Hospicjum"J&j"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 16, 2010 10:16 Re: Hospicjum"J&j".

Agn pisze:Casica - krótki tylko komentarz, bo reszty nie chce mi się pisać.
1. Jakim prawem stawiasz mi psychologiczną diagnozę na podstawie wstępniaka?
2. Do swojego totalnego sprzeciwu wobec ilości kotów też dorabiasz odpowiednią ideologię, mimo że jak napisałam wcześniej wyrażasz - także tu na forum - sympatię dla niektórych domów wielozakoconych.
3. Co do terapii uporczywej - swojego kota uporczywie reanimowałaś, a wcześniej trzymałaś tygodniami w klatce, zaś w tej terapii opierałaś się na swoich odczuciach i wiedzy co do jego stanu, ignorując zalecenia weta.

1. Nie stawiam, gdybym chciała postawić to by się dopiero działo. Do stawiania stricte diagnoz nie czuję się w żaden sposób uprawniona.
2. Jakie to domy? Mające wiele kotów i utrzymujace się wyłącznie z datków?
3. Nie reanimowałam uporczywie mojego kota, mój kot byl przewlekle chory. Wbrew niektórym forumowiczom, doskonale Ci znanym, pnn samo w sobie nie jest wskazeniem do eutanazji. W momencie gdy przestał walczyć, gdy przestał jeść pomogłam mu odejść. Natomiast co do ignorowania zaleceń weta? A gdzie to wyczytałaś??? 8O To spore nadużycie.

Nie chciałabym tez stwarzać jakiegos fałszywego wrażenia co do istnienia podziemnego i tajemnego nurtu mojej korespondencji.
Agn pisze:PS. W sprawie możliwości krytykowania mnie otwarcie i 'z ludzką twarzą' popisz sobie może z marikitą na PW.
Dla mnie EOT w tej kwestii.

Nie lubię wyłącznie niedopowiedzeń i dziwacznych sugestii, czemu dałam wyraz, o tak:
marikita pisze:
casica pisze:
marikita pisze:I faktycznie, wyboldowane treści pasują do kolekcjonerów, ale nie pasują do Agn. A więc albo z Twoją definicją coś nie halo, albo... hehe, wiadomo, co 'albo' :mrgreen:

Ja nie wiem, chętnie poddam się oświeceniu :wink:


:mrgreen:


casica pisze:Albo pisz o co chodzi, albo sobie daruj. Masz odwagę powiedzieć "a", powiedz też "b", zamiast stwarzać jakieś przedziwne wrażenie, że w sprawie jest jakieś tajemnicze drugie dno :roll:
Pozdrawiam
K.
*

marikita pisze:Casico, chyba nie sądzisz, że kłótnie między Tobą a Agn oraz Twoje poglądy na temat jej hospicjum - są jakąś wiedzą tajemną? Każdy, kto długo siedzi na forum, wie, o co chodzi, nie potrzeba wyjaśnień. (Ja także długo siedzę na forum, tylko zarejestrowałam się późno i mało się udzielam.)

A komentarzy - w takiej formie, w jakiej uznam za stosowne - nie będę sobie 'darowywać', gdyż, moja droga, niepotrzebne mi Twoje - ani niczyje - zezwolenie do wypowiadania się na forum.

Pozdrawiam.

A.

casica pisze:nIE SĄDZĘ, GDYBY TO MIAŁA BYĆ WIEDZA TAJEMNA, TO NIE PISAŁABYM O TYM OTWARCIE.
(Wybacz caps lock, robie coś innego akurat.)
Nie lubie po prostu niejasnych i dziwacznych komentarzy. Mam swoje zdanie na temat kolekcjonerstwa, dlatego się na ten temat wypowiadam. I żeby była jasność, nie chodzi o nic, o potepienie chodzi, wyłącznie
K.


