Przysiadła na babci płocie ok. 20 maja i siedziała tak kilka dni - nie wiedziała co robić dalej. Aż zdecydowała się i przyszła pod drzwi domu. Wpuszczona - od razu poczuła sie jak u siebie. Zna dźwięk otwieranej lodówki, puszki, krojenia mięska

Czekała zniecierpliwiona, aż babcia kuwetę uszykuje ...
Przez dłuższy czas nie było wiadomo - ona to to, czy on?
Bo to bardzo duże, puchate kocisko

Kiedy udało się wreszcie (po żeliku

Ma bliznę na brzuszku, prawdopodobnie posterylkową - gdyby nie była ciachnięta, pewnie by już zaciążona była, a na USG nic nie wyszło.
Jest dobrze odżywioną, ba - tłuściutką

Ma bardzo charakterystyczny znak szczególny - uszkodzone prawe oczko, źrenicę lekko przekrzywioną, do tego ciemny wylew na dole oczka. To nie jest świeża sprawa, możliwe, ze od urodzenia.
Nie sądzę, żeby była z okolicy - jeśli byłaby wychodząca, trafiłaby do domu, poza tym - chodziła by pewnie na spacery. A ona nie chce nawet z domu wyjść. Tylko jeść, fotel i kuweta.
Możliwe, że została wywieziona - przypadkiem lub celowo - i pozostawiona w okolicy babci domu. Przy bardzo ruchliwej ulicy zresztą ...
Gdyby ktokolwiek słyszał o takiej poszukiwanej koteczce, może gdzieś wiszą ogłoszenia - proszę o kontakt. Kotka bardzo pilnie szuka domu (babci dom jest na sprzedaż, może tam zostać do jesieni)
Fotki












