ok. 15 idąc do weta spotkało mnie coś dziwnego

podjechała straż miejska, wysiał pan i mówi,że ma zgłoszenie- chodzi tu w okolicy kobieta z dzieckiem na ręku?
to dziecko - to niby ma być Jurand jak myślę- bo chodzimy nie w kontenerze, tylko na małej podusi, przykryci kocykiem.
Kompletnie tego nie rozumiem? nawet jeśli to by było dziecko - to co, już chodzić z dzieckiem nie można?!
jakaś dewotka zauważyła i już jej to przeszkadza! pan przeprosił nas bardzo i poszedł
aha wiedział,ze zgłoszenia, że w zielonej sukience jestem
jestem obserwowana na trasie- dom-weterynarz
Jurandzik jak na razie bez większych zmian, sika ile się d ai gdzie się da, na qpki wstajei szuka miejsca
idą bardzo duże ilości podkładów
może ktoś ma na zbyciu trochę convalescenta? jest bardzo teraz potrzebny - ktoś pisała chyba o 1 sztuce ale już nie wiem gdzie? ale może ktoś jeszcze ma
bardzo proszę o zaglądanie na nasze bazarki, jesteśmy 3 razy dziennie u weta, cały czas walczymy