
mam nadzieję, że pozostałe sobie poradzą
William całkiem dobrze, bryka i bawi się. tylko domu coś dla mojego rudzielca nie widać
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
sama nie wiem, nie miauczy to, za to cudnie rusza noskiemtangerine1 pisze:Lola, a cóz to za dziwaczne kotki
Lola_ pisze:sama nie wiem, nie miauczy to, za to cudnie rusza noskiemtangerine1 pisze:Lola, a cóz to za dziwaczne kotki
mam wielką radochę jak ich obserwuje, taka odmiana w ramach poznawania obcych gatunków
no właśnie o dziwo wykazują małe zainteresowanie tak jedna strona jak i druga i chyba lepiejsiriwan pisze:Lola_ pisze:sama nie wiem, nie miauczy to, za to cudnie rusza noskiemtangerine1 pisze:Lola, a cóz to za dziwaczne kotki
mam wielką radochę jak ich obserwuje, taka odmiana w ramach poznawania obcych gatunków
A rezydenci nie są zainteresowani nowymi?
mamaja4 pisze:Ironia losu,czyż nie?
A teraz:
Powód,dla którego nie mogę jeszcze oddać klatki,choć już nie izoluję(klatkę dziś umyłam ,wydezynfekowałam, złozyłam na balkonie celem kwarantanny i jutrzejszego oddania):
wracamy do domu,sytuacja napięta,Pirania skrzeczy.Dostała jeśc ,skrzeczy bardziej.Zaniosłam do kuwety,P.skrzeczy ,kręci sie bezradnie,nic nie produkuje,biega i ogólnie jest nieszczesliwa(a ostatnią koope robiła o 10 rano) od tego czasu jadła ze 2 razy.
Z 10 minut konsternacji,rezydentki zaniepokojone,Julka ze 3 razy polizała po łebku,mały kot nieszczęśliwynormalnie na takie awanse by była zachwycona.
Wreszcie wpadlismy-klatka!
Kuweta umieszczona w klatce generuje właściwe zachowanie kotka-nieważne,ze klatka stoi na środku pokoju,jest w niej kuweta,czy nie-w klatce sie urobek zostawia
A kuweta (ta,co zawsze) stała na miejscu klatki.
No to musimy sie znowu kotka uczyć
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 107 gości