Asia_Siunia współczuję sytuacji

Nie wiem jakie są u Was władze, czy da się z nimi normalnie porozmawiać - u nas "problemami zwierzęcymi" zajmuje się sołtys. Podczas corocznej wizyty u każdego właściciela nieruchomości poinformował, żeby do niego zgłaszać biegające bez opieki psy, psy zaniedbane przez właścicieli, trzymane na zbyt krótkich łańcuchach przy budach... Troszkę się poprawiło, choć nadal boję się samotnie spacerować w stronę centrum miejscowości

Lubię psy, ale takich wiejskich biegających luzem po prostu się boję...
Wczoraj znów odwiedziła nas malutka buraska

Najwyraźniej spodobał się jej Tż, bo znów jemu się objawiła

Ta kotka jest niesamowita... Daje się nam głaskać, brać na ręce, obmacywać brzuszek... Na moje
niewprawne oko mała jest w ciąży

W zasadzie byłam tego pewna, dopóki nie zobaczyłam jej później z kociakami

Nie wiem co myśleć i nie jestem pewna tego, co widziałam... Była w dość dużej odległości - ją widziałam na pewno, ale jestem też prawie pewna, że w trawie obok niej bawiły się dwa kociaki... Chyba czarny i bury... Ale jest możliwe, że coś mi się przewidziało

Czy to możliwe, żeby kotka mając już dość samodzielne kociaki (w sensie, że dość sprawnie się poruszały i nie były malutkimi kuleczkami) była ponownie w ciąży? Nie bardzo wiem co robić. Kotka odwiedziła nas po ponad tygodniowej nieobecności. Przyszła, jak do siebie. Była głodna, ale nie tak strasznie, jak za pierwszym razem. Nie miałabym problemu, żeby ją złapać i chyba dałabym radę wsadzić ją do transporera - tylko co dalej?

Zabieg sterylizacji jeszcze teoretycznie dałabym radę pokryć, ale gdyby pojawiły się jakieś komplikacje... Nie stać mnie teraz na takie wydatki... Dodatkowo nie mam jej gdzie przechować - to znaczy miejsce by się znalazło, ale nie chcę się do niej przywiązywać i nie chcę, żeby ona się do nas przywiązała

Nie możemy mieć teraz trzeciego kota, a gdyby u nas zamieszkała choć na kilka dni, to tak właśnie by się to skończyło

No i co z moim przewidzeniem- czy nie przewidzeniem kociaków - raczej nie można zabierać im matki na kilka dni

Jestem w kropce... Wiem, że to nie jest dobre miejsce na takie pytania, ale czy ktoś w Bydgoszczy zajmuje się takimi sterylkami? Czy są jakieś talony na zabiegi? Pytam w zasadzie teoretycznie, bo nie wiem nawet, czy kotka jeszcze się pojawi...
Kotka chodziła za nami jak pies. Obeszliśmy z nią okolicę w nadziei, że wskaże nam swój dom. Nie wskazała... Podejrzewam, że mieszka jednak w gospodarstwie - to by wyjaśniało jej stosunek do ludzi, brud i to, że nie przychodzi codziennie. Tam koty są dokarmiane, jak jest czym i jak się gospodarzom przypomni... Ale wiem też, że mieszkała tam przez jakiś czas dziewczyna, która wysterylizowała wszystkie kotki

Czyżby sprawili sobie nową?
