BANDA KULAWEGO -

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 21, 2010 9:21 Re: BANDA KULAWEGO

Dziękuję za PW :1luvu:

Na pewno boli ją jeszcze pysio. Ciągle jest opuchnięty.
Proszę, potwierdźcie, czy mam rację: skoro kot przybrał znacznie na wadze, ma apetyt, myje futerko, przestał się chować w dziurach, to chyba ten nowotwór jest jeszcze do opanowania. Przynajmniej na jakiś czas.
:(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lip 21, 2010 12:21 Re: BANDA KULAWEGO

Mysle że tak, wzne zeby była z toba jak najdluzej, tego wam obu zycze :ok:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro lip 21, 2010 18:35 Re: BANDA KULAWEGO

Niestety, cudu nie będzie.
Milusina opuchlizna znowu lekko urosła. Czyli antybiotyk nie zadziała. Już nic nie zadziała. Co możemy zrobić? Ponieważ kotka czuje się w miarę dobrze, nie cierpi, bardzo pilnie obserwować. Żeby nie przegapić momentu, gdy pojawi się cierpienie. Albo opuchlizna mimo leków zacznie narastać. Wtedy się pożegnamy.
Ale tylko na chwilę.

Nie wolno mi płakać, okazywać smutku, żeby Milusia nie czuła, że dzieje się coś złego. Mam być normalna.

To, że Milusia myje futerko, odczuwa głód, to nie zasługa poprawiającego się stanu, tylko medykamentów, które podaje wetka. Dziś bardzo brutalnie rozwiała moje wszelkie nadzieje.

Jestem wściekła na wetkę, że nie umie wyleczyć nowotwora. I że dzisiaj odebrała mi resztki nadziei.

A jednak ciągle jeszcze nie wierzę. Przecież świat nie może istnieć bez mojej Milusi. Nie bez niej. Ciągle wierzę, że zdarzy się cud. Człowiek musi w coś wierzyć. Inaczej zwariuje.

Nie płaczę. Tylko tu piszę. Dusza mi wyje.
Będę dzielna.

Bardzo proszę, niech teraz już zostaną tylko moje posty. Będę tu pisać co jakiś czas. I niech tak zostanie, proszę.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lip 23, 2010 9:11 Re: BANDA KULAWEGO

Wczoraj bardzo się przestraszyłam, bo przez cały wieczór Milusia czuła się wyraźnie gorzej, zjadła też o wiele mniej obiadu niż zwykle. Późnym wieczorem natomiast zaczęła wymiotować.
Nawet nie wyobrażacie sobie, co czułam.

Ale zaraz potem Milusia weszła do kuwety, chciała zrobić kupę i nie mogła. Klapki mi się w mózgu rozsunęły. Zapalenie kupy. Przecież nie zniknęło z racji raka i nim też trzeba się normalnie zajmować. Szybciutko lactuloza. W środku nocy jeszcze jeden solidny paw, ale zaraz potem piękna dorodna kupa.

Dziś rano już było dobrze. Milusia, choć zapuchnięta, to żwawa, żywo reagująca, z apetytem zjadła śniadanko.
Czyli constans.
Powoli zaczynam się przyzwyczajać i uczyć cieszyć każdym dniem, bez snucia planów i bez nadmiernych oczekiwań. Może w ten sposób, nie przez zaskoczenie, łatwiej będzie mi się przygotować.

Jestem silna. Naprawdę. W domu nie płaczę, nawet żartuję, gdy Milusia wypluwa chrupki. Normalnie, jak zawsze, rozmawiam ze Szczypiorkami, przytulam Miluśkę, całuję ją w pyszczek. A ona nawet czasami wywala się kołami do góry, żeby i brzuszek coś na tym skorzystał. I wciąż myje łapki, jak się ubrudzą.

Płaczę w pracy, gdy po rytualnych porannych powitaniach zamykam się w swoim pokoju. Wtedy oglądam fotki, wspominam. I nikt nie zabroni mi całkiem się rozkleić. Nadrabiam wtedy, ile się da, żeby wystarczyło na wieczór. Żeby wysuszyć łzy aż do ostatniej kropli.

To niesprawiedliwe, że umiemy latać w kosmos, a nie potrafimy opanować takiej choroby.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lip 24, 2010 11:16 Re: BANDA KULAWEGO

Powoli zaczynam się przyzwyczajać do nowej rzeczywistości. Tej, w której Milusia ma wyrok.
Oswoiłam się, przestałam rozpaczać. Teraz będę walczyć. O to, aby Milusi było dobrze, żeby ani przez chwilę nie cierpiała, aby zrobić wszystko, żeby chorobę powstrzymać, spowolnić jej rozwój. Nasza wetka już wyczerpała możliwości weterynarii konwencjonalnej. Podaje leki przeciwbólowe i jakieś tam jeszcze i obserwuje razem ze mną.
Podajemy wyciąg z dziurawca, który przysłała nam Amika6. Nie, już nie dziękuję więcej, żeby Cię nie zniecierpliwić. Ale chociaż z wdzięczności zareklamuję Twój bazarek:
viewtopic.php?f=20&t=114366&start=0
Polecam, bo i moja wetka powiedziała, że na pewno nie zaszkodzi, a na pewno może pomóc. W przypadku Milusi może przyczynić się do zamknięcia jakichś kanalików (oczywiście, jak zwykle zapomniałam), co pomoże spowolnić chorobę. Natomiast na pewno może bardzo wspomóc zapalenie dziąseł.

