Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 06, 2010 12:42 Re: Niki na swoim - FeLV :( - zabieg udany :)

Moja Cesia wymiotowała przez dobę po narkozie, nic nie chciała jeść i nie piła, więc dostawała zastrzyki, żeby się nie odwodniła. Mam nadzieję, że u Niki to tylko pozbywanie się narkozy.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 06, 2010 12:52 Re: Niki na swoim - FeLV :( - zabieg udany :)

Po 16-tej jedziemy do weta. Wpadłam do Nikuni. Brudnych miejsc nie było. Chyba surowa wołowina Niki nie szkodzi. Oby tak było.
Nikunia chce jeść, je małymi kęsami, ale je i pije. Dzisiaj dużo mleka rano wypiła. W nocy wody sporo ubyło.
Mam nadzieję, że to wina narkozy, a nie znów problemów żołądkowych.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sie 06, 2010 16:25 Re: Niki na swoim - FeLV :( - zabieg udany :)

czekam i martwię się i kiteńkę.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 06, 2010 23:36 Re: Niki na swoim - FeLV :( - zabieg udany :)

Rybcie kochana :)

Diagnozy żadnej nie ma. Brzuszek niebolesny, to pewna ulga, ale co z żołądkiem? Mam obserwować. Niki dostała zastrzyk p/wymiotny i na jutro antybiotyk (ostatni we wtorek). Dałam jej mokre RC Sensitivity i oczywiście wyrzucę je. Różnica jest taka, że podchodziła do miski i wąchała, ale na tym koniec. Po prostu była głodna, tak bardzo, że na odległość było słychać jej kiszkowego marsza, ale chyba nie aż tak bardzo, skoro gardziła tym co było księżniczce podane.
Wymiotów nie było, ale pewnie dlatego, że od wołowiny na śniadanie nic nie jadła. Zjadła dopiero teraz trochę gotowanego mięsa. Mam nadzieję, że po nim nie będzie efektów specjalnych.

Panna do pysia nie chciała dać zajrzeć, a przecież już ją nie boli :evil: ale wszystko ładnie się goi i zapaszku już z pysia nie ma :) i drapać mocniej i bliżej pysia można :) Zapomniałam napisać, że obyło się bez cięcia dziąseł. Stan zapalny był b. duży i dziąsła b. spulchniałe, więc korzenie dobrze wychodziły. Całe szczęście.
Wieczorne przytulanki były i teraz trzeba iść spać ;)

Aaaa... Był dzisiaj upał, wizyta u weta w skwar, więc poprosiłam mamę, aby z nami pojechała i opiekowała się Niki podczas jazdy. Kiciunia jechała w połówce transportera, cały czas głaskana przez moją mamę, osłaniana od słońca i w drodze powrotnej wynagrodziła to mamie wystawionym brzusiem :) Po raz pierwszy ktoś poza mną mógł się nacieszyć tym cudownym kawałkiem Nikuni ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 07, 2010 0:02 Re: Niki na swoim - FeLV :( - zabieg udany :)

Spokojnej nocki Wam zyczę i oby jutro też obyło się bez efektów specjalnych :ok: :ok: :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 07, 2010 14:06 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Nie jest dobrze :( Wróciłyśmy do stanu z końca kwietnia :crying: :crying: :crying: Żołądek totalnie rozdrażniony :crying:
Niki wciąż wymiotuje. W nocy i rano, przed chwilą też. Do tego dziś jest niemrawa, apetyt prawie żaden - coś mlaśnie i odchodzi, a po godz. - dwóch wymiotuje. Do tego ohydne, śmierdzące i rzadkie kupy :( Wciąż się przelewa w brzuszku Nikuni. Całe szczęście, że pije wodę, mogła by jednak więcej. Kroplówki nie dajemy, aby organizm sam dopominał się wody. Robię zastrzyki p/wymiotne. Będę dawać suchy Intestinal, nie wiem czy Niki zje, bo mokry nie był tknięty ani ani mokry Sensitivity. Hill'sa już nie mam :(
Od wczorajszej nocy do chwili obecnej Niki już zwymiotowała kilkanaście razy. Wybrudziła mi wszystkie poza jedną zmianą pościeli :(

Kurdę, czy m-c spokoju, jako taki brak problemów to tak dużo? Znów musi się zacząć...?

