Dzisiaj z kotem już o wiele lepiej, a dowodem na to są pogryzione po raz kolejny ręce Dużego

Rudy wraca do normy, jednym słowem. Oko już nie jest spuchnięte, tylko przymknięte i lekko ropieje.
Zakraplamy dwa razy dziennie, bez większych kłopotów - TŻ unieruchamia grubego, ja otwieram oko i wkraplam. Po tym następuje oczywiście Obraza Wielkiego Majestatu,ale na krótko
Tak wygląda:

A to dla poprawienia humoru



Poza tym Rudy zyskał nowy przydomek: Jurand ze Spychowa
