Żyję, razem z moimi trzema futrami.
Nie odzywałam się z kilku powodów, podstawowym jest chyba to, że zawsze gdy tu coś ostatnio pisałam Mechatkowi się pogarszało

Nie jest on niestety okazem zdrowia, ciągle ma arytmię i muszę bardzo pilnować, żeby się regularnie załatwiał. Kilka razy powtórzyły się u niego poważniejsze problemy z sercem, ostatnio jakby częściej i do tego schudł. Pod koniec tygodnia przejadę się z nim na kolejną kontrolę do kardiologa i zrobię mu badanie krwi. Myślałam, że jak skończą się upały to mu się poprawi a zamiast tego pojawił się inny problem, on strasznie marznie. Ciągle tuli się do mnie lub do innych kotów w związku z czym od jakiegoś czasu ma osobiste solarium, czyli lampkę z mocną żarówką świecącą na jego oponkę. Jakoś musi tak przetrwać aż ogrzewania nie włączą.
Ogólnie Mechatek czuje się całkiem nieźle więc myślę, że jeszcze trochę czasu będę się cieszyć jego obecnością

martwi mnie tylko to, że ciagle jest na sterydach i niestety nie możemy ich zupełnie odstawić.
Inka wraz z przyjściem jesieni zamieniła się znowu w opasłego pulpeta, za to przynajmniej Elvis wygląda jak trzeba i jest w świetnej formie.