Polak czy nie, był człowiekiem. Znaczy w sensie..przynależności genetycznej.. Bo poza tym to mam wątpliwości.
Faktycznie do więzienia nie ma co wsadzać, ale prace społeczne? Świetny pomysł, sprawdzony w innych krajach. Nawet jak się jeden czy drugi nie nauczy, to przynajmniej..coś będzie zrobione. W Polsce raz widziałam więźniów pracujących fizycznie, coś na poboczu drogi robili.. Nie wiem dokladnie, czy to byli więźniowie, czy tacy właśnie, ktorzy mają do odpracowania coś.. Ale mieli kamizelki, pilnowali ich policjanci...
O innej sytuacji słyszałam-koleżanka.. tfu, znajoma właściwie, bo nie chcę z nią mieć nic wspólnego.. ukradła pakiet pieniędzy na sporą sumę. Ukradła go swojej "koleżance" pracującej przy biurku obok, w związku z tym tamta pani miała ten niespodziewany brak pokrywać (masakra). Na szczęście kamery itp, laska się nie wywinęła.. I z tego co wiem, ma zasądzone prace społeczne..i to nawet dość dużo godzin.