Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 17, 2010 16:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

krynia08 pisze:czy jak wspieram jakies koty ,gdzies w POLSCE i 1 u Mirki to spoczywa na mnie obowiazek zabrania ich do domu jak sie coś stanie??? teraz to juz zgłupiałam, bo wysylam tez kase na schroniska


Nie. Spoczywa na tobie obowiązek zastanowienia się, czy akurat takie wsparcie jakiego udzielasz, jest faktycznym wsparciem kotów, a nie czyichś chorych zapędów zbierackich.

Ja pamiętam wątek Mirki z czasów jak miała 17 kotów. I wtedy już wątek był jednym wielkim wątkiem "żebraczym".
Nie minęły nawet 4 lata, kotów jest +/- 50 i nic się nie zmieniło.
To nie daje ci nic do myślenia? Nie myślisz sobie, że coś jest nie halo, skoro stado się non stop powiększa?
Trzeba mieć świadomość, że wspieranie takiej działalności prędzej czy później skończy się wielką tragedią. Kocią tragedią.
Bo kotów jak pokazują ostatnie lata u jest tylko i wyłącznie coraz więcej.
Jak coś się stanie Mirce, czego jej nie życzę oczywiście, to będzie jeden olbrzymi płacz.

No, ale Mirka już sama jakiś czas temu napisała, że w zasadzie ma w nosie koty jeśli jej coś się stanie, bo forum miau nie pozwoli im zginąć.
Ona realizuje swoje chore pasje zbieracze, a owoce tego będą zbierać inni.
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Sob lip 17, 2010 16:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

PearlRain pisze:Beata nikt nie mówił że weźmie koty, była mowa o doraźnej pomocy, na czas choroby :mrgreen:
wyzłośliwianie się na kimś kto dobrze prowadzi DT przez jedną i tą samą grupę osób rodzi takie a nie inne reakcję ze strony ludzi znających nie tylko przez internet domy Mirki i Agn...

wiesz, ja akurat znam dom Agn...
wiec to chyba nietrafione porownanie
bo mimo tego, ze nie moge napisac, ze jej koty sa "niezaopiekowane" (bo na takie absolutnie nie wygladaja i nigdy nie twierdzilam, ze tak jest) to nie zgadzam sie z 1. iloscia kotow u niej 2. pewnymi "nowatorskimi" standardami, ktore wprowadza u siebie 9do tego ma prawo) i jako osoba majaca "poczytanie/ posluch" (ze tak to nazwe) ma mozliwosc wprowadzenia ich u innych...

przykro mi, ale calosc - biorac pod uwage brak pewnych zabezpieczen szczegolnie waznych przy takiej ilosci kotow - jest dla mnie osobiscie nie do przyjecia

krynia08 pisze:czy jak wspieram jakies koty ,gdzies w POLSCE i 1 u Mirki to spoczywa na mnie obowiazek zabrania ich do domu jak sie coś stanie??? teraz to juz zgłupiałam, bo wysylam tez kase na schroniska

ogolnie to nie
ale jesli TAK BARDZO popierasz to, co robi Mirka, to mozna chyba uwazac, ze w razie czego Mirce pomozesz? chocby poprzez zabranie kotow do siebie jesli bedzie taka koniecznosc???
nie widzisz jak to dziala???

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lip 17, 2010 16:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:jeszcze nie jestem na liscie 8O (pewnie zaraz dolacze)
malym drukiem, bo to nie sedno
ale wiem, o czym pisze MariaD - wiem, bo sama przez to przeszlam - przez prawie 1,5 roku bylam na bezrobotnym
bez pracy, wspomagajacego partnera, z kotami, bez mozliwosci pomocy ze strony rodziny
dalam rade tylko dlatego, ze mialam oszczednosci "na czarna godzine" i bardzo oszczedzalam, na wszystkim

poniewaz osobiscie jestem z typu "Zosia-Samosia", o pomoc prosilam jedynie dla kociat, ktore wtedy zaczely trafiac do mnie na DT (bo tak sie zaczelo moje bycie DT...)

