Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.6

[maria_z]

Wkleiłam tego maila też na wątku kotiki.

[mpacz78]

Założyłam: viewtopic.php?f=1&t=114967
Zapytam jeszcze tej dziewczyny czy ona i jej mama są w stanie chociaż dofinansować tą sterylkę i ewentualnie odpchlenie/odrobaczenie kociaków jeśli znalazłby się ktoś skłonny pomóc.

[kinga-kinia]

A ja dostałam takiego maila:

"Mam prośbę, bo czuję się bezradna. Oczywiście chodzi o koty.
Moja mama wyjechała do Gdańska, na wczasy i tam chodząc po centrum - przy ul. Pańskiej, koło hali targowej, na terenie budowy. zauważyła biedną kotkę z kociętami.Do tego ta kotka jest w ciąży zaawansowanej. Ponoć ciągle rodzi małe.
Mama dzwoniła do schroniska dla bezdomnych zwierząt, ale odmówili złapania kotki i sterylizacji oraz zabrania małych do adopcji, że nie mają warunków, że przepełnione i że nie mają do września środków na sterylizację. Ponoć z TOZ-u nikt póki co nie odebrał telefonu od mamy, ale czy oni też nie zignorują tej sprawy.
Czy mogłaby Pani pomóc? Chodziłoby głownie o wysterylizowanie tej kotki i może udałoby się te małe kociaki gdzieś oddać. Niestety, to są dość dzikawe koty, nie podchodzą na wyciągnięcie ręki.
Mi jest trudno pomóc tu z Wrocławia, moja mama je codziennie dokarmia, ale ma tam być do niedzieli. Ale co dalej?
Czekam na pilną odpowiedz i radę. Dziękuję."

Nie bywam w tej okolicy, nie mam samochodu do wyłącznej swojej dyspozycji A teraz wyjeżdżam na dwa tygodnie. Do kogo się zwrócić?

Ja również dostałam taki mail nie wiem co tej kobiecie odpisać kociaków nie ma gdzie wziąść wszyscy jesteśmy zapchani kociakami.

[sabina skaza]

tjjjjjjjjaaaaaaa i ja dostałam ten mail:
"Witam,
znalazłam Pani maila w internecie, szukając pomocy dla kotów.

Mam prośbę, bo czuję się bezradna. Oczywiście chodzi o koty.
Moja mama wyjechala do Gdańska, na wczasy i tam chodząc po centrum - przy ul. Pańskiej, koło hali targowej, na terenie budowy. zauważyła biedną kotkę z kociętami.Do tego ta kotka jest w ciąży zaawansowanej. Ponoć ciągle rodzi małe.
Mama dzwoniła do schroniska dla bezdomnych zwierząt, ale odmówili złapania kotki i sterylizacji oraz zabrania małych do adopcji, że nie mają warunków, że przepełnione i że nie mają do września środków na sterylizację. Ponoć z TOZ-u nikt póki co nie odebrał telefonu od mamy, ale czy oni też nie zignorują tej sprawy.
Czy mogłaby Pani pomóc? Chodziłoby głownie o wysterylizowanie tej kotki i może udałoby się te małe kociaki gdzieś oddać. Niestety, to są dość dzikawe koty, nie podchodzą na wyciągnięcie ręki.
Mi jest trudno pomóc tu z Wrocławia, moja mama je codziennie dokarmia, ale ma tam być do niedzieli. Ale co dalej?
Czekam na pilną odpowiedz i radę. Dziękuję.
Joanna"

zaproponowałam marlenkę, w roli odłapywacza kotki matki (dałam numer marleny), i napisałam że mama musiała by pokryć koszt taniej sterylizacji i benzyny dla marlon, i poprosić ją o sterylke aborcyjną dla kotki. z małymi nie zrobimy nic, smutne ale prawdziwe- nastąpi selekcja naturalna......

[echtom]

z małymi nie zrobimy nic, smutne ale prawdziwe- nastąpi selekcja naturalna......

