Frezja - pojechała do domu!

jaaana pisze:
Fanszeta pisze:Jaka biedna kotka, nawet na ręce daje się wziąć. No i gdzie jest dla niej domek?? Przecież należy się takiej słodkiej kici

Nie ma opcji, żeby nie wziąć. Frezja uważa przebywanie na rękach za absolutnie konieczne
Fanszeta - dzięki. Kiedyś całe wakacje miałam do tyłu przez nogi. Mam wprawę
Anulko - teraz jaka pogoda u Ciebie, taka i u mnie. Gdy stoję na balkonie, widzę chmury nad Trójmiastem

Ja ciagle nie zdaje sobie sprawy,ze to tak blisko
:ryk:

chmury... widziałam kiedyś takie zjawisko, może do nas też przyjdą... :roll:

U nas lało-teraz zmykam na spacerek :mrgreen:

temperatura w sam raz odlot mam z radosci :mrgreen:

Będzie lało, będzie :wink:

Fresia się najadła, poprzytulała, a potem zasnęła u mnie na rękach, słodka kicia.

Rety ,ale miziasta koteczka.
Tylko domek jej potrzebny do szczescia :1luvu:

A ja zrobilam dlugasny spacerek,poczytalam kawalek ksiazki na molo w Brzeznie.....wywialo mnie ,wymocyzlam nogi i mi wesolo :mrgreen:

Co u Frezji? :1luvu:

jaaana jak sie czujesz?

Jak się czuję? Czy ja się w ogóle czuję? Gdzie ja jestem?
:ryk:

Dziś już całkiem dobrze chodzę. Jeszcze tylko 15 zastrzyków i będę zdrowa.

Fresia zobaczyła mnie dziś z daleka i przybiegła zanim ją zawołałam
A co tam, wstawię tę nielubianą ikonkę, bo Frezja jest :1luvu:

Ciesze sie,ze u Ciebie lepiej

Ja odpoczywam ,po tej serii upalnych dni,dzis czulam sie blogo

temperatura w sam raz

jutro nowe nadzieje... :ok:

Frezyjko do góry , wypatryj domku. :ok:

Ja też trzymam kciuki za dobry domek dla Frezji. :ok:

jaaana co u koteczki?? Bylas wieczorem?

Właśnie wróciłam.
Frezja ma jakiegoś cichego wielbiciela. Nic dziś wieczorem nie chciała jeść, aż jeden dziadek wyjaśnił, że miała na parapecie nasypane i jadła.
poszłam, obejrzałam. Faktycznie na parterze na parapecie resztki chrupek, obok, na podjeździe dla wózków, też sporo. I nie wiem, co z tym zrobić. Bo ja karmię w kątku, w miseczce, nikomu to nie przeszkadza, a i tak miski dwa razy dziennie znikają. Jak ktoś będzie rozsypywał w różnych miejscach, to może się wnerwić sprzątaczka, a po niej kierowniczka. A kierowniczka nie lubi kotów.

Wcale się nie zdziwię, jeśli któregoś pięknego dnia otworzę drzwi, a na wycieraczce będzie siedziała moja piękna koteńka. Bo coraz bardziej uparcie wędruje za mną.

Frezja po prostu chce miec domek staly -bardzo chce

Serce się kraje, jak tak czytam o Frezji na rękach. Taki biedny przytulaczek. Frezyjko, kiedy wreszcie znajdziesz domek :?:

Jaaana, zdrowiej szybko :1luvu:

. Chyba muszę zostać wiedźmą!!! Wtedy przesłałabym w "darze" Twoją chorobę wrednym ludziom, co wyrzucili Frezję. Byłoby przynajmniej trochę sprawiedliwości na tym świecie :mrgreen:

.

Frezja - pojechała do domu!

Kto przegląda forum