MAczeK_79 pisze:U nas jeszcze ten problem, że rodzina, to nas wyklnie chyba... Moja babcia do tej pory przeżywa jak ja mogłam kota do domu wpuścić...
Jednego... A co dopiero dwa...
Do tego dziecko strasznie wyczekane będzie (jak się w końcu pojawi) i już widzę szalejące, sterylizujące wszystko babcie nad łóżeczkiem... Heh... I na pewno znajdzie się masa chętnych, żeby kota wyeksmitować, bo w ciąży to nie wiadomo co on zrobi, a małe dziecko to pewnikiem zagryzie w łóżeczku... Albo udusi...
Ale dlaczego chcesz pozwolić na takie zachowania we własnym domu????
Troszkę więcej asertywności

- bo Ci na głowę wejdą.
Najpierw kot, potem to jak masz wychowywać własne dziecko, czym karmić, w co ubierać.
Nie daj się!
Ostatnio miałam próbkę - koleżanka - wykształcona, nauczycielka, brzydzi się pogłaskać kota, bo on brudny i toxo przenosi...
Ale to przecież problem Twojej koleżanki, że ma fobie - a nie Twój.
I tak na to patrz

A odnośnie zachowania Twojego kocurka przy Mi - on bardzo chciałby się bawić ale... już zapomniał jak to się robi, a wręcz nawet nie miał okazji się nauczyć zapewne, poza zabawą z rodzeństwem we wczesnym kocięctwie - a maluchy zwykle właśnie w takie "zagryzanie" i kotłowaniny się bawią.
To czeste zjawisko przy dokacaniu jedynaków.
Pewnie Mi na dokładkę ma ten sam problem.
Gdy zaczyna ją za mocno podgryzać - odczekaj chwilę, niech ona ma okazję się bronić - potem go ściągnij z niej i wciągnij oba koty do wspólnej zabawy - np. w ganianie laserka, latanie za kulką.
W końcu zaskoczą
