» Nie sie 01, 2010 11:00
Re: Józefów k.Otwocka 25.07.2010 Zaginął kot
Nie miałam pojęcia, że są różne rodzaje narkozy. Zresztą nie do końca byłam zadowolona z weta. Na ciachnięcie miałam się udać do innego , do Otwocka na Staszica, mojej koleżanki kota wyciągnęli z bardzo poważnego stanu zapalnego - kot stracił oko ale żyje.
Jak pisałam wcześniej, obok jest internat, tam są miejscowe koty, rozmawiałam z Panią która je dokarmia, nawet zrobiła mi wczoraj fałszywy alarm, bo pojawił się przy miskach nowy kot. Ale nie mój.
Kocica jest jedna, niepłodna, reszta to niekastrowane kocury.
W środę słyszałam odgłosy kociej walki ale teren był zamknięty i zanim dobiegłam na miejsce, koty znikły. Może właśnie tłukły mojego młodego?
Teren internatu jest ogromny, chaszcze takie, że awykonalne jest ich przetrząśnięcie, a poza tym mnóstwo małych komórek, komóreczek pod którymi codziennie od tygodnia nawołuję kotka.
Miejscowe koty, to same przybłędy - kocica musiała być kiedyś przepiękna, bo ma długie futro ale chorowała - ma zniekształcone ucho, co to mogło być?