Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 06, 2010 12:22 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Jana, współczuję :(. Pilnuj, żeby Tż w wyciąg nie spojrzał ;)

Mnie przeraża podawanie psychotropow, bo Dziadź ma tę dziurę w podniebieniu i walczy przy podawaniu, zawsze się boję, że mu do nosa wepchne lek i uduszę.

Oj, spojrzalam na niego właśnie, lezy na pleckach, ale w kłębek zwinięty, łapiny długie zaplątane jak węzeł żeglarski.
Co za dzień dziś paskudny, ledwo się z łóżna zwlokłam, mózg nie działa, kawa nie pomaga, a pracować powinnam. Niefajnie, tyle, że zielono za oknem i ptaki szaleją.
Na podwórku mamy nowe coś, karmicielka podejrzewa, że kotka w ciąży, dałam jej transporter i obiecałam odwieźć, ale już widzę, że jestem też do łapania zaplanowana, a mam fazę buntu, przy poprzednich kotach, a ostatnio, seria zapoczątkowana Dziadziem, ciągle znajduję dorosłe i, cóż, niezwykle kapitałochłonne koty, które kastruje, leczę, przy obietnicach pomocy ze strony karmicielek, które potem jakoś dziwnie zapadają na amnezję.
Mam dość, w ogóle, Koneser mnie załatwił, nie mam siły się w nic angażować. Może to minie z czasem, ale póki co muszę o domowe zadbać, Koń i Waler szczepienia ostatnie mieli wstyd powiedzieć kiedy, Dziadkowi też muszę przegląd skończyć.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie maja 30, 2010 18:42 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Dobra, update :). Stado domowe po przeglądzie, wszystkie miały zrobione krew i mocz, Waler i Konik poszczepione, bo się nie było do czego przyczepić. Dziadź kolejno najpierw brał furagin, potem było diagnozowanie, leczenie woszczynowego zapalenia uszu, usg u dr Marcińskiego, pęcherz leczymy psychotropami (no, tak porządnie to będziemy leczyć, bo na razie ja w rozjazdach), biednymiś miał też po drodze zwichnięty palec w tylnej łapce i 2 tygodnie w opatrunku biegał.
Poza tym koty kochane, miłe, nieźle zniosły powrót, a już się im szykują kolejne wyjazdy do moich Rodziców, bo mnie się sezon wyjazdowy zaczął.
W zeszłym tygodniu kochana tanita :1luvu: dbała o moje koty, ale teraz wyjazdy dłuższe, czas na większy metraż. Obiecuję sobie uroczyście że odbiorę je zaraz jak tylko wrócę, żeby znowu nie zleciało pół roku bez kotów.

Kotka z postu powyżej już po sterylce, była w ciaży, domowa i kochana, ciagle siedzi pod klatką i ma nadzieję, że ktoś ją pokocha. Szukamy domu dla dorosłej biało - burej koteczki.
No, to tyle, jakoś niepiśmienna się ostatnio zrobiłam ;)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon cze 07, 2010 22:11 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Siedzę sobie w bardzo dziwnym temacie teraz, mianowicie o wudu czytam.
Jest taka książka o wudu, autorstwa Mai Deren. To była bardzo awangardowa reżyserka, która miała nakręcić film o tańcu w wudu, a napisała antropologiczna książkę, bardzo ciekawą. No ale ona miała męża. Kilku nawet, ale pierwszy też był reżyserem. Alexander Hammid.
I grzebiąc już w epoce znalazłam jego film, z 1944 roku, The private life of a cat.
http://www.moviesfoundonline.com/privat ... _a_cat.php
Długo się ładuje, jest wbrew forumowej idologii kastrowania wszystkiego, ale jest cudny, polecam :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon sie 02, 2010 22:10 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Eh, koty wakacjują się u moich Rodziców.
Szczęśliwe, upały spędziły w zacienionym ogrodzie, gdzie co parę metrów stoją michy z wodą, żeby Dziadź mógł sobie pochlapać.
Dziadź rządzi. Dziś pogonił największego dzielnicowego łobuza kocura, pognał za nim i strzelił mu z liścia, w ogóle ciężko staruszka (?) poznać, upakowany, ofutrzony, pućki kocurze na policzkach, zero drgawek neurologicznych, nawet mu z nosa nie leci odkąd postanowił, że prawdziwe samce żywią się przede wszystkim wołowiną i kręci nosem przy puszkach.

