Jestem padnięta, próbowałam sie przespać, ale Niki nie daje. Nie może sobie znaleźć miejsca, ma łapce kukiełkę - wenflon, kt. strasznie jej przeszkadza. Nie może się przez to położyć. Spała tylko w drodze jakieś pół godz. i ciągle chciała chodzić po samochodzie. W obie strony księżniczka była głaskana (przez całą drogę!) na kolanach mojej mamy (w powrotnej drodze w połowie transportera).
Ale teraz szczegóły.
Nikunia ma zostawione tylko kły. Korzenie i resztka zębów są już przeszłością - uff. Dostała antybiotyk działający 3 dni. W sobotę następny. W drodze do domu wstąpiłam do naszej p. doktor i dostałam zastrzyk przeciwbólowy na jutro. Nikunia miała obejrzane głęboko uszy, bo to swędzenie i drapanie nadal trwało - była tylko żółto-brązowa wydzielina i wszystko ok. Prawdopodobnie Nikusiowe uszy uwrażliwiły się. No, jak w końcu trafiła na swoje salony, po długiej schroniskowej tułaczce, to musi pokazać w jakiś sposób, że pochodzi z książęcego rodu

Po powrocie pić nie chciała, chyba chce jeść, ale dostanie dopiero wieczorem surową wołowinę. Może coś skubnie.
Gdy Nikunia dostała domięśniowy zastrzyk usypiający i wzięłam ją na ręce, rozryczałam się. To jej bezwładne ciałko... Myśli miałam wtedy najgorsze, ale w jej uszko szeptałam, że będzie wszystko dobrze. Potem dostała znieczulenie całkowite w kroplówce. W czasie zabiegu Nikunia miała biegunkę, tzn. zwieracze nie funkcjonowały i spływały z niej różności.
Zabieg trwał pół godz., ale Nikunia w znieczuleniu była 2 godz. P. doktor tłumaczyła mi, że nie można szybko jej wybudzić, bo organizm dozna szoku (nie znam się). Siedziałam z nią godzinę, gdy była pod tlenem i kroplówką. Byłam przy wybudzaniu. Taka moja kochana, dzielna Bieda
Rtg nie mam, bo sprzęt był zepsuty
[Już czwarty raz próbuje dokończyć post - Niki wciąż przychodzi po pocieszenie. Wkurza ją ten wenflon.]
Wszystkim polecam w sprawach stomatologicznych i ortodontycznych panią dr Jodkowską na SGGW. Młoda, sympatyczna i ciesząca się w gronie lekarskim uznaniem specjalista. Była b. poruszona historią Nikuni i z czułością opowiedziała o niej parze, kt. przyszła z chorym kotem (dowiedziałam się o tym od tej pary

).
Pani anestezjolog też była baaardzo sympatyczna. Nikunia była w b. dobrych rękach

Dobrze, że jest już "po"

Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie

Naprawdę to dla mnie b. ważne

Jutro zrobię rozliczenie wydatków.
Laleczka wciąż się zatacza i macha łapunią, ale już toaletę poczyniła

Mlasnęła kilka razy mleczko i jest śpiąca.