I to wszystko. Są tu może jakieś brzydkie komentarze Ciebie dotyczące? Czy w ogóle podstawowa kwestia dotyczy Twojej osoby? Czy może tylko obocznie? Nie lubię tchórzostwa, wg mnie "wiadomo o co chodzi" to jest jakaś sugestia, że faktycznie o coś chodzi. Jeśli faktycznie "o coś chodzi" to chciałabym wiedzieć o co.

* podzielon7y cytat, nie wchodzi całość
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 10:24 Re: Hospicjum"J&j".

Casico, nie upoważniłam cię do publikacji moich PW. Jest to ewidentne naruszenie tajemnicy korespondencji (PW jest jej odmianą). Zgłaszam twój post do moderacji.

*

Sorki, Agn, że tak tu, w Twoim wątku... znów rozróba, ech. Niektóre indywidua nie znają umiaru.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 16, 2010 10:36 Re: Hospicjum"J&j".

marikita pisze:Casico, nie upoważniłam cię do publikacji moich PW. Jest to ewidentne naruszenie tajemnicy korespondencji (PW jest jej odmianą). Zgłaszam twój post do moderacji.

*

Sorki, Agn, że tak tu, w Twoim wątku... znów rozróba, ech. Niektóre indywidua nie znają umiaru.

Idź nawet do prawnika, a uzyskasz informację, iż ta korespondencja jest też moją własnością i mam prawo ją publikować :)
Poza tym jeśli już udajesz się do moderatora, zwróć uwagę na słowo "indywiduum", które może byc odczytane jako obraźliwe.

Dobrze jest nie kasować pw, żeby czasem ich realna treść nie odbiegała zanadto od treści przekazywanych, czy to Cię może ubodło? To jest oczywiście wyłącznie moje domniemanie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 10:40 Re: Hospicjum"J&j".

:roll:
Nie pisałam, że wzorem Femki organizujesz potajemną krucjatę przeciwko mnie, skrzykując chętnych do przykopania mi na PW.
Napisałam wyraźnie - ton w jakim prowadziłyśmy wymianę PW był diametralnie różny od Twoich wpisów skierowanych przeciwko mnie na forum w różnych wątkach. I o to mi chodzi. Faktem jest, że od jakiegoś czasu do wczorajszego wpisu w wątku zbieraczym, ton naszej wzajemnej wymiany zdań nieco złagodniał.
A tym samym wróciłyśmy we wzajemnych relacjach do punktu wyjścia.

ad 1. Czym jak nie `diagnozą` mojego stanu emocjonalnego i psychicznego było to:
[quote="casica":tyal2ebg]Wstępniak z tej części wątku nie pobudził mnie do płaczu, do myślenia tak. To co wyczytałam jest bardzo smutne, a jednocześnie świadczy o jakimś syndromie, jakimś zespole uzależnienia, jak byśmy tego nie nazwali, coś jest mocno nie tak. Bo „zbieracz” – poprzestańmy na tym słowie, bo jakoś to określić trzeba, więc będzie wygodniej; zbieracz to sposób myślenia. Wcale nie musi być brudny, bezduszny, nie przejmować się podopiecznymi, nie musi. To przychodzi z czasem, po przekroczeniu jakiejś bariery. Osobiście wcale Ci nie życzę, żebyś ja przekroczyła, obawiam się jednak, że jeśli będziesz konsekwentnie brnąć dalej, źle się to skończy. A w tym, co napisałaś brzmią tony bardzo niepokojące. To już jest cała ideologia dobudowana do sytuacji.[/quote:tyal2ebg]
ad 2. A, czyli nagle pojawia się ten drugi argument-cecha - nie tylko ilość, ale również kwestia utrzymania za własne pieniądze. Ponawiam zatem pytanie - czy ten [Twój] problem rozwiązałoby założenie przeze mnie fundacji? Czy, żeby uniknąć zarzutu o zbieractwo musiałabym jeszcze wyprowadzić te wszystkie koty z domu?
ad 3. Kot był przewlekle chory i ostatnie tygodnie [miesiące?] życia spędził w klatce. I powtórzę to, co Ci pisałam na PW - dla mnie jest to zrozumiałe, akceptuję Twoją linię postępowania, bo uznaję, że Ty wiedziałaś najlepiej, co dla tego kota będzie dobre.
Co do terapii uporczywej i `pochopnego` usypiania chorych na przewlekłą chorobę kotów - w innych miejscach, przy innych okazjach propagujesz eutanazję w takich przypadkach, jak aluzyjnie wspomniany przez Ciebie Dyzio od mirki_t. Nie chce mi się tego analizować po raz kolejny - a nie chce mi się też szukać cytatów, w których o tym pisałam dużo i zawzięcie [ot, przekleństwo `lekkich palców nad klawiaturą` - za dużo tego naprodukowałam].
Co do lekceważenia zaleceń weta - w wątku cukrzycowym - samodzielna modyfikacja trybu leczenia, w oparciu o argument: `bo ja widzę i wiem, co dla tego kota najlepsze`. I znowu - rozumiem i akceptuję. I znowu - dlaczego Tobie wolno, komu innemu [mnie] nie. I znowu - też o tym już pisałam, [i:tyal2ebg]dużo i zawzięcie[/i:tyal2ebg]...

