» Sob lip 17, 2010 19:49
Re: BANDA KULAWEGO
Zastanawiam się, do czego w niebie potrzebna jest Bogu moja Milusia? Przecież to brzydka kotka, zniszczona, szczerbata i nie może sama robić kupy. Na co może przydać się Bogu? Tu, na ziemi, u mnie, ma dobrze. Dbam o nią, przytulam. No i mnie jest bardzo potrzebna. Bo jak mam żyć z urwanym kawałkiem serca?
Boję się.
Boję się przez to przejść. Chciałabym przeżywać to z kimś jeszcze, żeby mieć jakąś asekurację. Ale nie umiem dzielić się nieszczęściem. Ściskam je wyłącznie dla siebie jak największy skarb, jakbym chciała je uchronić przed oczami ludzi.
A może nieszczęście niewypowiedziane głośno może się cofnąć? Ma większą szansę na cud? Bo ogłoszone już się zadziało, a to ukryte Bóg bez uszczerbku na autorytecie może odwrócić.
Błagać? Żądać? Może przekupić? Zrobię wszystko.
Na razie działa jeszcze lekarstwo podane przez wetkę. Pewnie muszę czekać do rana, żeby zobaczyć zmianę.
***** ***