KAZDY czlowiek powienien miec przygotowany ten najgorszy scenariusz... a szczegolnie osoba opiekujaca sie xx kotami :roll:
np mnie bylo w miare latwo podczas zagrozenia powodziowego - dwa transporterki (dwa kty w jednym, jeden osobno) kazdy w innej rece, moje rzeczy w plecaku i moge uciekac


jak rozumiem, Mirka ma tymczasowo wyjasniona sytuacje z komornikiem, wie moze pozostac wraz z kotami w mieszkaniu
co bedzie, kiedy to mieszkanie straci??? czy kazda z osob wspierajacych wezmie po 2/3 koty do siebie :?:

gorsza jest sytuacja Agn - nie ma prawa wlasnosci do mieszkania, w ktorym przebywa; i chyba calkiem niedlugo bedzie musiala je opuscic... ciekawe, gdzie uda jej sie wynajac mieszkanie z mozliwoscia przebywania 30 (mniej wiecej) kotow...
tez wezmiecie od niej te niepelnosprawne, wymagajace sporej opieki koty jak tak sie stanie???
trzymam za slowo :?

EOT
przeciez jestem zla, nie powinnam sie w tym ( i innych) watku odzywac...
[/quote][/quote]

Po pierwsze-równie dobrze,można by zapytać,czy osoby uprawiające regularną krucjatę nad Mirką wezma choc po 1 kocie,kiedy doprowadza ją do takiego stanu,że nie będzie mogła sprawować nad nimi opieki?
Po drugie-nie jesteś pierwszą osobą piszącą że wyrazanie swojej opinii (wyłącznie w przypadku sprzeciwiania się tejże podłej krucjacie) zobowiazuje do czegos tam w jakiejs tam przyszłosci.Pragne oswiadczyć ze zobowiązania to ja sobie sama mam w zwyczaju narzucać,a przeciwwstawianie sie ponizaniu,nękaniu kogokolwiek mam we krwi.
Ja nie zamierzam nikogo pytać,czy mi wolno czy nie wypowiadać się.
Chcecie za wszelką cenę zniechęcic otoczenie do pomagania Mirce,tak jak to zostało ustalone na watku o kolekcjonerach?
To chce zobaczyć kota pod opieką Mirki conajmniej zagłodzonego,kota niewidzącego z powodu nie leczonego kk,kota zagryzionego przez innego podopiecznego,kota zagrzybiałego,kota z przebarwieniami od wielomiesiecznej nie leczonej biegunki.
Może wtedy inaczej spojrze na te wasze gnioty...
Legnica
 

Post » Sob lip 17, 2010 17:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:
PearlRain pisze:Beata nikt nie mówił że weźmie koty, była mowa o doraźnej pomocy, na czas choroby :mrgreen:
wyzłośliwianie się na kimś kto dobrze prowadzi DT przez jedną i tą samą grupę osób rodzi takie a nie inne reakcję ze strony ludzi znających nie tylko przez internet domy Mirki i Agn...

wiesz, ja akurat znam dom Agn...
wiec to chyba nietrafione porownanie
bo mimo tego, ze nie moge napisac, ze jej koty sa "niezaopiekowane" (bo na takie absolutnie nie wygladaja i nigdy nie twierdzilam, ze tak jest) to nie zgadzam sie z 1. iloscia kotow u niej 2. pewnymi "nowatorskimi" standardami, ktore wprowadza u siebie 9do tego ma prawo) i jako osoba majaca "poczytanie/ posluch" (ze tak to nazwe) ma mozliwosc wprowadzenia ich u innych...

przykro mi, ale calosc - biorac pod uwage brak pewnych zabezpieczen szczegolnie waznych przy takiej ilosci kotow - jest dla mnie osobiscie nie do przyjecia

krynia08 pisze:czy jak wspieram jakies koty ,gdzies w POLSCE i 1 u Mirki to spoczywa na mnie obowiazek zabrania ich do domu jak sie coś stanie??? teraz to juz zgłupiałam, bo wysylam tez kase na schroniska

ogolnie to nie
ale jesli TAK BARDZO popierasz to, co robi Mirka, to mozna chyba uwazac, ze w razie czego Mirce pomozesz? chocby poprzez zabranie kotow do siebie jesli bedzie taka koniecznosc???
nie widzisz jak to dziala???