Martwi mnie to mięcho o tyle, że on nerkowiec, w czwartek zatem Dziadź ma umówione badanie krwi, drżyjcie weci z małego miasteczka, prosimy o kciuki za wyniki.
Jeśli jednak stosować się do teorii, że leczymy kota nie wyniki, to należałoby zostawić go w spokoju, jest szczęśliwy i odmieniony.
A, no i znaczy calusieńką okolicę, wnętr jednen, sąsiedzi juz chyba nas nie lubią :oops:

Waler i Konik są znacznie bardziej przydomowe, Koń chowa się pod tują i myśli, że go nie widać, goopolek kochany, Waler jest ciekawski ale płochliwy. Bardzo ładnie akceptują koty dzielnicowe, to znaczy niekidy udzielają moralnego wsparcia Dziadziowi, ale na ogół to on ich broni przed atakami innych kotów.
Ciężko będzie wrócić, oj ciężko.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon sie 02, 2010 22:19 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Dziadziulec zalicza drugą młodość pewnie :twisted: :lol: :lol: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt sie 27, 2010 3:35 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Jestemw Kanadzie.
Tesknie za kotami. :(
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt sie 27, 2010 6:38 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

To wracaj :wink:

A poza tym jak Ci tam?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt sie 27, 2010 9:26 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

sibia pisze:Tesknie za kotami. :(

A za mną? Obrazek

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Nie wrz 05, 2010 21:47 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Wrocilam, nadal wprawdzie tesknie za kotami, ale juz mam je blizej i przez dwa dni dopieszczalam.
Koty cudowne, nawet nie mialy focha, zimniej sie zrobilo, wiec ogrod stracil nieco atrakcyjnosci, w cenie jest kominek i krzesla najblizej drzwiczek ;).
Dziadz tylko nadal lazi i gania, zaliczylismy weta, bo przy oku mial kleszcza, a poniewaz u pana doktora byly pustki tego dnia to zawiozlam dwa ogrodowe na kastracje, juz nie pamietaja, ze mialy jajka.
Dziadek niestety znaczy jak szatan, ogrod, ale i w domu, wiec sciagne go do Wawy i zaczne serie badan w kiedunku usuniecia jaja co w kocie siedzi.
Boje sie bardzo narkozy, bardzo.
ale bez jaja moze nie bedzie sie tak wloczyl.
i tlukl z kotami.
i znaczyl.
i znikal.
eh.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie wrz 05, 2010 22:05 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Sib, może pocieszy cię to, że przecież Lemka w podobnym stanie i też taki chuderlak, a narkozę zniosła zawodowo i mi tutaj kwitnie jak kociak.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 08, 2010 20:10 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Jak jest? :oops:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 08, 2010 20:37 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

A właśnie w niedzielę jadę po koty.
Koń leje :(
Moi Rodzice uważają, że złośliwie.
Ja chcę przebadać.

Dziadź rządzi nadal, po serii badań, wszczepieniu czipa i ewentualnie usunięciu jaja pewnie wróci do Rodziców, bo tam jest ogród - i poza ogrodem niestety - a kot jest wtedy szczęśliwy.

Waler się utuczył jak kot ze szreka forever, bo nie opuszcza żadnej okazji a do tego kradnie na potęgę.