Co do wymiany PW z marikitą - szczerze nie rozumiem, co miałaby ilustrować.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:04 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 16, 2010 10:47 Re: Hospicjum"J&j".

casica pisze:
marikita pisze:Casico, nie upoważniłam cię do publikacji moich PW. Jest to ewidentne naruszenie tajemnicy korespondencji (PW jest jej odmianą). Zgłaszam twój post do moderacji.

*

Sorki, Agn, że tak tu, w Twoim wątku... znów rozróba, ech. Niektóre indywidua nie znają umiaru.

Idź nawet do prawnika, a uzyskasz informację, iż ta korespondencja jest też moją własnością i mam prawo ją publikować :)
Poza tym jeśli już udajesz się do moderatora, zwróć uwagę na słowo "indywiduum", które może byc odczytane jako obraźliwe.

Dobrze jest nie kasować pw, żeby czasem ich realna treść nie odbiegała zanadto od treści przekazywanych, czy to Cię może ubodło? To jest oczywiście wyłącznie moje domniemanie.


W moim PW do ciebie nie ma nic, co chciałabym ukryć. Natomiast publikacja cudzych PW bez zgody autora to zwykłe świństwo. Ale czegóż spodziewać się po osobnikach twojego pokroju, casico...? :mrgreen: Prawdopodobnie uznałabyś za stosowne pierdnięcie na przyjęciu u królowej, bo przecież wolno. Ale twoje zachowanie tylko tobie wystawia świadectwo. Jakie - każdy widzi.

Skoro obraża cię określenie 'indywiduum' - proszę, idź do prawnika, raz-raz! :lol:
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 16, 2010 11:07 Re: Hospicjum"J&j".

marikita pisze:W moim PW do ciebie nie ma nic, co chciałabym ukryć. Natomiast publikacja cudzych PW bez zgody autora to zwykłe świństwo. Ale czegóż spodziewać się po osobnikach twojego pokroju, casico...? :mrgreen: Prawdopodobnie uznałabyś za stosowne pierdnięcie na przyjęciu u królowej, bo przecież wolno. Ale twoje zachowanie tylko tobie wystawia świadectwo. Jakie - każdy widzi.

Skoro obraża cię określenie 'indywiduum' - proszę, idź do prawnika, raz-raz! :lol:


:ryk: :ryk: :ryk:

marikita, ja dodałabym jeszcze [....] po zakompleksionych "osobnikach" [... ] :mrgreen: :mrgreen:


Aga, nie przejmuj się, jak to mówi moja córć :mrgreen:
Jestem Ci bardzo wdzięczna za ukierunkowanie badań Gucia, bo dzięki Tobie zdiagnozowaliśmy u niego cukrzycę.

