Minia na kroplach dr Bacha i obroży z feromonami...feliway w kontakcie...
Mi też chyba cos takiego teraz by się przydało...kociska mają włączony tryb "demoluj"
Ivutek zaraz dostanie na noc Betamox, za dnia Lincospectin...
Nie będę zapeszać
W piątek kontrola...
Hoga z racji antybiotyków...cóż wyhodowała sobie łysego placka-jeszcze bez śladu grzyba...ale może to od chwytania za kark przy psikaniu fungidermem? Ona się strasznie wtedy wyrywa...może ja wyrwałam??
Padam spać...dzis był ostatni dzień praktyk na chirurgii...od poniedziałku jestem na geriatrii... żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce ...
Jutro z Mambą do Wejherowa...
Zapomniałam , przyszło Mastery dla kociąt.

jeszcze nie widziałam , żeby one się tak na coś rzuciły jak na to.
Warczały, pacały się łapkami...dzika dzicz...
Muszę przyznać że bardzo atrakcyjnie pachnie, tak że sama bym zjadła
W lodówce mam skarbonkę na qupony...mama się popłakała ze śmiechu...dlaczego?
Bo nie znoszę i nie lubię jak przynosi do domu z gabinetu krew, mocz z badań pracowników...i trzyma je w naszej lodówce...
Mniam!
Nie ma to jak otworzyć lodówkę i podziwiać 30 słoików z moczem i tyleż samo pojemników z krwią... pobudzenie apetytu murowane!!
A teraz ja czatuję na kociska z plastikowymi łyzeczkami i zbieram, jak skarby... i wsadzam do lodówki...