no to popatrzcie jak róznie ludzie mają: dla jednych podskórnie to pikuś, a domięśniowo nie-do-przejścia, a dla innych odwrotnie

dla mnie wpuszczenie
czegokolwiek przez wenflon jest nie-do-przejścia. Wiem jak działa wenflon, wiem, że ma odpowietrzacz, wiem, jak wypuścić powietrze z wężyka co idzie od kroplówki. I dooopa. Nie ruszę. Chyba, że w sytuacji wyższej konieczności. Ale nigdy w niej nie byłam.
A podskórnie - proszę bardzo. A Skórzakowi to już bez jakiegokolwiek problemu
Hydra, podskórnie to można i w kark, i na bokach - miejsca sporo, a do ważnych organów daleko.
A domięśniowo - no ja rozumiem, że daje się w udzieć - ale kurde skąd ja wiem, że nie za głeboko daję? albo że się w nerw nie wbijam?
Psiama, dziękuję - przy ośmiu pierwszych to bym zeszła
Towar macany uznany został za niepotrzebny już. Prywatne sprawy rodziny, sytuacja się zmieniła bla bla bla w wącie kartoniaków jest. No to będę zbieraczką