:1luvu: :1luvu: :1luvu: miłego dnia!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt lip 16, 2010 11:20 Re: Hospicjum"J&j".

Agn a było nie ( ...). :mrgreen:
Ostatnio edytowano Pt lip 16, 2010 13:13 przez Kaska, łącznie edytowano 1 raz
Powód: usunieto wulgaryzm
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lip 16, 2010 11:30 Re: Hospicjum"J&j".

Agn pisze::roll:
Nie pisałam, że wzorem Femki organizujesz potajemną krucjatę przeciwko mnie, skrzykując chętnych do przykopania mi na PW.
Napisałam wyraźnie - ton w jakim prowadziłyśmy wymianę PW był diametralnie różny od Twoich wpisów skierowanych przeciwko mnie na forum w różnych wątkach. I o to mi chodzi. Faktem jest, że od jakiegoś czasu do wczorajszego wpisu w wątku zbieraczym, ton naszej wzajemnej wymiany zdań nieco złagodniał.
A tym samym wróciłyśmy we wzajemnych relacjach do punktu wyjścia.

Nie mam zwyczaju skrzykiwania kogokolwiek przy pomocy pw, każda sugestia tego typu denerwuje mnie, nie ukrywam. Nie wstydze się też swoich poglądów, ani ich nie ukrywam - to też odpowiedź czemu miało służyć przytoczenie korespondencji z marikitą. Odebrałam uwagę o niej jako sugestię, że mogłam do jakiejś osoby wysłać informację typu " nie zadawaj się z tą wariatką", albo coś równie wytwornego.
Agn, ja nie widzę specjalnej różnicy ani w tonie, ani w formie, tylko w treści. Może mnie się tylko tak wydaje? Nie wiem. Natomiast to jest punkt, który zasadniczo nas różni i zapewne bedzie różnił.
Agn pisze:ad 1. Czym jak nie 'diagnozą' mojego stanu emocjonalnego i psychicznego było to:
casica pisze:Wstępniak z tej części wątku nie pobudził mnie do płaczu, do myślenia tak. To co wyczytałam jest bardzo smutne, a jednocześnie świadczy o jakimś syndromie, jakimś zespole uzależnienia, jak byśmy tego nie nazwali, coś jest mocno nie tak. Bo „zbieracz” – poprzestańmy na tym słowie, bo jakoś to określić trzeba, więc będzie wygodniej; zbieracz to sposób myślenia. Wcale nie musi być brudny, bezduszny, nie przejmować się podopiecznymi, nie musi. To przychodzi z czasem, po przekroczeniu jakiejś bariery. Osobiście wcale Ci nie życzę, żebyś ja przekroczyła, obawiam się jednak, że jeśli będziesz konsekwentnie brnąć dalej, źle się to skończy. A w tym, co napisałaś brzmią tony bardzo niepokojące. To już jest cała ideologia dobudowana do sytuacji.


Nie, to nie jest diagnoza, to jest ocena. Mnie np niepokoi, że cieszysz się z braku jakiegokolwiek zabezpieczenia. Z tego, że nie masz (domniemanie) chociażby ubezpieczenia zdrowotnego na wypadek choroby. Cieszysz się, to może złe słowo, pomijasz, odsuwasz, wypierasz? I nie jest to wcale złośliwe z mojej strony, przeciwnie, choć Ty pewnie odbierasz to inaczej.
Agn pisze:ad 2. A, czyli nagle pojawia się ten drugi argument-cecha - nie tylko ilość, ale również kwestia utrzymania za własne pieniądze. Ponawiam zatem pytanie - czy ten [Twój] problem rozwiązałoby założenie przeze mnie fundacji? Czy, żeby uniknąć zarzutu o zbieractwo musiałabym jeszcze wyprowadzić te wszystkie koty z domu?