Milusia czuje się dobrze. Wygląda brzydko, bo pysio nadpuchnięty i oczko jedno załzawione z paskudną blizną (to podobno wyłazi raczysko :cry: ). Ale Z całą pewnością nie można o Milusi powiedzieć, że jest umierająca. Wczoraj nawet zaatakowała pazurkami drapak. :ok: Cały czas myje futerko, śpi ze mną, posypia kołami do góry, dopomina się głasków.

Można oswoić nowotwora.

Od wczoraj jestem w kontakcie z inną wetką-homeopatką. To moja doktorka zasugerowała, żeby spróbować. Już przecież nic nie ma do stracenia, a homeopatia na pewno nie zaszkodzi. A może coś się uda wywalczyć?

Dziękuję miłej forumowiczce za ten kontakt :1luvu:

To tyle.

EDIT: olejek oczywiście może wspomóc leczenie zapalenia dziąseł :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lip 24, 2010 19:04 Re: BANDA KULAWEGO

Odwołujemy żałobę i smutki. Za wcześnie. Jeszcze nie.
Sytuację mamy taką, że wyrok zapadł, ale tylko Bóg wie, kiedy nastąpi egzekucja. Decyzja podjęta zostanie natychmiast po tym, gdy pojawią się pierwsze oznaki cierpienia.

Na razie mamy tylko tyle, że Miluśka wygląda brzydko, bo ma lekko opuchnięty pycholek, załzawione oczko. Koniec kropka.

Nie, nie mam zamiaru leczyć nowotwora ani udawać, że go nie ma. Ale przyjmując z pełną pokorą stan faktyczny i to, co nieuniknione, zamierzam sprawić Milusi maksimum komfortu i wykorzystać najlepiej każdy dzień dany nam od Boga.

Czasami będę płakać. Bo nie jestem aż taka dzielna, bardziej udaję.
Niniejszym zapraszam do pisania postów wszystkich naszych Przyjaciół. Pomożecie mi przez to przejść i na chwilę zapomnieć.


p.s.
z homeopatii nie zrezygnowałam, ofkorsik.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lip 24, 2010 19:19 Re: BANDA KULAWEGO

:ok: :ok:
:ok: :ok:

Coz wiecej rzec?
... Milusiu... :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 24, 2010 19:21 Re: BANDA KULAWEGO

Femka pisze:z homeopatii nie zrezygnowałam, ofkorsik.



UIfff... :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 24, 2010 19:21 Re: BANDA KULAWEGO

nic
normalnie żyjemy jak długo się da
no i są pozostałe Szczypiorki
I Femcia, z którą zaczynam mieć chyba problem: badania siku ok, a Femcia siku robi prawie na stojąco i zdarzyło się siknięcie na posłanko kocie. Od tygodnia dostaje urosept, ale nic nie dało. Może nie posikuje po kątach (choć kto to wie), ale siku na stojaka robi dalej.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lip 24, 2010 19:40 Re: BANDA KULAWEGO - żyjemy normalnie dalej.

Kciuki!

Moja Tygrysia tez tak robila :(
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 24, 2010 19:41 Re: BANDA KULAWEGO - żyjemy normalnie dalej.

Femka, ja jutro wyjezdzam ale bede caly zcas myslala cieplo o Milusi.
ps.Nawet Romek nie byl az tak twardy na przeciwnosci losu :wink: :ok:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob lip 24, 2010 20:20 Re: BANDA KULAWEGO - żyjemy normalnie dalej.

Femkowy domku :(
dzis do mnie dopiero dotarło co dzieje się z Milusią :(
bardzo mi przykro, trzymajcie się obie

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lip 24, 2010 20:38 Re: BANDA KULAWEGO - żyjemy normalnie dalej.

Też się dopiero dowiedziałam.

Jak najdłużej żyjcie normalnie dalej.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 24, 2010 21:48 Re: BANDA KULAWEGO - żyjemy normalnie dalej.

moś pisze:Femka, ja jutro wyjezdzam ale bede caly zcas myslala cieplo o Milusi.
ps.Nawet Romek nie byl az tak twardy na przeciwnosci losu :wink: :ok:

choćbym miała sobie palce odgryźć, to Milusia do ostatniej sekundy życia będzie miała normalny, kochający domek.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lip 24, 2010 22:14 Re: BANDA KULAWEGO - żyjemy normalnie dalej.

Trzymaj się. Cieszcie się razem ile się da.

Może głupia uwaga, ale - rób zdjęcia, ile wlezie. Nie zapomnisz Milusi na pewno, ale taka pamiątka może się kiedyś okazać bezcenna.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 20 gości