Muszę zrobić zastrzyk, a panna na balkon zwiała i siedzi w cieniu rozwieszonego prania. "Skubie" trawkę. Trochę się znów mnie boi, ale rano na kolanach pospała ze 20 min. :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 07, 2010 17:02 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Niki, no... :(
Może to ze stresu...
Już nie mam pomysłów...
:(
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23791
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 07, 2010 17:13 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Duszek686 pisze:Niki, no... :(
Może to ze stresu...
Już nie mam pomysłów...
:(

No nie wiem. Niki często przychodzi do mnie po pocieszenie. Przed południem chwilami chowała się przede mną, choć jej nie zaczepiałam, pozwalałam przychodzić jak sama zechce. No i przyszła na 20-minutową drzemkę. Po 16-tej zrobiłam zastrzyk, kt. się jej b. nie podobał, ale zaraz przeszłyśmy do mizianek 8O na jej życzenie, obok miejsca, gdzie była kujka 8O Po godzinie zjadła trochę suchego Intestinala :dance: ale widzę, że czasami ją chyba boli, bo np. leżąc na boku nagle zmienia pozycję na "z podkulonymi łapkami". Mina też pokazuje, że jest coś nie tak. Ale wciąż przychodzi do mnie choć na chwilę posiedzieć na mnie lub oprzeć się o mnie. To jest takie rozbrajające. Przez 8 godz. działa lek, więc do 1-ej powinien być spokój. Mam jeszcze jeden zastrzyk, ale wolałabym, aby nie był potrzebny. Może i Inestinal pomoże. Hill'sa muszę zakupić, chyba duży zapas, bo coś czuję, że znowu długa przed nami przeprawa z żołądkiem :roll:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 07, 2010 17:24 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Proszę mi tu nie krakać :evil:
Przejdzie dziewczynce i będzie dobrze!!!
Dobrze, że zjadła.
To chyba znaczy, że jest troszkę lepiej... mam nadzieję...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23791
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 07, 2010 18:01 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

ściskam z całych sił. Nikuniu, nie martw Dużej, już ma być wszystko dobrze. Proszę!
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 07, 2010 18:02 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Duszek686 pisze:To chyba znaczy, że jest troszkę lepiej... mam nadzieję...

Zastrzyk działa...
Nie kraczę, ale wolę być przygotowana, bo dzisiaj to wpadka - powinnam dać Hillsa, a nie mam. Nie kupowałam z czystej oszczędności :oops: bo drogie i większość wyrzucałam :( teraz by się przydało jak zbawienie...

Moja śliczna śpi obok :)
A tak było wciągu dnia:

Widok mojej Biedy.
Obrazek Obrazek Obrazek

Potem, po zastrzyku maleństwo przyszło po pocieszenie. I spała ponad pól godz.
Obrazek Obrazek Obrazek Słodziak mój kochany :1luvu: Obrazek Edit : jak ja kocham te jej kropki na brzusiu :oops:

Trochę lepiej się poczuła, choć zabawa nie interesowała, to przynajmniej chodziła już po domu i nie siedziała skulona.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

I odpoczynek na świeżym powietrzu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Sob sie 07, 2010 18:07 przez szybenka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 07, 2010 18:04 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Może by jej tak podać siemie lniane? ono koi podrażnienia jelit...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob sie 07, 2010 18:12 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Cameo pisze:Może by jej tak podać siemie lniane? ono koi podrażnienia jelit...

Podam jej, ale najpierw musi trochę jeść i nie wymiotować, z siemieniem może nic nie ruszyć, choć kiedyś na początku "jadła", później już nie. Na siłę też na razie mam jej nic nie dawać (stres), dopiero za 2-3 dni. Teraz ewentualnie Ulgastran, ale mam poczekać, jakby dalej były wymioty.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 07, 2010 20:55 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Trzymam kciuki, żeby Nikunia pozbierała się, żeby już było wszystko dobrze, żebyście obie mogły się sobą cieszyć bez przeszkód
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 07, 2010 22:45 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Znalazłam wątek. Anetka mi pokazała.
Eh... mam nadzieję, że te wymioty są spowodowane narkozą.
A siemię to chyba dobry pomysł, ale nie surowe? / no nie wiem jak to określić :? / do karmy, ale zaparzone do picia.
Zdrowiej Mała :kotek: , bo jak czytam to wiem, że Duża ci siwieje.
Aaaa, a na kupy to kurczaczek gotowany zagęszczony kleikiem ryżowym. Takim dla niemowląt.
I po troszeczku z tym jedzeniem, żeby nie prowokować wymiotów pełnym żołądkiem.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 106 gości