Dzisiaj kociaki dokazywały już na całego. Mama też włączyła się w te zabawy. Jak dla mnie, to one się bawią trochę zbyt agresywnie, ale może koty tak mają. Mama rzuca się na nie, podgryza, że aż piszczą, kopią nóżkami, ale w końcu im odpuszcza i je liże. Więc chyba to normalne.
Dziś już wszystkie 3 maluchy dały się pogłaskać bez jedzenia, ale w sumie tylko dwa razy.
Jadły mi też kurczaka z ręki. Zauważyłem, że trzeba je głaskać zdecydowanie. Położyć na nich szybko rękę, jak nie patrzą, lekko przycisnąć do podłogi i wtedy można już głaskać. Bo jak zbliżam rękę powoli, to zmykają. Tak samo jak zacznę je z nienacka głaskać, to jest OK. Ale jak obrócą główkę i zobaczą, że to moja ręką, to zwiewają. Także tak je delikatniutko dociskam w pierwszej chwili i już wtedy się dają.
Jak wyglądają kocie robaki? Bo nie wiem, czy odrobaczenie poskutkowało. Nie wiem, jak wygląda prawidłowa kupa. One mają w kupie takie jakby czarne muchy. Może to te robale.
A chodzą do kuwety co chwilę. Może je trochę przekarmiamy.
Kuwetę załapały od razu. Drapak też!

Tak się zastanawiam, bo one są 4. Same świetnie się bez nas obywają. Co zrobić, żeby zaczęły się z nami bardziej integrować? No bo wypuszczę je 4 na dom i będą się bawić same, a nam będą uciekać od pieszczot.
Czy to mądre, zmywać miski po kotach w zmywarce razem z ludzkimi naczyniami? Niby w 75 stopniach, ale zmywarka chyba tylko robi taki prysznic. To nie jest zanurzanie naczyń w wodzie. Czy w takich warunkach wyginą ewentualne pasożyty i zarazki?
Zastanawiam się, czy jutro już nie wypuścić ich do przedpokoju. To w sumie taka klatka schodowa. Schody mam klasyczne. Z jakiegoś kamienia, bez wykładziny. Boję się, że jak zaczną dokazywać na schodach, to mogą spaść. Zwłaszcza, że na najwyższym piętrze mam właśnie tak, że jest kondygnacja i taka antresola. I z niej mogą spaść na schody prowadzące na piętro niżej, jak będą gonić za muchą czy coś takiego.
Przesadzam, czy jednak trzeba to koniecznie pozabezpieczać jakąś siatką?
A w ogóle to nie rozumiem ludzi, którzy decydują się tylko na 1 kota

No i robi się problem z wyjazdami

Nie bardzo mam na kogo liczyć, a obcym nie ufam.
Wyjazd na wakacje z 4 kotami to pewnie kiepski pomysł, bo człowiek nie odpocznie, prawda?