magdaradek pisze:A może on kuleje bardziej, bo jest za ciężki.......??

Też o tym myślałam. Tylko to dziwne że kuleje po dłuższej drzemce lub leżeniu, jak rozchodzi to już jest OK. a przecież jak leży to tusza mu nie obciąża wtedy stawów...

No i jak się na leżąco obraca to obraca górę tułowia a dół z tylnymi nóżkami tak jakby "dociągał". Jak go coś zainteresuje i się szybko obróci na leżąco to też tylko góra a dół nieruchomo, tak jakby miał zdrętwiały czy z mniejszym czuciem albo bez mięśni. Tak podobnie jak ludzie na wózkach, że ten tył taki bardziej bezwładny. No i tylne nóżki jak chodzą to tak sztywno, jakby miał szyny, biodrami bardziej kręci, bo nóżki usztywnia. Może to jakieś przykurcze, nie wiem...

No chodzi jak ktoś kto ma tylne nogi w szynach, od stóp do bioder. Jak zeskakuje z kanapy to przednie nóżki ma mobilne i giętkie ale tylne nóżki kładzie na podłogę sztywne, tak jakby miał stawy biodrowe unieruchomione i dupkę z biodrami też ma sztywne, że jak z wysoka zeskakuje to mu się odcinek lędźwiowy wygina trochę do góry, bo jest tak sztywny. Nie wiem czy on to specjalnie robi, świadomie, że go może boli i tak mu wygodniej, czy tak już ma... Z bieganiem nie ma problemu i ogólnie szaleje - najgorzej z powolnym chodzeniem, szczególnie po dłuższym leżeniu. Śpi na plecach z tylnymi nogami rozkraczonymi - tak mu jest najwygodniej. Jak śpi zwinięty w koszyczku to ma większe problemy z chodzeniem potem jak wstaje. No i on siedzi tak "ukośnie". nie tak jak Sibel która siedzi wyprostowana. Mietek jak siedzi to od głowy do ogona ma taką równię pochyłą - nigdy nie siedzi wyprostowany, spionizowany. Nigdy nie siedział wyprostowany, od samego początku właśnie taki ukośny siad miał. No i te dziwne mięśnie na nóżkach. Na prawym biodrze to jak lezy to ten mięsień wygląda jakby był wklęsły a nie lekko wypukły (jak u Sibel). Na lewej nóżce jest inny. Poza tym nawet w dotyku te jego mięśnie na nóżkach zawsze były jakieś takie... hmm... jakby pozrastane z kilku kawałków, jeden na drugim.
No a poza tym to Mietek jest kompletnym szajbusem, rozrabiaką, żarłokiem i miziakiem. Temperatury brak, troszkę miał gila ale mu przeszło. Oczka czyste, nosek czysty, wyniki miał dobre... nie wiem...

Sikanie w normie, kupki ładne - to mogę sobie poobserwować bo Mietek tak jak Sibel się nie krepuje i korzysta z kuwety nawet w trakcie kiedy ją sprzątam

Pogadam z wetem może mnie pokieruje do rehabilitanta. Nauczymy się ćwiczeń i będziemy ćwiczyć. Na razie mu masuje nóżki i stópki.
EDIT: I nigdy ogona nie ma opuszczonego w dół, jeśli już to pierwsze 5cm ma do góry a potem dopiero w dół - taka falka.