U Gryzi koty3. Gala, Stefan, Mirmiłek, Wiki [']. tęsknię ...

Suzi ma dom :ok:

Dziś byli panstwo oglądać, strasznie im się spodobało że ma charakterek (są maltretowani przez niespełna 3miesięcznego kocurka więc żywiołowa kicia była poszukiwana). Jutro zawożę Suzuki do domu z przyszywanym braciszkiem :ok:

Marzenka, to Ci co byli o Gagę pytać, dzięki za podesłanie! :1luvu:

z innej beczki...
dostalam od mojego ex taki mail o kotach co je ma ode mnie w spadku
"Jedna zlapala na balkonie nietoperza ale go uratowalem. Druga na kolejnego polowala tu w domu. Sajgon ale nikomu nic sie nie stalo:)"

nawet nie próbuję sobie wyobrażać

Krysiu, oddając Suzi nowym Pańciom...poleć im weta w Gda tego na Czarnym Dworze (pamietasz byłyśmy z Lesiem i Biedronką) to chyba najsensowniejszy wet w ich rejonach, w razie gdyby coś nie tak z mała było....no i nie tak daleko od nich...

Suzuki pewnie już w nowym domu.

A u Was pewnie cicho , spokojnie i ...trochę smutno

Dziś był dłuuuugi dzień

Suzuki uznała za stosowne w dniu wyjazdu popsuś sobie oczko. Nie dramatycznie, lekko zmrużone miała, zajrzałam no i początek zapalenia spojówek. Więc do weta po kropelki, potem szukanie kropelek, potem do Gdanska. Na szczęscie jakz wykle zaplanowalam z duzym wyprzedzeniem, wiec na miejscu bylismy wczesniej, to na plaze z kicią poszlismy.

Jak zwykle żałowałam że nie mam skarbonki na datki. Suzuki w szeleczkach robiła furrorę. A starała się jak rzadko: najpierw rozkopała pół plaży (pełen zachwyt morskim piaseczkiem, wykopała taki dół że prawie w niego wpadła), potem polowała na gołębia (wredna pańcia trzymala smyczę i się nie udało, ale dużo jej nie brakowało, ma talent), potem biegała po wszystkich drzewach. Na koniec jak chcieliśmy juz iść to... tak się wkurzyła że jej zabawę przerywamy ze zaatakowała TZta. Na powaznie :roll:

Najpierw syk a potem się rzuciła na niego jak w kreskówkach, ledwo uskoczył, potem ponowny skok i też tylko szybki refleks go uratował... Cóż, zawsze do mnie miała więcej respektu :lol:

Potem do nowego domu z nowym braciszkiem. Kociarstwo się obwąchało, potem obsyczało, potem Suzuki poszła wąchać Czesiowe legowisko a Czesio Suzukową wyprawkę, a na koniec... Suzuki padła na dziób:) Plan z plażą wypalił w pełni, była tak padnięta i pełna wrażeń ze jej było wszystko jedno i tak się zamotała że zamiast w swoim kocyku poszła spać w Czesiowym kącie :mrgreen:

Potem wizyta u Seji... jejuniuuu alez ta Gaga piękna jest!!!! MAREA ZABIJĘ CIĘ JAK JEJ DUŻO ZDJĘĆ NA PAMIĄTKĘ NIE POROBISZ! Pysio jak u bryta, w ogóle taka kulkowopuchata, mięciuteńkie futerko, grubiutkie nóżki, i zerostres. Cuudooo!

Gryzelda chodzi po domu i szuka Suzi po kątach, od razu się przymilna zrobiła, ciągle mru i gru i głaskaj, pewnie zacznie się teraz znowu przytulać w nocy :wink:

.

Spaaać.

Porobię porobię, choć zdjęcia jej urody nie oddają bo ona ma taka plastyczną mimikę

minki, wykrzywianie główki, uśmiechy no coś pięknego

a pochwaliłaś się nowym Suzukowym Pańciom że Gaga to tez od Ciebie ?:) :twisted:

też byli nią zachwyceni...

Marea pisze:a pochwaliłaś się nowym Suzukowym Pańciom że Gaga to tez od Ciebie ?:) też byli nią zachwyceni...

pewnie że się pochwaliłam :lol:

PS. Tyle w zakresie wyspania się....

Gryzelda życzy sobie żebyśmy jej zastąpili Suzuki, i CAŁĄ NOC po nas łaziła i domagała się głaskania. Czyli właziła na brzuch (na szczęście głownie TZtowy), zaczynała ugniatać, łebek pod dłoń i głaskaj. CAŁĄ NOC w tej chwili też. I szuka pocieszenia że gdzieś zniknął kot a ona nie wie co się stalo... więc się tuli.

Na szczęscie nie miauczy bo byśmy oszaleli....

ostatni dzien suzuki w redzie

Poker71 pisze:Gryzelda życzy sobie żebyśmy jej zastąpili Suzuki,
I szuka pocieszenia że gdzieś zniknął kot a ona nie wie co się stalo... więc się tuli.

Na szczęscie nie miauczy bo byśmy oszaleli....

A na tym zdjęciu to wygląda jak kotka broniąca swojego kociaka
A oczy , tak jakby chciała dać znak - Nie zbliżać sie do mojego dziecka

Biedna Gryzelda

jarekm pisze:
Poker71 pisze:Gryzelda życzy sobie żebyśmy jej zastąpili Suzuki,
I szuka pocieszenia że gdzieś zniknął kot a ona nie wie co się stalo... więc się tuli.

Na szczęscie nie miauczy bo byśmy oszaleli....

A na tym zdjęciu to wygląda jak kotka broniąca swojego kociaka
A oczy , tak jakby chciała dać znak - Nie zbliżać sie do mojego dziecka

Biedna Gryzelda

na tym zdjęciu to one się akurat żarły o miejsce na drapaku :mrgreen:

a dziś w ramach rekompensaty Gryzia idzie nad rzeczkę się wybiegać :ok:

Nie wiem jak jest z Gryzeldą
ale Mruczka to mam chwilami dosyć
wczoraj pod wieczór 1,5 godziny spacerku
nie chciał wracać ale w pewnym momencie zamiałczał i bieg w strone domu
po wejściu do mieszkania szybko do kuwety
a jak wylazł z kuwety to skok na klamkę
i wyje że chce iść na spacerek
chyba na rozum jemu padło

Czasami to naprawdę mam dosyć tego spacerowania
szczególnie jak jest za goraco

jakieś wieści z domki Suzuki? Żyją jeszcze :?:

wczoraj dzwonilam: noc spokojna, Czesio spał ze swoimi ludźmi a Suzuki poszła do innego pokoju, przespały oba całą noc, bez piszczenia i problemów. Rano zjadły (Suzuki oczywiście zabrała dla siebie tyle żarcia ile tylko zmieściła, to terrorystka miseczkowa jest!) i zaczęły za sobą łazić, trochę syków ale raczej zapobiegawczych niż agresywnych, więc wygląda że wszystko ok.

Nie chcę ich zamęczać telefonami co chwilę chociaż trudno mi się powstrzymać

Gryzelda wczoraj wytrzymała godzinkę nad rzeczką po czym zarządziła zdecydowany odwrót. Ale jest spokojna, już nie mędzi, przespała grzecznie z nami calą noc.

U Gryzi koty3. Gala, Stefan, Mirmiłek, Wiki [']. tęsknię ...

Kto przegląda forum