» Nie lip 25, 2010 20:36
Re: Frezja z parku - wychodzi na ulicę, bo szuka domu
Właśnie wróciłam.
Frezja ma jakiegoś cichego wielbiciela. Nic dziś wieczorem nie chciała jeść, aż jeden dziadek wyjaśnił, że miała na parapecie nasypane i jadła.
poszłam, obejrzałam. Faktycznie na parterze na parapecie resztki chrupek, obok, na podjeździe dla wózków, też sporo. I nie wiem, co z tym zrobić. Bo ja karmię w kątku, w miseczce, nikomu to nie przeszkadza, a i tak miski dwa razy dziennie znikają. Jak ktoś będzie rozsypywał w różnych miejscach, to może się wnerwić sprzątaczka, a po niej kierowniczka. A kierowniczka nie lubi kotów.
Wcale się nie zdziwię, jeśli któregoś pięknego dnia otworzę drzwi, a na wycieraczce będzie siedziała moja piękna koteńka. Bo coraz bardziej uparcie wędruje za mną.