Fajnie, że mali oponiarze mają dobre domki
A Fuldzia pewnie od człowieka w życiu wiele złego spotkała, dlatego tak na dystans jest ...
Vil , mój senior Kleosiek (u nas o 8 miesięcy, po zdjęciach Rtg wiemy, że ma przynajmniej 4 śruty w ciele, płuca całe w zrostach ...) z naszymi kotami złapał kontakt w ciagu kilku tygodni, po miesiącu jedna moja właziła do jego dziupli w łazience i go myła

Dziś wszystkie cztery mają doskonały kontakt, Kleoś czuje się u nas doskonale, ma poprawny kontakt nawet z psią. Ale nam niemal nie daje się dotykać. Przychodzi na papu na blat i je tuż koło ręki, korzysta z kuwety tuz przy ludziu, lata za rzucona myszką, ale spóbuj go dotknąć to usłyszysz syk jakiego by się żmijka nie powstydziła

On u nas ma spokojny dom i obraliśmy za namową wet-kociary ścieżkę, że to kot do nas się otworzy. Obserwowanie takiego kota, ktory z dzikusa znalazł swoje miejsce w mieszkaniu wsród ludzi to bezcenna rzecz
Ale tak jak pisałam, czasami wiem, że zwrócenie wolności kotu to najlepsze rozwiązań
