Kuba i Rosen oraz... Yuki...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 27, 2010 7:56 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Nie chcesz tego gdzieś zgłosić? Nic dziwnego, że ten pies jest agresywny, każdy pies zamknięty bez opieki by się taki stał... Nigdy nie zrozumiem takich ludzi...
Fakt, że owczarki niemieckie są bardzo szczekliwe. Wynika to z ich "przeznaczenia" - to typowe psy stróżująco-pasterskie. Po "naszej" psicy widać to doskonale :lol: Wypuszczona na dwór robi najpierw dokładną kontrolę swojego terenu. Kiedy jej "stado", czli my lub koty, w zależności kogo akurat pilnuje, się rozdzieli, psica robi wszystko, żeby stado połączyć, albo przynajmniej mieć baczenie na wszystkich. Kotom taka kontrola na początku nie odpowiada, ale z czasem się przyzwyczajają :wink: Psica przebywa głównie w domu, na noc nigdy nie zostaje na ogrodzie, więc mam nadzieję, że nie jest szczególnie uciążliwa dla sąsiadów.

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto lip 27, 2010 8:35 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Cudna psica :1luvu:
Chłopaki rewelacja, jak zawsze :1luvu: :oops:

Ja bardzo lubię psy, zawsze byłam psiarą.
Wilczury są jedną z moich ulubionych ras.
Oczywiście, przez cały czas marzę o seterze irlandzkim :1luvu:
No i chart irlandzki wilczarz też jest cool, tylko tu by domu trzeba było :wink:
A poza tym, bardzo podobają mi się goldeny, bearneńskie psy pasterskie, owczarki alzackie właśnie i labradory.

Psiama, siłownia narazie zawieszona - firma przez wakacje nie chce płacić.
A poza tym teraz to ja mam swoje 2 kółeczka :)
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto lip 27, 2010 8:49 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

oDWAZNY rOSENEK BAAARDZO :ryk:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 27, 2010 9:38 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

villemo5 pisze:oDWAZNY rOSENEK BAAARDZO :ryk:


Pewnie, że odważny :lol: Wieczorem bawił się psim ogonem :mrgreen: Do czasu, aż pies wstał, bo wówczas Rosen szybciutko uciekł pod stół :lol: Już widać, że będzie dobrze. Rosen musi jeszcze tylko zrozumieć, że psica jest wariatką, ale zupełnie niegroźną dla niego :wink:

Erin ja też kocham psy. Owczarki niemieckie są kochane. Są wspaniałymi psami towarzyszącymi człowiekowi, pod warunkiem, że zostaną odpowiednio wychowane (ale to dotyczy wszystkich dużych ras). Z seterami irlandzkimi nie mam dobrych doświadczeń, mimo, że bardzo mi się podobają. Labradory i goldeny moim zdaniem są przereklamowane - ludzie uważają, że to łagodne rasy doskonałe dla dzieci, ale nie chcą pamiętać, że to psy myśliwskie... Mamy w rodzinie takie "labradorowe nieporozumienie"... Berneńczyki są cudowne! Tylko ile takie wielkie bydle pożera! :lol: Pozostają owczarki niemieckie :wink:

Stanowczo protestuję przeciwko nazywaniu owczarków niemieckich wilczurami! :evil: A dla niepokornych - mam owczarka i nie zawaham się go użyć! :wink: :lol:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto lip 27, 2010 10:13 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Ja tez nie lubię nazywania owczarków wilczurami.
Labradory potrafią być żywiołowe, fakt. Chyba trzeba je tresować od małego.
Goldenka była w rodzinie, bardzo spokojna sunia. Tylko głos miała tubalny :wink:
Ajrysze są niepokorne, ale taka ich uroda. Kocham je bardzo :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto lip 27, 2010 12:59 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Dokładnie tak, labradory są bardzo żywiołowe i potrzebują dużo ruchu. Na widok wody (jeziora, rzeki) wpadają w amok (znajomy labrador skoczył w środku zimy z pomostu do jeziora, przerażająz tym śmiertelnie właścicieli. Pies dopłynął do brzegu, po czym wbiegł na pomost i skoczył jeszcze raz. Skakałby pewnie dalej, ale przy podejściu do trzeciego skoku został złapany :lol: ).

Żeby nie było tak całkiem psio , dodam coś o kotach :wink: Zaczynamy odnosić sukcesy w barfowaniu :mrgreen: Ochłodziło się, więc mięso może trochę dłużej zalegać w miseczce :twisted: Koty straciły tym samym ostatnią deskę ratunku :twisted: Wczoraj postanowiłam je przetrzymać. Kuba złamał się po dwóch godzinach 8) Rosen wytrwał dłużej, bo w ostatniej chwili załapał się jeszcze na chrupki. Rosen też bardziej domagał się mieszania z puszką, a tu dostał takie mięcho niewymieszane z niczym... :roll: Ostatecznie przełamał się po 5 godzinach 8) Nie ma co -wytrzymałe egzemplarze się nam trafiły :lol: Tak więc od wczoraj koty jedzą tylko i wyłącznie mięso, oczywiście z odpowiednimi dodatkami :mrgreen: Wredna jestem :ryk:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto lip 27, 2010 13:22 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Hmmm... Psy lubie ale nie przepadam. Od malego uwielbiam koty. :1luvu:
Rosenek ma malutki murek z dywanu i dla niego to bezpieczne. Pozna sie na psicy (mowilas, jak ona sie nazywa?) i polubi.