Agn, ja juz o tym pisałam, to wcale nie jest nagle. Pisałam o tym, że człowiek powinien mieć jakieś środki własne, jakiś dochód, zabezpieczenie, które da mu komfort psychiczny i możliwości utrzymania siebie wraz ze zwierzętami na wypadek różnych zdarzeń losowych. Takich np gdy nagle zabraknie sponsora, co przecież może się zdarzyć bo i sponsor może utracić źródło utrzymania.
Co do fundacji - stanowczo nie. Jednoosobowe fundacje tworzone bez zabezpieczenia finansowego mają wg mnie mniej sensu niż zbieranie datków na DT. I oczywiście fundacje zakładają też zbieracze, a także osoby, którym naiwnie się wydaje, że będą się utrzymywać z wpływów (i żeby było jasne - nie mam na myśli Ciebie, akurat nie podejrzewam Cię o dolce vita na koszt kotów) co z reguły okazuje się błędnym założeniem.
Agn pisze:Co do lekceważenia zaleceń weta - w wątku cukrzycowym - samodzielna modyfikacja trybu leczenia, w oparciu o argument: 'bo ja widzę i wiem, co dla tego kota najlepsze'. I znowu - rozumiem i akceptuję. I znowu - dlaczego Tobie wolno, komu innemu [mnie] nie. I znowu - też o tym już pisałam, dużo i zawzięcie...

O nie. Coś Ci się musiało pomylić. Jestem wrogiem leczenia kotów poprzez forum. Owszem, przekazuję lekarzowi sugestie, nigdy natomiast tych sugestii forumowych nie wprowadzam u kota bez konsultacji z wetem (no może poza takimi przypadkami jak użycie parafiny, a i tu jestem ostrożna). Nie prowadziłam Dracula zgodnie z zaleceniami zawartymi w wątku cukrzycowym. Ale to tylko wątek na forum, to, że niektórym wydaje się, że są w stanie leczyć na odległość nie mając ku temu stosowego wykształcenia, i leczyć właściwie, to ich problem. Dracula prowadziła CoolCaty, zgodnie z jej zaleceniami postępowałam zawsze, możesz spytać, nawet na pw :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 11:33 Re: Hospicjum"J&j".

Eleganckim :roll: zaś moim oponentkom zwracam uwagę, iż nie obrażam Was, chociaż mogłabym i może nawet czasami chciała. Puste i głupie złośliwości świadczą wyłącznie o tym, czym w istosie są, o niczym więcej.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 11:41 Re: Hospicjum"J&j".

Casica zawsze obrażasz i właśnie to jest Twoim celem. Robisz to w wyrafinowany sposób a ja preferuję prostotę.
Pamiętaj świata nie zbawisz, Agn nie zbawisz, więc daj sobie luz i spadaj. Nikt Ciebie tu nie chce.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lip 16, 2010 11:48 Re: Hospicjum"J&j".

[quote="casica":1sj1wrtf] Mnie np niepokoi, że cieszysz się z braku jakiegokolwiek zabezpieczenia. Z tego, że nie masz ([b:1sj1wrtf]domniemanie[/b:1sj1wrtf]) chociażby ubezpieczenia zdrowotnego na wypadek choroby. Cieszysz się, to może złe słowo, pomijasz, odsuwasz, wypierasz? I nie jest to wcale złośliwe z mojej strony, przeciwnie, choć Ty pewnie odbierasz to inaczej.[/quote:1sj1wrtf]

Otóż to - `domniemanie`, a Ty na tym domniemaniu opierasz całą konstrukcję i zakładasz, że jestem niefrasobliwie nieodpowiedzialna. W tym kraju - na szczęście - nawet taki [i:1sj1wrtf]pasożyt[/i:1sj1wrtf] jak ja może zabezpieczyć sobie ubezpieczenie zdrowotne spełniając niewielkie wymagania proceduralne.
Fakt, mojej sytuacji daleko jest do stabilizacji życiowej, jaką udało się Tobie osiągnąć - ale Twoje `oceny` są wynikiem jedynie Twojego niedoinformowania i braku zrozumienia a nie efektem mojej głupoty i braku umiejętności organizacji tego, czego potrzeba by normalnie żyć. [O tym, co znaczy `normalnie` dla mnie i dla Ciebie nie chce mi się gadać.]