Dwa ogrodowe wykastrowane powoli stają się domowe.
Niestety, pojawił się nowy kot.
Cały biały z puchatym ogonem.
W niedzielę pojadę sprawdzić, czy nie kotna kotka.
I pewnie będzie szukać domu :(

Dzięki za pamięć, Dorota :)


aha, jeszcze prywata.
namawiam dziś do głosowania w konkursie na ślub w powietrzu. Polska para ma szanse, jest druga, głosowanie do 10 pazdziernika, można klikać codziennie.
A może ktoś zechce pomóc? Klikając w kupon biletu po prawej oddaje się głos.
http://love.flysas.net/?ui=123
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt paź 08, 2010 21:34 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

sibia pisze:A właśnie w niedzielę jadę po koty.
Koń leje :(
Moi Rodzice uważają, że złośliwie.
Ja chcę przebadać.

Dziadź rządzi nadal, po serii badań, wszczepieniu czipa i ewentualnie usunięciu jaja pewnie wróci do Rodziców, bo tam jest ogród - i poza ogrodem niestety - a kot jest wtedy szczęśliwy.

Waler się utuczył jak kot ze szreka forever, bo nie opuszcza żadnej okazji a do tego kradnie na potęgę.

Dwa ogrodowe wykastrowane powoli stają się domowe.
Niestety, pojawił się nowy kot.
Cały biały z puchatym ogonem.
W niedzielę pojadę sprawdzić, czy nie kotna kotka.
I pewnie będzie szukać domu :(

Dzięki za pamięć, Dorota :)


aha, jeszcze prywata.
namawiam dziś do głosowania w konkursie na ślub w powietrzu. Polska para ma szanse, jest druga, głosowanie do 10 pazdziernika, można klikać codziennie.
A może ktoś zechce pomóc? Klikając w kupon biletu po prawej oddaje się głos.
http://love.flysas.net/?ui=123


Dzieki...

Na polska pare glosuje!!!

Za treszte - kciuuuki!

D.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 12, 2010 9:18 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Ponieważ istnieje ryzyko, że dostanę bana ;), to dla pamięci zapiszę sobie, ze dziś zrobiłam badania krwi Konia i Dziadzia. Łatwo nie było, krew oddała także pani stażystka, wyniki jutro.

Koń na macanego to okaz zdrowia, tylko oczko jedno się pochorowało temu misiu, cukier 84, ponoć wzorcowo, narządy jak dzwony. Będziemy łapać mocz.
Dziadź będzie diagnozowany pod katem zabiegu, doktor był dziś w nastroju nieprzysiadalnym, nie wytłumaczył mi jak poważny zabieg przed nami, trochę jestem wnerwiona, a trochę rozumiem, kolejka się kłębiła, koty walczyły, miał mało czasu, ale dla mnie decyzja jest ważna i będę musiała u kogoś jeszcze dopytać co i jak.

Doktor dorzucił też badania tarczycy, bo Dziadź je jak smok a chudy jest jak patyczek, może to dlatego?
Wyniki jutro, zostawiliśmy w lecznicy masę kasy, w poniedziałek cd.

Teraz Koń zasnął na drapaku a Dziadź myje tylną łapę.
A właśnie, mamy moczyć łapę w sodzie. W tym zamieszaniu doc nie powiedział też, w jakim stężeniu ta soda do moczenia.
Ktoś może miał doświadczenie?
Jakaś bez sensu ta wizyta dziś, no.
Pośpiech, zniecierpliwienie, niedoinformowanie.

Ale uszy Dziadzia już zdrowe.
Mamy resztkę aurizonu do oddania.

A najlepszy jest Walery, który biega w amoku i ukrywa się przede mną, nie chce mu się w głowie zmieścić, że jego dziś nie łapię.
DObra, do pracy, mam zawodowo koniec świata, ledwo żyję.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt gru 24, 2010 8:35 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Niech święta Bożego Narodzenia i wigilijny wieczór,
tak jak cały nadchodzący Nowy Rok,
upłyną Wam w szczęściu i radości.

Mru & Co.

Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 17 gości