Józefów: dziki kot Tobiasz

[smarti]

hej,hej,
jak tam Fiduś? rozumiem że jeszcze baluje..

[ASK@]

hej,hej,
jak tam Fiduś? rozumiem że jeszcze baluje..

[Chatte]

A baluje...

Żebym chociaż wiedziała czy ma się dobrze.
Idę zaraz w stronę bloków przy Malej, tam są garaże i piwnice. (dla nieznających Józefowa - bloki to u nas ewenement).
Trochę to daleko od domu ale wykluczyć się nie da.
Nie myśleć o kastracji... nie myśleć o kastracji...

Fido, daruję Ci wszystko: wylizywanie masła z kanapek, kradzieże nakrętek od butelek i turlanie ich o 3 w nocy po parkiecie, nawet nocne galopady i wskakiwanie na człowieka w środku najgłębszego snu i zwalenie lampki z rozbiciem żarówki włącznie, tylko wróć! Daj się znaleźć!

Dzięki Wam zbieram co jakiś czas nowe siły, bo juz tyle razy dopadły mnie wątpliwości...
W necie jest tyle strasznych historii o zaginionych kotach, optymistyczne też, ale mniej.
Przez tego kocura wpadnę w alkoholizm, bo bez drinka zasnąć nie mogę.

[ASK@]

pij,pij...Każdy sposób dobry by nie dac sie zwariować.
Oj kocie, kocie wracaj do domu!

[mimbla64]

Chatte mocne kciuki. Trzymaj się.

[Chatte]

Kciuki nadal potrzebne
Budzik nastawiony na 3 w nocy - to byla ulubiona pora kotecka na rozrabianie.
Tylko niech się burza przewali...
Ściana wody taka, że nie widac nic na 10 metrów. Tylko psy szczekaja ze strachu.

[ASK@]

może to i dobra pora na poszukiwania. Nigdy nie wiadomo na co sie trafi. Trzymam kciuki mocno za chuligana.

[smarti]

taka burza że aż się prosi pędzić co sił do swojego domku..
Fido wracaj..już czas skończyć szalone amory..

[ASK@]

zwlekłaś sie z wyra?
Jak poszukiwania. Ja wróciłam z karmienia mokrzusieńka. To pewnie ty tez nie najlepiej. Oby gadzina przed deszczem sie nie wcisnęła w jakś dziure.

[Chatte]

Zwlekłam się o 3, oblazłam z dusza na ramieniu kwartał ulic ale nie spotkałam nic żywego: ani kota, ani jeża, ani ludzia.
Towarzyszył mi tylko szum kropel wody ściekającej po liściach. Nie muszę dodawać, że kot się nie odnalazł
Chodzę w okolice domów, gdzie są niesterylizowane kotki.
Już nie wiem, jaka pora będzie najlepsza na poszukiwanie zbiega. Dzisiaj kontynuacja o 23.

Wysyłam w myślach przekaz do kocura z błaganiem o danie znaku życia, ale kot mnie lekceważy...
Prosiłam delfinkę o ponowną informacje o kocie, ale milczy...

Najgorsza jest huśtawka nastrojów: od porannej nadziei do wieczornej depresji, kiedy do łóżka wskakuje mi tylko jeden kot. Kocica za to jest wyraźnie zadowolona z braku konkurencji, czasami się zastanawiam czy to aby nie jej sprawka - pozbycie się młodego, wyraźnie ją denerwował swoją niespożytą energią. Kocica ma 8 lat, jest stateczną sterylizowaną panią w średnim wieku i jest bardzo mądra. Małe psy goni, przed dużymi zwiewa na drzewo i, co ważne, umie z tego drzewa zleźć tyłem. Bardzo ją pilnuję, żeby nie dala nogi ale już nie przejawia chęci do opuszczania terenu. Też nam kiedyś zwiała w wieku 3 lat w czasie wakacji na wsi: otworzyła sobie 2 pary drzwi (skacze na klamkę), odnalazła otwarty lufcik w łazience i udała się na poszukiwanie przygód. Dopiero rano zorientowaliśmy się, że kot, zamknięty na noc w pokoju, siedzi zdenerwowany w kompostowniku i warczy ze strachu. To zdarzenie pokazuje kocią determinację w osiągnięciu celu, może ta determinacja napędza mojego zbiega w rozsiewaniu swoich genów i dopóki nie ochłonie - nie da się odszukać...

[ASK@]

Musze zmartwić, bo chłopy w szczególnych porach nie myslą mózgownicą. Moze jak ochłonie to rozum powróci. Oby stało sie to szybko.
Własciwie każada pora na poszukiwania jest dobra. Nigdy nie wiadomo co do łba napalonego faceta strzeli i kiedy wasze drogi się zejda.
Trzymam mocno kciuki.

[ASK@]

[Chatte]

Nic.
Spotkałam tylko jednego kota (a raczej chyba dużą kotkę), która spokojnie spacerowała sobie po ulicy -wyraźnie wracała z kociej imprezy, podeszła do mnie i dała się wymiziać, po czym godnie poszła do swojego domku.
Rzadko spotykam obce koty - jeżeli już, to za każdym razem jest to inny kot.
Kot ma tu takie możliwości, żeby być niedostrzegalnym, że jestem bez szans bez szczęśliwego zbiegu okoliczności
Kciuki nadal potrzebne.

Fido, tęsknię za Tobą ogromnie, daj się chociaż zobaczyć, bo dobija mnie niepewność... Proszę, kotku...

[ASK@]

najważniejsze ,ze ciepło jest. da sobie radę.
A że głupi jak każdy facet co rąbek ogona zobaczy to już inna historia.

Kocie ,koniec wygłupów.Wracaj!
Kciuki sa cały czas

[smarti]

Fido, ile można balować?
kocie,dajże spokój i wracaj do domu,bo pańcia tęskni a my wszystkie się o ciebie martwimy...