No niestety, wszystkich kociaków się nie wyadoptuje - jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia życia, trzeba zaufać naturze. Dzisiaj byłam koło internatu na Wałowej - dowiedziałam się, że kociak dokarmiany przez pana z Moreny jest w innym miejscu, trochę dalej koło schroniska młodzieżowego. Nie namierzyłam go tam - pewnie schował się przed deszczem. A rozmowa z panią mieszkającą koło internatu była budująca - okazało się, że są tam 4 małe kotki, dokarmiane i leczone przez parę osób, i mają już zaklepane domki. Za tydzień-dwa pójdą do adopcji, a panie złapią kotkę i złożą się na sterylkę. I chyba w takim kierunku powinno to iść - żeby mieszkańcy albo instytucje zajmowały się kompleksowo kotami żyjącymi na ich terenie. Ja mam na podwórku jeszcze jedną kotkę do ciachnięcia - teraz karmi, więc to kwestia jakichś dwóch tygodni. Rozmawiałam już z panią z Matejki (tą, która w kwietniu łapała koty z Marlon), żeby złożyć się na tę sterylkę, a PKDT poprosimy najwyżej o klatkę-łapkę i wstawiennictwo u pana Czernielewskiego
PS. Co z kwestą, bo na razie cisza?

[mpacz78]

Podobno Asia od Layli nie umarła viewtopic.php?f=13&t=111587&start=225
Nie wiem, nie komentuję, ale jak ktos może sobie robić z tak poważnych rzeczy takie zagrywki.

[Marea]

Sprawa jest niewyjaśniona.
Nie ma dowodów na to że nie żyje (czyt. nagrobek, nekrolog, potwierdzenie o zgonie od osob 3ich) ale też nie ma dowodów że napewno nie umarła... (czyt. nikt jej żywej nie widział)
Ja się w to nie mieszam....

[mpacz78]

Ja też nie wnikam, nie moja sprawa, niepotrzebnie pisałam posta, ale byłam zszokowana.

[Marea]

Pewna dziewczyna z forum chce wyjaśnić tą zagadkę...mi na tym nie zależy, na rozdrapywaniu tej historii... jeśli te podejrzenia są prawdziwe to nie mi osądzać .... jak to mówią: nic w przyrodzie nie ginie i zło kiedyś tam do nas wraca...

[sabina skaza]

może będę dziś miała 2 adopcje.
via nie przyjedzie na jarmark dominikański, więc i my nie stoimy tam na stoisku.
echtom odwołuje akcję- zbiórka publiczna dzięki ewcia za zaangażowanie.
marlon- będzie dzwonic do ciebie mama tej dziewczyny która prosiła o pomoc w wysterylizowaniu koki z gdańska, dzadzą ci kaskę na zabieg i na beznynkę. pomóż im proszę.

[mpacz78]

może będę dziś miała 2 adopcje.

viva nie przyjedzie na jarmark dominikański, więc i my nie stoimy tam na stoisku.

Szkoda.

echtom odwołuje akcję- zbiórka publiczna dzięki ewcia za zaangażowanie.
marlon- będzie dzwonic do ciebie mama tej dziewczyny która prosiła o pomoc w wysterylizowaniu koki z gdańska, dzadzą ci kaskę na zabieg i na beznynkę. pomóż im proszę.

Marlena, zobacz w jakim wieku te kociaki, czy one już na tyle duże aby zostały same na ten czas jak kotka pojedzie na zabieg.

[sabina skaza]

wyadoptowałam 2 koty trikolorkę deniskę i tajgerka małego

[dzidzia]

Ja tez wyadoptowałam dziś dwa puchatki, prosto z podwórka.

[Marlon]

Fajnie macie, ja nic nie wyadoptowałam

Sabina a sprawa z Gdanska nie moze sie zajac ktos z Gdańska?

[mpacz78]

Marlena, ja napisałam do Kotiki, że ta pani zapłaci za sterylkę. Na razie wiadomość wisi w "do wysłania" . Mam nadzieję że Kotika by mogła tą kocicę do Zaleskich np. podrzucić, albo Aga Marczak.

Co do adopcji: ja też mam zero telefonów o adopcje. Za to codziennie mam tel. żeby zabrać jakieś biedne kociaki skądś...
Nie, no udało mi się wyadoptować wprost z podwórka kocurka do Bojana, dom wychodzący, ale dobry, kastracja, opieka wet., byłam osobiście zawieźć dom daleko od jakichkolwiek ulic, dróg. Kociak mieszka w domu, jest super, tym bardziej że wcześniej mial tylko dziurę pod betonowym podestem za wydz. chemi na PG za schronienie.