[WRO] Kociak z oscalpowanym ogonkiem KOLEJNA OPERACJA :(

uffff jak dobrze że przeżył operację ... teraz żeby tylko jak najmniej go bolało :oops:

Jakby co to wtyczkę do Feliwaya mam, mogę pożyczyć

niestety wkład mi się skończył :roll:

Przynajmniej jemu się udało

co tam u Filemonka? jak się dziś czuje?

Co u Filemonka

Filemonek już wczoraj wieczorem doszedł do siebie. Przestał się przewracać przy każdym kroku, ładnie chodzi, nawet biega

Apetyt ma świetny, od samego rana dopominał się śniadanka i pieszczot. Oczywiście jest niezadowolony z powodu kołnierza, ale jakoś musi to znieść. Ma naciągnięta mocno skórę na tył, musi się tam to wszytsko ładnie poukładać, pozrastać, sierść odrosnąć i na pewno będzie śliczny. Szwy ściągamy za 2 tygodnie. A przez kolejnych kilka dni będzie dostawał antybiotyk.

Podpowiedzcie mi coś z tymi chorobami kocimi. Póki nie zrobimy mu badań nie możemy pozwolić mu (przynajmniej spróbować) bawić się z naszym kocurem?

Jeśli Twój kocurek jest regularnie szczepiony to Filemonkowi wystarczy zrobić testy na FIV i FeLV (z drugiej strony wcale nie jest powiedziane że to Twój kocurek nie może zarazić Filemonka czymś). No i trzeba by też zaszczepić Filemonka przynajmniej tzw. "trójką" ale to dopiero po rekonwalescencji. Choć jak Twój kocurek jest zdrowy to Filemonkowi nic nie powinno być.
Co do tych testów, to nie są one pewne na 100%, te co zwykle robią weci (płytkowe/paskowe) ale dają jako taki ogląd i przy ogólnym "zdrowiu" kota myślę że są wystarczające. Takie testy co dają 100% pewność to są testy PCR i są robione albo w Puławach albo wysyłane do Niemiec próbki i tam są robione (w Niemczech taniej - ja robiłam jednemu kotu ze względu na chorobę mojej kotki musiałam - i to kosztowało 330 zł, było robione w Niemczech i załatwiane przez schronisko w Koninie a oni z tego co wiem to mają zniżki). A taki test paskowy/płytkowy to koszt ok 70-120 zł (zależy gdzie robisz).

Cezar, 08.1992 - 02.11.2009 ... śpij słodko me złotko

super wieści z rana! :ok:

za zdrówko Filemonka, niech się wszystkie rany szybko goją

A Filemonek to nie za mały jeszcze na testy :roll:

Z tego co kojarzę testy u malucha są niemiarodajne.

Jak rezydent zdrowy i szczepiony nic nie powinno się dziać.
Przecież przez nasze domy non stop przewijają się małe tymczasy, rezydenci zaszczepieni, tydzień kwarantanny i to na tyle. Przecież nie robimy maluchom testów. W przypadku dorosłych kotów testy oczywiście tak.

Zolza, i wcale nie jest powiedziane że rezydent nie zaakceptuje malucha, ile to już razy tak bywało, na początku sierść leciała a potem wielka miłość. A zdarza się że miłość jest od samego poczatku. I chyba już czas na kastrację rezydenta :roll:

Zolza co do testów to zdania są zwykle podzielone...

Pytanie czy twój kot miał robione testy na Felv/FIV ? Jeśli nie miał to ryzyko zareażenia się przez Filemonka
od twojego kota ( gdyby był nosicielem) i odwrotnie wg mnie jest takie same. W takim przypadku należałoby przebadać obydwa koty żeby wogóle miało to sens.

Ja mam 3 koty - każdy z ulicy. Przy pierszym wogóle nie miałam pojęcia o żadnych kocich chorobach, z resztą kot był jeden
więc tak naprawdę nic badać nie musiałam. Przy drugim też a przy trzecim zwyczajnie założyłam, że skoro dwa w domu nie były przebadane to już nie ma sensu trzeciego badać - tak Suzi pokochaliśmy, że i tak bym jej nie oddała. Wszystko jest kwestią wyboru. Co miałabym niby zrobić z moją kotką gdyby okazała się chora... wyrzucić na ulicę :roll:

a znaleźć dom kotu choremu na FelV/FIV - to graniczy z cudem.

