czitka pisze:Pada![]()
Pada i grzmi. Burza jest coraz bliżej, toczy się całkiem niedaleko.
A w domu powietrze, tamto nagrzane, stoi. Robię przeciągi, ale stoi dalej. Na dworze jest już czym oddychać, w pokojach duchota i umęczone dniem dzisiejszym koty.
Od kilku dni mam przed domem głodnego kota. Taki miciowaty, troszkę ciemniejszy, młody. Szczuplutki pysio, dlatego mówię na niego Lisia Mordka. Przychodzi bardzo głodny. W upał wystawiałam przed domem miseczkę z wodą i jedzonko. Pałaszuje, aż mu się uszy trzęsą. Wieczorem czeka pod moim autem, kiedy będzie kolacja![]()
Były trzy dni cateringu, dzisiaj miałam załamkę. Jak będę go dokarmiać, to się przyzwyczai. Co więcej, wczoraj patrzyłam z okna jak je. Wyczuł, że mu się przyglądam. Podniósł łepek i długo na mnie patrzył. Jestem lekko przerażona...
Przed chwilą zastałam go znowu pod autem, czekał. Dałam. Zjadł pół dużej puszki. I zniknął.
Zrobię mu zdjęcia przy okazji, może ktoś go sobie weźmie, aczkolwiek o Lisiej Mordce nie wiem nic.
Kocur? Kotka? A może czyjś, tylko tu wpada?
Komu Lisią Mordkę?
Jeżeli takie małe pysio to pewnie dziewczynka. Może faktycznie zrobić fotki i jeżeli się da, to domku poszukać?
U mnie grzmi rano, ale jakoś się rozłazi. Chłodniej, wietrzę na przestrzał. Lało u Ciebie w nocy?