Krotko jeszcze do tej diety... Zamowie sobie ta ksiazke i przeczytam. Bo do tej pory tylko forum znalazlam. Jak to jest to co ja mysle, to juz na tym systemie sie znam. Ja wtedy w podobny sposob wlasnie te 43 kg stracilam i czulam sie super. Kazda dieta kryje w sobie to, ze sie przytyje, jak sie nie uwaza. Tylko schudnac nie wystarczy, trzeba sie dyscyplinowac.
Basica bedziesz nas informowac o Twoich postepach o ile Mmk nie ma nic przeciw? Ciekawi mnie naprawde i fajnie by bylo sie wymieniac. Tylko nie wiem, kiedy ksiazka przyjdzie.

Ja myslalam, ze labradory sa bardzo proludzkie i sie bawic lubia. Znaczy to zywiolowe? Jak bylam mala, Babcia miala bernardyna, ktorego lubilam, ale ze strachu powiesil sie na siatce jak samoloty nisko lataly. Agus pamietasz jeszcze Misia od Babci Kazi?

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto lip 27, 2010 13:23 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

No popatrz, jak to się układa - moje futra to by tylko mięcho jadły :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto lip 27, 2010 16:21 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

SecretFire pisze: Agus pamietasz jeszcze Misia od Babci Kazi?

Pamiętam, ale to nie był bernardyn przecież? I nic nie wiem o żadnej tragicznej śmierci psa u nas?
Nie wrzuciłas dwóch babć do jednego worka czasem?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 27, 2010 22:05 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

mmk- z chęcią bym to gdzieś zgłosiła bo prawie rok psa dzień w dzień dokarmiałam, choć ostatnie miesiące powiedziałam sobie "NIE". Sonia jest na karmie weterynaryjnej dla jelitowców i dla psa sąsiada specjalnie musiałam dokupować. Wiadomo ile taki ponad 30kg pies je...Sąsiedzi (chyba tak można pisać bo w sumie jeszcze nie mieszkają, dom w stanie surowym) chyba myśleli, że ona tak w miarę wygląda to nie trzeba jej dawać częściej a to efekt zrzutki jedzenia od 2 sąsiadów (od drugiej strony sąsiad też dolewa wodę i dorzuca chrupki). Jedzenie od właścicieli to głównie garnek z resztkami z obiadu i jakaś karma z Biedronki od czasu do czasu...Najbardziej mnie wkurzyli jak zimą przyprowadzili do niej psa (a suka nie miała wówczas nawet roku)...Całe szczęście nie wyszły z tego żadne szczeniaki! To moi przyszli sąsiedzi zza płotu ale niestety bardzo oporni na wszelkie uwagi i aż boję się dnia kiedy to ze swoją 3 dzieci się wprowadzą ... :(

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Śro lip 28, 2010 8:17 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Asia_Siunia współczuję sytuacji :( Nie wiem jakie są u Was władze, czy da się z nimi normalnie porozmawiać - u nas "problemami zwierzęcymi" zajmuje się sołtys. Podczas corocznej wizyty u każdego właściciela nieruchomości poinformował, żeby do niego zgłaszać biegające bez opieki psy, psy zaniedbane przez właścicieli, trzymane na zbyt krótkich łańcuchach przy budach... Troszkę się poprawiło, choć nadal boję się samotnie spacerować w stronę centrum miejscowości :roll: Lubię psy, ale takich wiejskich biegających luzem po prostu się boję...

