Djuna, Zojka, Dżo i Broszka w domach. Niania i Krzywy u nas.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 06, 2010 23:05 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

no nie.... co ja tu czytam :1luvu: Korciaczki, maluch boski, tylko co na to Djuna?

miłka

 
Posty: 1390
Od: Pon gru 08, 2008 13:48
Lokalizacja: Rybnik/Katowice

Post » Sob sie 07, 2010 13:51 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

miłka pisze:tylko co na to Djuna?

Nie jest źle. Poza tym nie mają raczej kontaktu ze sobą - są osobno. Małego kota - tak jak myślałyśmy - przyszło jej lepiej "strawić" niż dorosłą Zojkę.

Mały Landrynkiem raczej nie będzie. Chyba mamy już imię. :kotek:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob sie 07, 2010 14:04 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

Korciaczki pisze:Chyba mamy już imię. :kotek:


Jestem bardzo ciekawa :)

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 07, 2010 15:15 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

ale cioteczki i tak go beda pewnie pieszczotliwie nazywaly Landrynkiem :D

A wogole skad on sie wzial w schronie taki malenki?! Co z jego mama? Kocie w tym wieku przy matce byc jeszcze powinno... :oops:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob sie 07, 2010 16:25 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

ech
nawet nie wiesz jak duzo takich własnie maleństw czeka w schronisku na domy :(
własnie takich za małych :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sie 07, 2010 16:31 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

Mała1 pisze:ech
nawet nie wiesz jak duzo takich własnie maleństw czeka w schronisku na domy :(
własnie takich za małych :(

swiat dla takich malenstw jest zbyt okrutny :( To niesprawiedliwe :evil:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob sie 07, 2010 21:27 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

Oj tak i te maleńtaski maja w łebkach czesto taki sundrom sierocy, mietola coś, szmatki, ciuszki. Jak moja Koko z żywieckiego schrony przez tamte ciotki wyratowana. Taka była własnie jak Landryneczek, 5 tygoidni i całe 52 deko i te wielkie oczy. Chuchajcie dziewczyny, bo kruszynka :roll: Ach, co ja pisze, wiem doskonale, że wychuchany będzie. Strasznie sie ciesze, że TŻ serce okazał :ok: :ok: :ok: Kochane, prosimy fotki, dużo :D

Dju jest kotem okazem, jak niebieski kruk. To i domku bardzo wyjatkowego wyczekuje :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Sob sie 07, 2010 22:12 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

czy jest tu na watku ktos z Wodzislawia Slaskiego lub okolic? Jesli tak prosze o pw, pilne! Tylko powazne oferty!

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob sie 07, 2010 22:13 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

psiama pisze:Dju jest kotem okazem, jak niebieski kruk. To i domku bardzo wyjatkowego wyczekuje :wink:

ladnie to ujelas :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie sie 08, 2010 6:51 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

jak tam minęła noc :ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sie 08, 2010 8:00 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

psiama pisze: Chuchajcie dziewczyny, bo kruszynka :roll: Ach, co ja pisze, wiem doskonale, że wychuchany będzie.


Psiamo, ale my możemy chuchać... Tylko, że nie tylko o to chodzi. Przy takich maluszkach w każdej chwili moze się coś przydarzyć. To chyba większa odpowiedzialność niż jesli chodzi o dorosłe koty.
Cały czas go obserwujemy, bo - pomimo, że wetka okresliła go po badaniach wstępnych jako zdrowego - to obawiamy się, że może jednak być coś nie tak, że coś może się wydarzyć i mały tfu, tfu, na coś zachoruje, coś się przypląta. On ma niedojrzały układ odpornościowy... A jak czytamy, że ciągle odchodzą jakieś maluszki, to ...
A poza tym to też chyba jakś trauma po Gai. Była zdrowa, była zdrowa i nagle.. wszystko rozegrało się praktycznie w ciągu tygodnia...
Takie maluszki to jednak ogromna odpowiedzialność... Wczoraj walnął żadką kupę i od razu stres...Przy takich maluszkach to nigdy niewiadomo...
Ale nocka minęła spokojnie. Nawet wstałam w nocy zobaczyc, co i jak. Wystraszyłam się, bo nigdzie Go nie było (śpi z dziewczynami zamknięty w pokoju), ale znalazłam go. Spał sobie na poduszce przy komputerze. Na mój widok włączył natychmiast traktor.
Myślę, że za dwa, trzy tygodnie jak podrośnie, to będzie już lepiej. Narazie jest świeżo po schronisku i pomimo, że nie ma tam jakichś strasznych chorób, to maluszki jednak odchodzą... Np. na powikłania na KK. Całe szczęście on nie ma KK, chociaż oczko, jak rano wstał mial takie zwężone. Ale już nie ma 8O

Nowe doświadczenie :roll:
Miłe, bo mały jest cudny, ale jednak jest stres, żeby "coś" nie wyskoczyło...

A w Djunie, która już zaskoczyła, że mały jest u nas, nie odezwały się instynkta macierzyńskie. Kiedy odkryła, że jest nowy", w peirwszy dzień, zaczęła fukać, prychać, nawet jak dawaliśmy jej jedzenie. No i myśleliśmy, że sie znowu zacznie... Ale narazie spokój. Nawte w nocy do mnie przyszła i mruczała. Zresztą gadam do niej takie "gupoty", że nawet na wątek "najgłupszy tekst do kota", by się niie nadawało do powtórzenia.

tak myślimy nd imionami:
- Jeżyk/ Dżordż/Dżordżyk/ Dżo ( wpisowni okropność :roll: , ale szczególnie Dżo i jeżyk jest fajnie, choć Dzordż to Jerzyk pisany prze "rz", ale co tam)
- Maksencjusz (jak dorośnie) czyli zwykły po prostu Maksiu/ Maks
- I też niesamowite: Malcolm. Tylko ze skrótem gorzej: Malko?. No i trzba sobie chyba kluskę pod język włożyć.

