Praca,wyjazdy... zupełnie zapomniałam o tym żeby coś napisać.
Pecia ma się bardzo dobrze, jak wrócę dziś do domu to dam jakieś fotki, bo jest taka duża, że aż nie do uwierzenia.
Taki był z niej drobniutki urwis, a teraz to już większa niż nasza stara Puśka się zrobiła.
Nadal jest przekochana, może nawet bardziej niż jak była mała - od samego rana chodzi mi przy nodze szukając okazji żeby wskoczyć na kolanka, przed wyjściem do pracy obowiązkowo musi zasnąc na chwile na moich kolanach (chociaż śpi z nami całą noc i tak jest juz steskniona

).
Jest po prostu przecudowna.
Z Pusią kochają się jak siostry, jak jedna gdzieś zamiauknie to druga natychmiast leci przez cały dom sprawdzić czy nic się nie stało.