Wczoraj znów odwiedziła nas malutka buraska :? Najwyraźniej spodobał się jej Tż, bo znów jemu się objawiła :wink: Ta kotka jest niesamowita... Daje się nam głaskać, brać na ręce, obmacywać brzuszek... Na moje niewprawne oko mała jest w ciąży :roll: W zasadzie byłam tego pewna, dopóki nie zobaczyłam jej później z kociakami :? Nie wiem co myśleć i nie jestem pewna tego, co widziałam... Była w dość dużej odległości - ją widziałam na pewno, ale jestem też prawie pewna, że w trawie obok niej bawiły się dwa kociaki... Chyba czarny i bury... Ale jest możliwe, że coś mi się przewidziało :roll: Czy to możliwe, żeby kotka mając już dość samodzielne kociaki (w sensie, że dość sprawnie się poruszały i nie były malutkimi kuleczkami) była ponownie w ciąży? Nie bardzo wiem co robić. Kotka odwiedziła nas po ponad tygodniowej nieobecności. Przyszła, jak do siebie. Była głodna, ale nie tak strasznie, jak za pierwszym razem. Nie miałabym problemu, żeby ją złapać i chyba dałabym radę wsadzić ją do transporera - tylko co dalej? :roll: Zabieg sterylizacji jeszcze teoretycznie dałabym radę pokryć, ale gdyby pojawiły się jakieś komplikacje... Nie stać mnie teraz na takie wydatki... Dodatkowo nie mam jej gdzie przechować - to znaczy miejsce by się znalazło, ale nie chcę się do niej przywiązywać i nie chcę, żeby ona się do nas przywiązała :? Nie możemy mieć teraz trzeciego kota, a gdyby u nas zamieszkała choć na kilka dni, to tak właśnie by się to skończyło :roll: No i co z moim przewidzeniem- czy nie przewidzeniem kociaków - raczej nie można zabierać im matki na kilka dni :roll: Jestem w kropce... Wiem, że to nie jest dobre miejsce na takie pytania, ale czy ktoś w Bydgoszczy zajmuje się takimi sterylkami? Czy są jakieś talony na zabiegi? Pytam w zasadzie teoretycznie, bo nie wiem nawet, czy kotka jeszcze się pojawi...
Kotka chodziła za nami jak pies. Obeszliśmy z nią okolicę w nadziei, że wskaże nam swój dom. Nie wskazała... Podejrzewam, że mieszka jednak w gospodarstwie - to by wyjaśniało jej stosunek do ludzi, brud i to, że nie przychodzi codziennie. Tam koty są dokarmiane, jak jest czym i jak się gospodarzom przypomni... Ale wiem też, że mieszkała tam przez jakiś czas dziewczyna, która wysterylizowała wszystkie kotki :? Czyżby sprawili sobie nową? :?

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Śro lip 28, 2010 8:21 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Kurczę, ciężka sprawa :?
Ja po drodze do pracy widuję młodą koteczkę, którą ludzie dokarmiają.
Też pewnie nie ciachnięta, a ja nie mam jak za bardzo.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro lip 28, 2010 8:30 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Siedzisz w pulapce i nerwowej i pienieznej i duchowej i sumiennej. Tak jak Villemo... Bronila sie tak dlugo az serce wygralo. W takiej sytuacji ja tez bym nie reagowala inaczej. Pozbierala bym ich wszystkich i cos z nimi poczac zaczela.
Na razie obserwuj co sie bedzie dzialo. O ile wiem z forum, ze mozna robic sterylke aborcyjna i tak kotka moze podczas karmienia od razu zajsc w nastepna ciaze. Tak mielismy dwa lata temu z kotka, ktora karmilismy w naszym ogrodzie.

Augs, babci nie pomylilam, tylko sie troche zlalo razem... :oops: Babcia Kazia nie miala bernardyna a Misiu mi sie przypomnial, bo byl taki fajny i mnie raz ugryzl pod kolanem. Diana, bernardyn od Babci Heliodory sie powiesil.

Dzieciaczki, wreszcie kupilam wypasnego drapaka i prosze o chociaz male oklaski :mrgreen: http://www.zooplus.de/shop/katzen/kratz ... ross/74654 Dostalam troszke kasy z urzedu finansowego z powrotem i zaraz dalam to w obrot. Po co ma zginac na moim koncie pustym i nic z tego nie mam.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro lip 28, 2010 8:58 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Na wszelki wypadek zapytaj w Animals czy mają talony http://bazy.ngo.pl/search/info.asp?id=1211.
Bo z tego co wiem to nikt inny w tej chwili nie dysponuje talonami.
Jest jeszcze na miau kasa kastracyjna.Poszukaj i poczytaj.
Rozumiem i podzielam takie rozterki,ale mało asertywna jestem,bo dwóch rudych od księżyca właśnie demoluje mi kuchnie. :roll:

ola19

 
Posty: 1140
Od: Czw gru 21, 2006 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lip 28, 2010 9:32 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Dzięki Ola! Popytam. Myślę też o naszym wecie, albo o jeszcze jednym gabinecie, gdzie znam lekarzy i wiem, że wykonują zabiegi dla fundacji. Talon rozwiązałby kwestię finansów, ale pozostaje problem gdzie ją umieścić po zabiegu. Domyślam się, że sterylka aborcyjna to nie będzie malutkie cięcie, po którym wróci do siebie następnego dnia... Może wet, który nas zna zgodziłby się przetrzymać ją przez kilka dni :roll: No i nadal pozostaje kwestia mojej niepewności co do kociaków... Będę myśleć, ale równie dobrze kotka może się już nie pojawić...

Secret, mimo moich chęci pomocy i sumienia, absolutnie nie wchodzi w grę wyłapanie maluchów (o ile istnieją) i matki i zabranie ich do nas. Zwyczajnie mnie na to teraz nie stać. Nie wiem, czy potrafiłabym się z nimi rozstać, o ile znalazłyby się chętne domy... Pytałam znajomych o rudzielce Oli19 - nikt nie jest chętny :roll: Brzydko to zabrzmi, ale skoro nie ma chętnych na rude, to jakim cudem miałabym wydać czarne, bure i dorosłą kotkę...
Fajny drapak :mrgreen:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości