tillibulek pisze:
dziendoberek
I to jest kotek, który się odwija i użera?

eeeee, nie wierzę
apropos dziewczynki i Lili - niektóre tak mają. Pierwszy kartoniak który znalazł dom poszedł do miłych, spokojnych ludzi, wydawało się, że dom idealny. W smsach wszystko OK, jest super. A po 10 dniach telefon: ja chcę zwrócić kotka bo dziecko się boi. Czy coś się stało? Nie. Dziecko nie chciało kotka dotykać, nie chciało żeby kotek wchodził do pokoju, nie chciało, żeby kotek na nie patrzył. A jak patrzył? Zanosiło się łzami. Miało 5 lat. Potem wyszło, że dziecko ma problemy różne i kotek miał byc formą terapii

Szkoda, że bez konsultacji z teapeutą.

I bez powiedzenia jednego słowa w temacie roli kotka

Kotek wrócił do mnie po 2 tygodniach. I był zupełnie odmieniony tzn. widać, że nikt się nim nie zajmował

Uważam, że rodzice powinni porozmawiać z psychologiem dziecięcym.
I z dzieckiem tłumacząc, że kotek traktuje dziewczynki jak swoje rodzeństwo. Czyli jak inne kotki.
I bez przesady, przeciętny emocjonalnie pięciolatek jest w stanie zrozumieć, że kotek biega, skacze, podskakuje, a w zabawie może capnąć. I że wtedy należy zapiszczeć jak kotek ,a nie drzeć się. I bawić się patykiem z piórkami. I powiedzieć, że kotek też się boi jak ona chodzi i płacze.
Jak miałam właśnie z 5 lat wdrapał się na mnie kociak. Obcy zupełnie, ale oswojony. Wystraszyłam się okrutnie (wiecie w jakim tempie po ciuchach włażą takie maluchy). Ale poza tym polubiłam koty.