Wiem, że zaglądają tu osoby, którym nie jest obojętny los Bobika
W związku z tym, poniżej pozwalam sobie zacytować część postu Anny zamieszczonego na Dogomanii wczoraj,
z informacjami na temat stanu Bobika (całość na stronie 5 wątku
http://www.dogomania.pl/threads/187448-Bobik-cudem-ocali%C5%82-%C5%BCycie-ale...?p=14874348#post14874348 ):
Bobik ma sie dzisiaj bardzo dobrze jadl samodzielnie na stojaco,rany po laserze jakby sie zmniejszaja i jest coraz wieksza nadzieja ze uda sie uratowac druga lapinke.Jest pelen energii choc /co nie dziwne/szybko sie meczy.Nie wiem jak on to robi ale jest jedna wielka miloscia do ludzi,radoscia zycia i wola walki o nie.
Bobo ZOSTAJE u mnie gdyz pokochalam to male cialeczko od pierwszego "wejrzenia" a ponad to po tak dlugim blizej nieokreslonym czasie leczenia nie moglabym zawiesc juz jego zaufania i oddac go w inne rece ze juz nie wspomne o swojej milosci do niego.Nie da sie go nie kochac po prostu.Jezeli bedziecie miec pytania pytajcie ja w miare swoich mozliwosci odpowiem tylko prosze jw o cierpliwosc i zrozumienie.
Sciskam Wszystkich serdecznie i tylko tyle Wam powiem -nie spodziewalam sie takich pokladow dobrych serc. Anno, masz wielkie serce - dziękuję
Bobo będzie z Tobą szczęśliwy i wyrośnie na dzielnego bulwika
Szanowni Miau'kowicze i miłośnicy buldożków
Wiem, że jest wiele zwierząt potrzebujących pomocy, którymi się opiekujecie, i nie sposób wartościowych kto robi to lepiej i więcej.
Mam jednak nadzieję, że będziemy wspierać Annę w opiece nie tylko na Bobo, ale również nad chorymi kotami, którymi się opiekuje.
Pamiętajcie, że pomoc nie zawsze musi przyjmować wymiar finansowy, chociaż opieka nad zwierzętami chorymi i poszkodowanymi przez ludzi pochłania mnóstwo pieniędzy.
Anno, trzymam kciuki za Ciebie i całą gromadkę
