jessi74 pisze:pozostałe rozmowy w tym temacie może przeniesiemy na PW

? zresztą tak ja Ci wygodniej
OK.
może lepiej na pw o niektórych sprawach.
Część z kotów z Brzeskiej na pewno chodzi nocą w okolice torów -tylko nie wiem gdzie i trudno nocą je wytropić, bo tam nie tylko koty chyba chodzą nocą sądząc po rodzaju śmieci, a poza tym one tam docierają poprzez ogrodzone i niedostępne dla ludzi tereny. A poszukuje niektórych swoich dzikich i mam nadzieję ,że gdzieś jeszcze żyją. Na Prądzyńskiego dostać się mają trudniej i dalej(ale zajrzę tam).
Zimno chyba przetrwały w większości(chowały się w piwnicach(które chociaż nieopalane to są dość ciepłe) i samochodach, ale padają z chorób jak muchy i wpadają pod samochody nawet na tej bocznej ulicy bo ludzie gnają tamtędy do Carrefoura. Miesiąc temu samochód zabił karmiącą matkę, ale na szczęście zajęła się nimi ich ciotka). Dokarmiane są chaotycznie i często nie -jadalnie. Ale jednak chyba ludzie trochę im coś dają i w widoczny sposób nie tępią. Większość z nich to byłe domowe domagające się też pieszczot.
Takie wzięte jako małe kotki, a potem wywalone bo "nie chciały" być w domu.
A te małe kotki to ciągle by ludzie chcieli.
To przede wszystkim z zaspokajania takich pragnień biorą się bezdomne koty.
Ja karmię te z "mojej" piwnicy i "mojego" podwórza i sporadycznie inne.
Wystarczy się przejść koło 23 koło pewnego miejsca aby opadła człowieka sfora kotów domagających się pieszczot i jedzenia. Niby są przez ludzi karmione, ale głodne. Pewnie i tak dostrzegłam dotąd tylko mały ich procent.