Tillibulkowy harem 3 - proszę o zamknięcie

OKI pisze:Może się w końcu przyzwyczai, to dopiero początki.

no zobaczymy

Trzymamy kciuki

I buzi dla Freyki.

kalair pisze:Trzymamy kciuki
I buzi dla Freyki.

Oj kotki nie lubia takich cudów jak picie ze strzykawki...
no cóz jak trzeba to trzeba
tylko moja kitka lubi wszystko....
nawet zastrzyki bierze za dobra monete
ze to wstęp do miziania...
rany ale mnie dziura boli i zawias cały :roll:

Buziaki dla sikaczy :1luvu:

Dzięki OKI za radę,klawiatura już ok.
podejrzewam Kaśkę o spanie na klawiaturze :evil:

Tilku,Zoreczka to chyba trochę matkuje Freyce?

dune pisze:Oj kotki nie lubia takich cudów jak picie ze strzykawki...
no cóz jak trzeba to trzeba
tylko moja kitka lubi wszystko....
nawet zastrzyki bierze za dobra monete
ze to wstęp do miziania...
rany ale mnie dziura boli i zawias cały
Buziaki dla sikaczy

to chyba ewenement z tej twojej kici

jaka dziura, jaki zawias

zabrzmialo zabawnie :ryk:

dobrej nocki harmowi, zwlaszcza malej tygrysicy :1luvu:

hej Dune, Miniboni, Kociaro, Kalair :1luvu:

jesli chodzi o relacje moich kotow, to Freya jest niesamowicie kociolubna, co bylo widac juz na samym poczatku, bo Zorka i Ruby na nią syczały, a ona probowala sie o nie ocierac, choc nas baaaaaaardzo straszyla, ale do kotow byla zupelnie inna

zarowno Zorka, jak i Ruby mają takie momenty, ze zaczynaja Freyi matkowac, zwlaszcza jak do nich przychodzi, wtulajac sie w ich futro - Ruby troche szybciej sie niecierpliwi i czasem to tulenie i mycie Freyi przechodzi w podgryzanie jej, np. Ruby czesto gryzie Freyke w ucho, tak ją za to ucho przytrzymuje jakby chciala powiedziec: "mała, nie brykaj", przywoluje ja do porzadku :wink:

ogolnie to jak moje koty są niezlymi brykadełkami, wszedzie ich pelno, łażą za mna wszedzie i w kazdej czynnosci towarzyszą

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

a dzisiaj w nocy mialam ZDZIWIENIE, a wlasciwie to mila niespodzianke :mrgreen:

wstalam na siuuu, koty oczywiscie za mną, Freya władowala sie na kolana, kiedy juz sie usadowilam wiadomo gdzie

a Rubka stala w drzwiach od lazienki i ocierala sie o framuge - jak tylko wyszlam z lazienki, Rubka popedzila do kuchni, stanela dwiema łapkami na polce z suchym i ocierajac sie o puszke z pokarmem zaczela strasznie plakac

dobra, Rubka glodna, wiec trzeba cos dac do jedzenia

mialam przygotowana na rano mieszanke BARF - stala sobie w szafce gotowa do podania - wiec mowie, nie dam chrupek, dostanie BARFa, jak nie zje, to jej sprawa - wlozylam im mieszanke do miseczek, patrze co robi Rubka, a tu SZAMANKO :mrgreen:

rano znowu nalozylam do miseczek, bo po nocy wszystko zniknelo i rano z kolei Zoreczka sie wziela za jedzenie

fajnie, ze troszke podziubaly, ciesze sie, nawet obylo sie bez polewania tuńczykiem (dostana go dzisiaj popoludniu w nagrode

)

No, brawo

nie wiem czy to nie byl jednorazowy numer, ale i tak sie ciesze :lol:

stawiam na to po prostu, że one apetyt na barfa mają tylko w środku nocy - no cóż Tillku - czego się nie robi dla kociastych...... :twisted:

poranne buziaki! :1luvu:

a nie, bo Zorka szamała BARFika rano - swieza porcje :mrgreen:

Cześć

Mówiłam od razu - głodem je, głodem :twisted:

wyglodzone byly tak samo jak zwykle - wczoraj po powrocie z pracy dalam im saszetke, pozniej BARF z cytrynianem (ostatni sloiczek) - po prostu jakis przelom nastapil

No, ale skoro Rubka barfa nie jada, to była "głodniejsza" :lol:

Tillibulkowy harem 3 - proszę o zamknięcie

Kto przegląda forum