Ogłoszenie prywatne poszukiwawsze "Ukochanej Pańci" i Domu dla Djuny.

-"Pańci, Pańciu, czas na herbatę, już dziewiąta
-No to chodźmy, Dju, do kuchni, chodźmy, Ty też dostaniesz coś dobrego, tylko powiedz co byś chciała
-Djuna, Djuna, no chodź na kolanka, chodź na kanapę, zaczyna się film
-Już idę, tylko jeszcze chwilę popatrzę przez okno, widzę ptaki, chcę zobaczyć jak odlatują
-Pańciu, Pańciu, pojdziemy już na spacer? Chodźmy, już jest wieczór.
-Dobrze, Dju. Tylko ubierzemy cię w szelki i możemy iść. "
Trzy wypowiedzi. Tak mógłby wyglądać dialog między Dju i jej "Pańcią". Trzy sytuacje, tak ważne w życiu Dju. Wspólna herbata czy kawa w kuchni Dju i Pańci, z rozmową ich obydwoje w tle; po Djunie widać, że dużo przyjemnośc sprawia jej rozmowa, w której traktuje się ją jak kogoś ważnego, tak jakby rozmowa z nią - Kotem - była czymś oczywistym: "Dzisiaj znów będzie tak ciepło jak wczoraj, choć przewidują ochłodzenie", "Wiesz, że.... ", "Pamiętasz, jak...?" Istotną chwilą dla Djuny byłoby niewątpliwie również popołudniowe kolankowanie przed telewizorem lub w czasie czytania w ciszy książki przez Pańcię; Dju wtedy, kiedy Pańcia oglądałaby lub czytała, spałaby pewnie na kolanach albo wpatrywała w przestrzeń pokoju, odpoczywając, pochłonięta swoim światem. I spacer - popołudniowy czy wieczorny - w szelkach, z Pańcią chodzącą za nią, zagadującą ją i dzielącą się własnymi obserwacjami - "Popatrz Dju, tam - w oknie siedzi i spogląda na ciebie Kot" "Dju, zobacz - przygląda się tobie ptak i pewnie zastanawia się, dlaczego go ignorujesz" albo "Dju, podoba ci się ta ławka, może usiądziemy?". | Poza tym. Obustronne przywiązanie Dju i "Pańci". Rozumienie się nawzajem i znajmość swoich zwyczajów. Akceptowanie przez Pańcię cienia podążającego czasem za Dju w postaci gorszych dni, kiedy Dju bywa niedotykalską i nieprzychylną, ponieważ takie i dni się zdarzają, choć mimo to - na codzień to kochany Kot. | I oto właśnie - w oczach Dju - piękny świat. Jeden człowiek i jeden kot. "Pańcia" - ciepła, serdeczna osoba, dla której Dju będzie oczkiem w głowie, kimś wyjątkowym, stworzeniem mocno kochanym i dobrze rozumianym. "Pańcia" - człowiek cierpliwy, starający się dotrzeć do Dju, która czasem bywa trudna. "Pańcia" - ukochana Przyjaciółka Dju, chcąca ponad wszystko dogodzić Dju: "Poczekaj chwilę, odsłonię ci zasłonę, byś mogła patrzeć przez okno", "Pójdę dzisiaj kupić tobie coś dobrego, o może kocie mleko, co?". | Dju potrafiłaby oczywiście docenić starania swojej ukochaniej Pańci, odwzajemniając je swoim przywiązaniem i stałym, raz milczącym, raz rozgadanym towarzystwem w codziennych zajęciach. Podczas gotowania w kuchni, zapewne siedziałaby na kuchennym stole, przyglądając się czynnością Pańci, co którąś chwilę zagadując miauczeniem. Kiedy Pańcia pracowałaby na komputerze, czytałaby książkę, czy gazetę, albo oglądałąby film - Dju położyłaby się na kolanach, liżąc od czasu do czasu rękę; co nie zmienia faktu, że czasem jednak zdarza jej się ugryźć delikatnie rękę, kiedy nie ma już ochoty na głaskanie, przeważnie potem znika. Ponieważ Dju to kot lekko niezależny, lubi czasami pobyć w samotności. Natomiast niektóre noce spędzałaby w łóżku, śpiąc z Pańcią. Nie wszystkie, ponieważ chętnie spałaby zapewne również na fotelu albo kanapie. | W życiu Dju przeważają Dobre Dni; wówczas jest przychylna i przyjacielska, chodzi za człowiekiem i "gada" mraucząc i miaucząc. Zdarzają się również te Gorsze Dni, gorszy dzień to po prostu gorszy dzień - wtedy trochę buczy, burczy, zaszywa się, znika przed człowiekiem, ucieka do własnego swiata. | Dju jednak przede wszystkim jest kochanym, naprawdę wyjątkowym Kotem, intygującym, inteligentnym, wiernym, tajemnicznym, nieco charakternym. I nie są to ot napisane, puste przymiotniki. Dju to po prostu Ktoś. | Poza tym - to Kot również niczyj. Niby przebywa w domu tymczasowym, gdzie jest kochana, jednak wciąż jest niczyja. Wciąż szuka swojej ukochanej Pańci, która będzie kochała, kochała i kochała...
Dju jest duża, "grafieldowata", zdrowa, wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona, kilkuletnia (oceniona na wiek: 5-8 lat, ale raczej 7) gotowa do adopcji. Szuka domu odpowiedzialnego, kochającego, bezpiecznego, z zabepieczonymi siatką oknami lub balkonem, najlepiej bez psów i kotów, jako jedynaczka, mile widziany dom na Śląsku, jednak nie koniecznie. Serce nie zna granic. Sługo uniżony, domku Djunkowy - - ujawnij się, otwórz drzwi dla Dju.

Majorko, oprócz Dju jest jeszcze owczarek niemiecki Kora i rybka, kotów więcej nie ma. No właśnie nie ma kotów i Dju nie ten sam kot.
Po prostu nie ten sam kot... cisza, spokój, Dju słodka i przylepna, nawet buczy mało ostatnio... strasznie fajny