No właśnie dlatego się Was chciałam poradzić. Nie znam się na tych chorobach. Mały i tak pewnie będzie musiał został w łazience, żeby starszy nie lizał, nie gryzł czy nie zahaczył pazurami szwów. Może za kilka dni pozwolimy im się poznać...

Dopiero dziś tu zajrzałam. moja kotka też wczoraj miała zabieg Jak dobrze, że Filemonek ma zrobiony porządek z ogonkiem. Teraz będzie mężniał i poznawał świat, może z nowym przyjacielem. Za szybki powrót do formy :ok:

Co do Feliway'a nie wiem jak to działa i nie jestem w stanie sprawdzić, w jaki sposób ma wpływ na moją kotkę, ale używam go prawie od początku (7 m-cy). Raz zrobiłam przerwę i mogłabym powiedzieć, że przypadkiem moja panna znów zrobiła się nieufna, ale coś jednak w tym Feliwayu jest. Są to syntetyczne feromony kocie, takie same jak te policzkowe u kotów. One uspokajają koty, powodują, że kot czuje się bezpiecznie, "u siebie". Nie mam przy sobie ulotki, ale Zolza, jak masz jakieś konkretne pytania - pisz.

A badanie PCR w Labokilnie (oddział niemieckiego laboratorium w W-wie kosztuje 110 zł).

Kciuki za zdrówko maluszka!

Ja robiłam badania w IDEXXie i to był zestaw FIV, FeLV i FIP. Co do ceny w Warszawie to jest to chyba cena bez wysyłki a wysyłka próbek krwi, specjalne opakowanie i specjalna dostawa kurierska też ładnie kosztuje.

Ja robiłam testy Sibel przed podaniem sterydów (płytkowe). Wprawdzie testy nie na 100% pewne ale w trakcie długiej terapii sterydowej kiedy miała obniżaną odporność nic się nie zadziało, więc gdyby coś miała, co nie wyszło w testach to by zaatakowało podczas terapii sterydowej. Mieczysław ze względu właśnie z Sibel miał pełen pakiet badań robiony (włącznie z FIP a raczej z mianem przeciwciał koronawirusa - jak się okazało jest w 2% kotów, które nigdy tego wirusa nie miały - miał miano 0)

zolza pisze:Filemonek już wczoraj wieczorem doszedł do siebie. Przestał się przewracać przy każdym kroku, ładnie chodzi, nawet biega Apetyt ma świetny, od samego rana dopominał się śniadanka i pieszczot. Oczywiście jest niezadowolony z powodu kołnierza, ale jakoś musi to znieść. Ma naciągnięta mocno skórę na tył, musi się tam to wszytsko ładnie poukładać, pozrastać, sierść odrosnąć i na pewno będzie śliczny. Szwy ściągamy za 2 tygodnie. A przez kolejnych kilka dni będzie dostawał antybiotyk.

Podpowiedzcie mi coś z tymi chorobami kocimi. Póki nie zrobimy mu badań nie możemy pozwolić mu (przynajmniej spróbować) bawić się z naszym kocurem?

Badania swoja drogą , ale czy nie za wcześnie na zabawę z kocurem po takim zabiegu ???

jarzab pisze:
zolza pisze:Filemonek już wczoraj wieczorem doszedł do siebie. Przestał się przewracać przy każdym kroku, ładnie chodzi, nawet biega Apetyt ma świetny, od samego rana dopominał się śniadanka i pieszczot. Oczywiście jest niezadowolony z powodu kołnierza, ale jakoś musi to znieść. Ma naciągnięta mocno skórę na tył, musi się tam to wszytsko ładnie poukładać, pozrastać, sierść odrosnąć i na pewno będzie śliczny. Szwy ściągamy za 2 tygodnie. A przez kolejnych kilka dni będzie dostawał antybiotyk.

Podpowiedzcie mi coś z tymi chorobami kocimi. Póki nie zrobimy mu badań nie możemy pozwolić mu (przynajmniej spróbować) bawić się z naszym kocurem?

Badania swoja drogą , ale czy nie za wcześnie na zabawę z kocurem po takim zabiegu ???

Nie no jasne. Na razie nie ma opcji puszczenia ich samopas po domu. Mój kocur właśnie dzisiaj tak pochlastał mnie pazurami po rekach że małemu pewnie by szwy pozdzierał

Zastanawiam się tak bardziej przyszłościowo... Jak już się tyłek Filemonowi zagoi.

[WRO] Kociak z oscalpowanym ogonkiem KOLEJNA OPERACJA :(

Kto przegląda forum