Ślepaczki cz IV -prosimy o zamknięcie watku

jerzykowka pisze:

Uploaded with ImageShack.us

Ta oto słodka panieneczka przejęła rządy w domu
To jest niesamowite, ale wszyscy grzecznie się poddaliśmy, nawet koty, które chwilami Mgiełeczka gania Gdzie się podziała ta nieśmiała istotka, która do nas przybyła? Szalenie się cieszę, że mała już tak pewnie się czuje, mam tylko nadzieję, że nie zamierza wprowadzić rządów despotycznych
Mgiełka odkrywa coraz to nowe interesujące miejsca, dzisiejszą noc spędziła w kocim pontonie w bibliotece. Miałam okazję się wyspać wygodnie, chociaż byłam "oblepiona" rezydentami (Oni na szczęście bez protestów dostosowują się do moich "łóżkowych wierceń")
Mgiełka zadziwia mnie codziennie!!! Kochana, rezolutna koteńka o walecznym i czułym serduszku

alessandra pisze:Tysiek, możesz podrzucic wątek kotków, jesli mają? przypuszczam,ze najpierw musza sie wzmocnic , leczenie także potrwa, trzymamy kciuki za to, aby dało sie uratowac oczko, a ten pierwszy bez oczka, jaka ocena weta? strasznie biedne te oczęta mają
czy chcesz zgłosic do wsparcia te maluchy na sierpień?
kiedy będa gotowe , daj znac, wstawimy do szukających domu, także ogłosze na nk, na razie duzo zdrowia zyczymy

Maluchy nie mają założonego wątku. Na razie chciałam zasygnalizować tylko ich obecność. Jak się wykurują, będziemy dobijać się o domki, ale to pewnie nie wcześniej jak za kilka tygodni.
Mniejszy maluch - poza KK ma paskudną grzybicę. Wet martwi się, żeby w oczodole nie zrobił się ropień. U większego - wczoraj oko były przesłonięte w 1/3, a przez noc zdążyło prawie całkowicie "zarosnąć" chorą tkanką :!:

Zmiany postępują niesamowicie szybko, a antybiotyki nie przynoszą spodziewanych efektów :cry:

W trybie awaryjnym udało mi się przesunąć wizytę u okulisty z poniedziałku na dziś, może jemu uda się jakoś powstrzymać/usunąć te zrosty...
Jeśli chodzi o wsparcie, to są bardziej potrzebujący. My na razie sobie jakoś radzimy.

Tysiek, wygląda na to, że choroba urządziła sobie wyścig z Twoimi maluszkami

Jesteśmy po wizycie u weta. Decyzja, żeby nie czekać do poniedziałkowej wizyty była słuszna. Samodzielnie nie byłabym w stanie wykonać "operacji" na oczkach, których dokonał wet. Znieczulił oczka i porozrywał pincetką zrośnięte tkanki. U większego malucha odsłoniła się nienaruszona gałka, choć początkowo po rozchyleniu powiek wypłynęło dużo mętnego płynu - pozostawienie praktycznie zarośniętego oka do pn prawdopodobnie spowodowałoby uszkodzenie rogówki przez wirusa. U mniejszego, dzięki temu, że obrzmienie powiek znacznie się zmniejszyło, pośrodku zrostu jest widoczny mleczno-żółty punkcik, który być może jest fragmentem powierzchni rogówki...a więc (na zasadzie dotykowego porównania z prawym okiem) istnieje możliwość, że gałka oczna pomimo uszkodzenia nie wypłynęła, choć szansy na widzenie nie ma.

Ledwie godzina nie upłynęła od wizyty w gabinecie, a maluchy jakby zapomniały o przykrych zabiegach. Teraz ścigają się po całym mieszkaniu, uprawiają wspinaczkę po obrusie i pogoniły wujka-kocura do łazienki. Od wczoraj matkuje im pingwinka Kajka i dzięki jej wylizywaniu, ich futerka znów są delikatne i puszyste

Apetyty również dopisują

Prosimy o kciukasy, żeby obecny stan oczek utrzymał się do poniedziałku.

z całego serca

podnosze slepaczki...
reaktywuje moje bazarki powoli

Tysiek, jak najwieksze :ok:

nie jst az tak tragicznie, jak wygladało-oby stan sie poprawił :ok:

April Rain, wrzucaj link do bazarków, ślepaczki będą wdzięczne

tylko dużą czcionką, wiesz, jak dla ślepych :wink:

Mała Agatka u Iwety

zabrana od IKI6

Iweta pisze:Agacia umarła...

maleńka....nie mam słów :cry:

Iweta, bardzo mi przykro, ale dałaś tym kociakom spokojne odejść, bez strachu i bólu:(

Rudasek jest już po zabiegu i jak na razie nic złego się nie dzieje

ładnie się wybudził z narkozy i powoli dochodzi do siebie

Jest obecnie pod bardzo dobrą opieką :1luvu:

Bardzo serdecznie Dziękuję :1luvu:

podnosze slepaczki

czas najwyższy podsumowac lipiec, czy mamy wszytskie konta opiekunów kotków z listy wsparcia?
po ile wypada w tym miesiacu?

Za lipiec mamy do rozdzielenia 745,69 zł.

Co do kont to musze sprawdzic, bo mam je na pendrivie w pracy.

Podaję wpłaty i za składki i za bazarki, które fizycznie mam na koncie na koniec miesiąca danego

Jutro zaktualizuje post ile dokładnie ze składek a ile z bazarków.

na sierpniowe bidule już przelałam, jutro powinny być na koncie :mrgreen:

troche nowych wieści :

Jaaga pisze:Elvis już po operacji. Dziś miał zrobione tylko jedno oko, ale jak dla mnie, jest super. Oczywiscie na rogówce są fragmenty błonki, ale widac całą źrenicę i ma oddzielone powieki. Do tego nie ma już klejnotów, za co jestem najbardziej wdzięczna .
Dostaje maść 5x dziennie. Potrzebny jest tez Solcoseryl i Cornele-gel. Solcoseryl ułatwia gojenie, a ten drugi żel rozpuszcza bielmo. Poza tym antybiotyk w maści i wszystkie te specyfiki trzeba podawać często, żeby zapobiec ponownemu zrośnieciu się powiek. Z doswiadczenia wiem, ze pomagaja zachować wilgotność sztuczne łzy, a te mam swoje, wiec juz dałam dla Elvisa.

Dziś zapłaciłam 150 zł za oko i kastrację. Kupiłam też Solcoseryl, żelu na razie nie mam.
Gosia podzieliła się z Elvisem karmą i przywiozła 170 zł. Dzisiejsza operacja więc jest opłacona + Solcoseryl. Jeszcze Andrzej kupił zapas neomycyny, ale nie wiem nawet, ile zapłacił.

Całe szczęście, ze trzeba było operować oczy pojedynczo, bo ciagłe podawanie leków u kota, kiedy ma wszystko w oku naruszone, nie nalezy do łatwych zadań i z dwoma oczami chyba byłoby za ciezko. Chodzi przeciez o to, żeby w trakcie gojenia uzyskac jak najlepszy efekt i nie zmarnowac zabiegu.

Ślepaczki cz IV -prosimy o zamknięcie watku

Kto przegląda forum