Kropka spala w pokoju syna, razem z miskami i kuweta. Przyszla do nas ok. 4ej, Bombalina zaczela warczec, wiec Kropke wyprosilam.
Obudzily mnie dziwne halasy ok. 6ej. Okazalo sie, ze Kropka chciala otworzyc puszke z jedzeniem
Jak wychodzilam z domu to spala pod wieszakiem.
Za to ani wczoraj ani dzisiaj nie chciala byc glaskana.