Pozdrawiamy wczesnoporannie :D
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie sie 08, 2010 12:14 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

a co powiecie na:

Alfred
Amir
Bambi
Carmel
Dyzio

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie sie 08, 2010 12:21 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

Maluszek cudny! Będzie dobrze i wyrośnie na dużego kocurka :-)

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Nie sie 08, 2010 12:26 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

Ogromnie mi się Malcolm spodobało. :lol: :lol:

Maluszku rośnij zdrowo. :ok: :ok: :ok:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 08, 2010 18:56 Re: Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny |||| MałeBure

Piątek. Pierwsza wizyta u weterynarza.
Nasz malutki już nie-pchlarzyk w czasie półtorakilometrowej drogi do weterynarza za sprawą swojego uroku osobistego zawiązał ulotną znajomość z kilkoma przechodniami, którzy zachwycając się małą gapą, słali pod jego adresem mało oryginalne ochy i achy. Mijając grupę pięciu osób, pasiasty łamacz serc, bezgłośnie miaucząc i wisząc na kratach transporterka, upodobniając się do tytułowej postaci z Uwolnić Orkę, marzącej o wolności, zyskał sympatię kolejnych osób, zachwalających jego lukierkowatość, zupełnie jak gdyby nie zauważyli, że tenże słodki kotek wówczas wcale nie był rozkoszny, a skrajnie niezadowolony, ze zmierzwioną sierścią, o oczach, ryjących w sobie rozpaczliwy apel: „Ratunku! Jestem niewinny!” Za guzik podobny był do sympatycznej kupki puchatego futra w kokardce i o błękitnych oczach, godnej udziału o tapetach komputerowych. Przemierzając z kolei ostatnie metry prowadzące do lecznicy - miejsca o nazwie, na dźwięk której niektóre koty, na przykład Fufu, z pewnością ukochana pacjentka tejże lecznicy, wydrapałaby najchętniej oczy komukolwiek, kto stanąłby najbliżej niej - jakaś pani z dzieckiem wpatrywały się w kontenerek jak zaczarowane. Choć widziały tylko pasiasty ogon gościa z pudła, który wbił się z nadmiaru wrażeń w kąt transporterka, oglądały go z takim błyskiem w oku, jak gdyby ich oczom ukazał się zielony kot w niebieskie groszki wielkości trzech fortepianów. Tymczasem ów futrzany gościu otoczony kilogramem tworzyw sztucznych, nie był wcale duży i na szczęście nie wyglądał jak bożonarodzeniowa choinka. Nasz lukier-z-cukrem dowiedział się, że tychże pań, że - a jakże i oczywiście - jest słodki i śliczny. Chwilę zaraz, grzeczniś w skarpetach zapytany został przez kolejną oczarowaną nim, czy przypadkiem nie chciałby mieć przybranego brata, albo siostry. W samym gabinecie, ta mikroskopijna wersja standardowych rozmiarów kota zachowywała się anielsko grzecznie. Wizyta u weterynarza zachwyciła i zaciekawiła małego, zupełnie jak gdyby ktoś wsadził go w tym momencie do rakiety i wysłał w kosmos, mówiąc mu, że tylko tam pozna dinozaury, swoich bliskich krewnych. Bliskich krewnych, ponieważ – jak żartujemy - w swoich genach być może zapisane ma cechy tychże gigantycznych, równych wysokości wieżowca istot skrzeczących za młodu. Małemu, nie wiedzieć dlaczego, podobało się nawet psikanie odpchlaczem. Najlepsza kosiarka na największych obrotach silnika kosząca w niedzielę o siódmej rano, usłyszawszy możliwości małego stwora w śliniaku, schowałaby się do szafy pod wpływem trawiącej jej świadomości przegrania z traktorząca konkurencją. Pani Julia, chcąc osłuchać płuca skarpeciaka, po długiej i wyczerpującej próbie usłyszenia w słuchawkach wszystkiego poza mruczeniem, oznajmiła krótko, że "jest nieosłuchiwalny", ponieważ niedobry traktorzy wydawało się, że nawet brzuchem, ogonem i uszami. Zapoznawanie się naszego lekkoskórnego dinozaura i pani doktor zakończyło się słowami, że „to będzie naprawdę grzeczny, przyjacielski i radosny kot”. Z lecznicy wyszliśmy trzy czwarte lżejsi za sprawą świadomości, że nasza rozbrajająca mrówka, wielkością porównywalna do mikro muchy w gigantycznym muzeum, jest zdrowa i że ów pchła nie ma już ewentualnych pchłów. Powrotna droga minęła głównie na rozmyślenia jak to jest, że ta mała gapa jest równie ciężka co Dju - wielka niczym szafa wypchana wełnianymi swetrami, mimo, że fizyka i matematyka stanowczo temu zaprzeczają. Bo jak niby półkilowe chucherko wartością ciężkości ma się równać pięciokilówce, biorąc pod uwagę, że przecież oboje żyją na tej samej planecie i ulegają tej samej grawitacji?!
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Manuelowa i 206 gości