Lidko kochana, Ty najbardziej zawsze pomagasz. Rzeczywiście, nic nie było napisane, a tak się zaangażowałaś. Tylko Martyna nie wiedziała, wiec się nie złość, proszę

.
Tereniu, jak zwykle jesteś niezawodna. Bardzo dziękuję za kolejną propozycję transportową.
Pozostałym równiez dziękuję, bo na początku to pisałysmy tu sobie z Martyną praktycznie same sobie.
Po dogo obie wiemy, ze czasem zostaje się ze swoimi tymczasami całkowicie samemu.
Nie dałam rady wejść wcześniej. Sytuacja wygląda tak, że wczoraj wieczorem jeszcze pojechalismy z Elvisem (imie wymysliła mu moja córka) do lekarza. Ma zrobione testy na wszystkie 3 choroby i jest zdrowy. Dostał antybiotyk i steryd. Mamy przyjechac za 3 dni.To, co ma w nosie nie jest chyba z przeziębienia, jak powiedziała Pani, która go dała, ale chyba ma to po kk. Siedzi gdzieś głęboko, wypływa przy kichaniu. Sama woda, ale czasem z żyłkami krwi.
Powieki są przyrośnięte na całej powierzchni oka, wg lekarza też po kk.
Zapłaciłam ze swoich pieniędzy 150 zł w sumie za testy i leczenie. Za leczenie p. doktor policzył 7 zł

.
Martyna, mogę Ci przesłać wystawione zaświadczenie, żebys tu wstawiła?
Moja prośba: to nie była zaprzyjaźniona lecznica, tylko najbliższa (z braku czasu), i tak spedziłam tam 2,5 godz. i zapłacic musiałam, a u nas niestety teraz się nie przelewa. Utrzymuję Elvisa, ale absolutnie nie dam rady pokryć kosztów weterynaryjnych. Czy mogę liczyć na pomoc finansową w pokryciu tego wydatku?
No i drugi problem. Elvis wyskakuje z zagródki i chodzi wszędzie wkoło. Dziś wczesnym rankiem dorwała go Lula, sosnowiecka tymczasowiczka. Zamknęłam ja w kojcu, ale wiecznie tam siedziec nie może. Może teraz, jak jest odrobaczony, odpchlony i po testach, to ktoś go weźmie na domowy DT? Operować go nie mozna przez ten katar, a on widzi tylko przez błony jasno i ciemno, dobija do wszystkiego. Dopóki trzyma sie krzaków i terenu przed domem bedzie dobrze, gorzej jak pójdzie w kierunku drogi.
Halbina napisała taki wzruszający tekst, to może już go zacząć ogłaszać? Może własnie ktoś z litość da mu dom czy poczeka na niego po zabiegu. Miałam kotke z jednym niewidzącym okiem i szybciutko znalazła superowy dom. Ten powinien czesciowo odzyskać widzenie po operacji.
Jest miły i przyjazny, pewnie bedzie jeszcze fajniejszy po kastracji.