Za to dziś rano w pracy miałam akcję ratowania innego kotecka z opresji.
W naszym budynku, w piwnicy jest lokalna kotłownia, która ma kanał wentylacyjny zaczynający się jakieś 0,5m nad ziemią, potem kanał zawija sie pod kątem 90 stopni i pionowo schodzi w dół. W piątek, jak już w budynku nikogo nie było, przez ten kanał wlazł mały kociak, tak na oko dwumiesięczny. Darł się tak przeraźliwie, że słychać go było na zewnątrz i od piątku policja wiedziała, że w budynku jest kot. A my, pracownicy dowiedzielismy się dopiero dziś rano!

Kotecka złapałam i miałam go zabrać, żeby mu poszukać domu, ale widziałam wczesniej, że dwie posesje dalej jest kotka z maluchami. Oczywiście kotek był stamtąd! Okazało się, że miał siostrę, która tez jest zaginiona od tego samego czasu. Pewnie pies pogonił maluchy i kocurek schronił się w niezabezpieczonym wlocie wentylacyjnym i spadł do wnętrza budynku, a kociczka się zgubiła.
Apel do dobrych ludzi: gdyby ktoś namierzył czarną z białymi skarpetkami kociczkę w rejonie ulic Sosnowej i Świderskiej (okolice nowego przedszkola) w Józefowie - proszę o kontakt 509 867 237 lub pw na forum.