Tak bardzo?czyli jeśli nie chcesz zamilknać kiedy szanowne forumowe grono sugeruje Ci ze to najwłaściwsze...
Legnica
 

Post » Sob lip 17, 2010 17:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

to jest Mirki zycie i ja sie w tym temacie nie wypowiadam,ale na wszystkich prawie wątkach prosi sie o pomoc..duza ilośc zwierząt jest winą LUDZI nie Mirki
krynia08
 

Post » Sob lip 17, 2010 17:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:
Beata pisze:
PearlRain pisze:Beata nikt nie mówił że weźmie koty, była mowa o doraźnej pomocy, na czas choroby :mrgreen:
wyzłośliwianie się na kimś kto dobrze prowadzi DT przez jedną i tą samą grupę osób rodzi takie a nie inne reakcję ze strony ludzi znających nie tylko przez internet domy Mirki i Agn...

wiesz, ja akurat znam dom Agn...
wiec to chyba nietrafione porownanie
bo mimo tego, ze nie moge napisac, ze jej koty sa "niezaopiekowane" (bo na takie absolutnie nie wygladaja i nigdy nie twierdzilam, ze tak jest) to nie zgadzam sie z 1. iloscia kotow u niej 2. pewnymi "nowatorskimi" standardami, ktore wprowadza u siebie 9do tego ma prawo) i jako osoba majaca "poczytanie/ posluch" (ze tak to nazwe) ma mozliwosc wprowadzenia ich u innych...

przykro mi, ale calosc - biorac pod uwage brak pewnych zabezpieczen szczegolnie waznych przy takiej ilosci kotow - jest dla mnie osobiscie nie do przyjecia

krynia08 pisze:czy jak wspieram jakies koty ,gdzies w POLSCE i 1 u Mirki to spoczywa na mnie obowiazek zabrania ich do domu jak sie coś stanie??? teraz to juz zgłupiałam, bo wysylam tez kase na schroniska

ogolnie to nie
ale jesli TAK BARDZO popierasz to, co robi Mirka, to mozna chyba uwazac, ze w razie czego Mirce pomozesz? chocby poprzez zabranie kotow do siebie jesli bedzie taka koniecznosc???
nie widzisz jak to dziala???


Tak bardzo?czyli jeśli nie chcesz zamilknać kiedy szanowne forumowe grono sugeruje Ci ze to najwłaściwsze...

Legnica, nie widze zadnego powodu, dla ktorego mialabym nie wyrazic swojego zdania na ten temat
wszak i tak (bez tego :wink: ) jestem zla, bezmyslna i chamska :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lip 17, 2010 17:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

krynia08 pisze:to jest Mirki zycie i ja sie w tym temacie nie wypowiadam,ale na wszystkich prawie wątkach prosi sie o pomoc..duza ilośc zwierząt jest winą LUDZI nie Mirki

polecam dokladne przeczytanie tego watku:
viewtopic.php?f=1&t=114273&start=0

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lip 17, 2010 17:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:
Tak bardzo?czyli jeśli nie chcesz zamilknać kiedy szanowne forumowe grono sugeruje Ci ze to najwłaściwsze...

Legnica, nie widze zadnego powodu, dla ktorego mialabym nie wyrazic swojego zdania na ten temat
wszak i tak (bez tego :wink: ) jestem zla, bezmyslna i chamska :wink:[/quote]

Beata no sama popatrz jak to jest...sugerujesz ze ja w ten sposób o Tobie mysle?Sugerujesz ze znasz moja opinię na temat DT Mirki?
Nie przypominam sobie,abym kiedykolwiek na tym forum o tym pisała.Nikt mnie nigdy nie spytał o moje zdanie na ten temat.
Ale wszyscy oczywista,oczywistosć wiedzą,co mysle,co zrobię...
Chcesz wiedzieć jakie jest moje zdanie na Twój temat?Po prostu zapytaj,nie sugeruj bo to nie poważne,wystarczy zapytać :wink:
Legnica
 

