Mały kotek z KK juz w lecznicy u Kasia D

Na razie dawaj kocicy proverę.
Recepte wypisze wet albo ginekolog. 1 tabletka = 10mg i dajesz po pół tabletki raz w tygodniu ( przez pierwszych 5 dni- codziennie po 1/2 tbl żeby uderzeniowo przyblokowac hormony)
Ja dawałam w kawałeczku kiełbasy.

Musisz pogadać z weterynarzem, ze planujesz sterylizację i zapytaj jak może Ci pomóc.
Jesli na miejscu nic nie zdziałasz- musisz uderzyc do dziewczyn z Kielc albo z Radomia.
One pożyczą klatkę-łapkę a moze i klatkę do przechowania kotów po zabiegu ( są takie na allegro, ale trochę kosztują)

Teraz antykoncepcja kotki z malymi kociętami nie jest bardzo pilna jest swiezo okocona to zanim zacznie rujkowac minie jakis czas, martwiłam się bardziej o to czy w poprzednim miocie są kotki i jak zapobiec ich mnożeniu się, ale nie da rady sprawdzić plci bo sa zupelnie dzikie w dodatku nie rozróżniam ich po drugie większość z nich jest cala czarna i czeka w krzakach az się zostawi jedzenie, w dzien nie pojawiaja sie, podczas wielkich mrozow nosilam im rowniez w dzien cieple mleko ale nie zwabiło ich to. Martwię się o kotkę z małymi bo ten deszcz może je porostu zatopić, nie mam 100% pewności ze tam sa kotki ale widziałam ja na dachu tych garaży, a juz jeden miot tam miala. Na sterylkę ewentualnych kotek mnie nie stac, w okolicy trudno o jakas pomoc nie ma klatek łapek i ciezko tez z miejscami na przetrzymanie kotoe, dzikich zwlaszcza, ja moglabym moze jednego gdzies upchnąć , ale to tez nic pewnego. Wiem ze to ciężka sprawa, pisze bardziej by się wygadać bo widzę ile jest tu bied potrzebujących pomocy.

Czy są już fotki koteczki? chętnie zobaczę jak wygląda i czy urosła

Malutka pojechała dzisiaj do nowego domku!!!
Zadzwonili dziś fajni ludzie z Lublina, ze szukaja małej kotki.
Umówiłam się z nimi na 11-tą w lecznicy.
O 10,25 dzwoni wetka, ze od pół godziny ludzie na mnie czekają.
Ja oczy w słup, bo przeciez na 11-tą miało być.
Szybko umowę adopcyjną w garść i biegiem do samochodu.
Z tego wszystkiego nie zabrałam aparatu zeby uwiecznić moment. :twisted:

Teraz kotka nazywa się Klementynka.
Za jakies 2 tygodnie pojadę odwiedzić i napykam fotek.

Cieszę się bardzo że kotce dopisuje szczęście , szybko to wszystko poszło

i mam nadzieję że już na zawsze znalazła domek i swoich opiekunów. Bardzo dziękuję raz jeszcze za szybką reakcje i pomoc, a dla Klementynki dużo szczęscia na reszte kociego życia :ok:

Ogromnie się cieszę

Cieszę się ogromnie że Klementynka znalazła kochający domek...
Dziękuję wszystkim za pomoc

i czekamy na fotki z nowego domku...

Są jakieś nowe wieści od Klementynki?

ha! no własnie dziś rano, o siódmej z minutami zadzwonił sąsiad Klementynki, że chcą ode mnie kociaka.
Bo rodzinka Klementynki pokazała im swoja kicię a oni sie bardzo napalili i też chcą.
Z tego co mówili sąsiedzi ( rano było, wyrwali mnie z betów, nie wszystko kojarzyłam) Klementynka ma się świetnie, cała rodzina zakochana po uszy.
Jak pojadę zawieźc im kociaka to odwiedzę Klementynę na 100%.

Czyli Klementynka odpracowała udzieloną jej przez Ciebie pomoc pracą przy adopcjach? :ryk:

No cieszę się bardzo że mała robi taką furorę

Słyszalam że takie kotki które doświadczyły czegos przykrego potem są takie kochane jakby chciały caly czas dziękowac za pomoc którą otrzymaly, szkoda tylko ze moja gadzina taka nie jest no ale cóż i tak ja kochamy

Są może jakieś fotki Klementynki z nowego domku?

Fotki są i pani klementynkowa obiecała wysłać.
Koteczka ma się świetnie, bardzo jest ufna i chodzi za p. Iwoną krok w krok.
Sa zachwyceni kociakiem.

Prosimy o fotki

Mały kotek z KK juz w lecznicy u Kasia D

Kto przegląda forum