Post » Sob lip 17, 2010 17:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

ja weszlam na miau z pomocą tylko tyle ...nie zabieram glosu i nie oceniam..jestem jedną z wielu wspierających wirtualnie u Mirki kota..wspieram wrocławskie koty..chwilami to wiecie co mi przychodzi do głowy PRZESTAĆ POMAGAĆ BO PO CO? zajac sie swoimi zwierzakami i żyć spokojnie,tyle mam dzis do powiedzenia POZDRAWIAM WSZYSTKICH
krynia08
 

Post » Sob lip 17, 2010 17:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:
Beata pisze:
Legnica pisze:
Tak bardzo?czyli jeśli nie chcesz zamilknać kiedy szanowne forumowe grono sugeruje Ci ze to najwłaściwsze...

Legnica, nie widze zadnego powodu, dla ktorego mialabym nie wyrazic swojego zdania na ten temat
wszak i tak (bez tego :wink: ) jestem zla, bezmyslna i chamska :wink:


Beata no sama popatrz jak to jest...sugerujesz ze ja w ten sposób o Tobie mysle?Sugerujesz ze znasz moja opinię na temat DT Mirki?
Nie przypominam sobie,abym kiedykolwiek na tym forum o tym pisała.Nikt mnie nigdy nie spytał o moje zdanie na ten temat.
Ale wszyscy oczywista,oczywistosć wiedzą,co mysle,co zrobię...
Chcesz wiedzieć jakie jest moje zdanie na Twój temat?Po prostu zapytaj,nie sugeruj bo to nie poważne,wystarczy zapytać :wink:


Legnica myślę, że gremium i tak wie lepiej, my se możemy pogadać, one i tak wiedzą co jest dobre dla Mirki, Agn...
po za tym zauważyłam jasnowidzących, z nimi nie ma co dyskutować

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob lip 17, 2010 17:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

przypominam - zakładając watek na ogólnodostępnym forum - należy liczyć się z możliwością krytyki ze strony współużytkowników forum
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 17, 2010 17:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Burza idzie. Może zmyje trochę syfu do rynsztoka. Zaraz lżej by się oddychało.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 17, 2010 17:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Burza idzie. Może zmyje trochę syfu do rynsztoka. Zaraz lżej by się oddychało.


:ok: :mrgreen: trochę strach się odzywać :wink:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob lip 17, 2010 17:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

my na skarbonce czekamy na porodówce co urodzi dyrektorka :piwa: wiec jak dziś to balanga :piwa:
krynia08
 

Post » Sob lip 17, 2010 17:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

PearlRain pisze:Beata nikt nie mówił że weźmie koty, była mowa o doraźnej pomocy, na czas choroby :mrgreen:
wyzłośliwianie się na kimś kto dobrze prowadzi DT przez jedną i tą samą grupę osób rodzi takie a nie inne reakcję ze strony ludzi znających nie tylko przez internet domy Mirki i Agn...

No, nikt nie wezmie ich, to fakt..

Prowadząc taki DT ze składek ludzi dobrej woli należy mieć w głowie każdą sytuację.
Dorazna pomoc może wtedy nie zdać egzaminu, niestety.

DT musi mieć wtedy wersję w razie braku pieniędzy, mieszkania i różnych takich życiowych spraw.

Lista osób płacących może z dnia na dzień się zmienić, nie wszystkich może być stać na to, może zmienić ich się ich status finansowy..
Co wtedy będzie..
To nie jest wymyślona sytuacja.
Takie są w życiu nieraz.


Czy wtedy te osoby, popierające takie DT, będą w stanie zaopiekować się tymi kotami :roll:
Bo to na nie spadnie ta odpowiedzialność.
Znikną wtedy z forum, jak mgła, czy będą w stanie tą odpowiedzialność ponieść.
To jest pytanie do tych, co w tej chwili wspierają taką działalność.



Edit. Piszę to jako opiekunka 10 kotów. Karmicielka kotów na osiedlu.
Sterylizująca i pomagająca innym w miarę swoich możliwości.

Naprawdę, wiem ile to kosztuje.
Osoby mające po dwa, trzy koty nie zdają sobie chyba z tego sprawy..
Ostatnio edytowano Sob lip 17, 2010 17:53 przez anna57, łącznie edytowano 1 raz
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 235 gości