Jak widzisz - ta dyskusja z Tobą tu ma zupełnie inny charakter od rzucanych w różnego rodzaju `wątkach naprawczych` radykalnych ocen, osądów i potępień.
Tyle tylko, że ja się już zmęczyłam... tak ogólnie... zwyczajnie się zmęczyłam - wczoraj.

[BTW - czy w związku z tym, że posiadam ubezpieczenie zdrowotne, poddaję się regularnym badaniom kontrolnym - dentysta, ginekolog, badania krwi i moczu raz w roku, systematyczne przyjmowanie przeze mnie leków zapisanych przez lekarza na stałe i tych w razie konieczności - zmienia to jakoś postrzeganie przez Ciebie mojego sposobu na życie? Czy doczekam się modyfikacji Twojej oceny wysnutej na podstawie mojego wstępniaka? Mam ochotę napisać to, co wiele moich oponentek mi pisało: `nic o mnie nie wiesz`, a ja mam ochotę dodać: a nawet z tej ogromnej ilości tekstu jaką naprodukowałam na forum niewiele jesteś w stanie wywnioskować.]
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:04 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 16, 2010 11:48 Re: Hospicjum"J&j".

mirka_t pisze:Agn a było nie (...). :mrgreen:


O, właśnie :mrgreen:
Ostatnio edytowano Pt lip 16, 2010 13:14 przez Kaska, łącznie edytowano 1 raz
Powód: usunieto wulgaryzm
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 16, 2010 11:58 Re: Hospicjum"J&j".

[quote="casica":1u8eg816]
[quote="Agn":1u8eg816]Co do lekceważenia zaleceń weta - w wątku cukrzycowym - samodzielna modyfikacja trybu leczenia, w oparciu o argument: `bo ja widzę i wiem, co dla tego kota najlepsze`. I znowu - rozumiem i akceptuję. I znowu - dlaczego Tobie wolno, komu innemu [mnie] nie. I znowu - też o tym już pisałam, [i:1u8eg816]dużo i zawzięcie[/i:1u8eg816]...
[/quote:1u8eg816]
O nie. Coś Ci się musiało pomylić. Jestem wrogiem leczenia kotów poprzez forum. Owszem, przekazuję lekarzowi sugestie, nigdy natomiast tych sugestii forumowych nie wprowadzam u kota bez konsultacji z wetem (no może poza takimi przypadkami jak użycie parafiny, a i tu jestem ostrożna). Nie prowadziłam Dracula zgodnie z zaleceniami zawartymi w wątku cukrzycowym. Ale to tylko wątek na forum, to, że niektórym wydaje się, że są w stanie leczyć na odległość nie mając ku temu stosowego wykształcenia, i leczyć właściwie, to ich problem. Dracula prowadziła CoolCaty, zgodnie z jej zaleceniami postępowałam zawsze, możesz spytać, nawet na pw :wink:[/quote:1u8eg816]

Czy ja napisałam, że forum leczyło Ci kota? Nie - napisałam, że samodzielnie modyfikowałaś dawkę leku - posługując się wymienionym przeze mnie argumentem.
Prosisz się o wyszukanie tego cytatu, a mi się tak nie chce.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:05 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 16, 2010 12:08 Re: Hospicjum"J&j".

Agn pisze:
casica pisze:
Agn pisze:Co do lekceważenia zaleceń weta - w wątku cukrzycowym - samodzielna modyfikacja trybu leczenia, w oparciu o argument: 'bo ja widzę i wiem, co dla tego kota najlepsze'. I znowu - rozumiem i akceptuję. I znowu - dlaczego Tobie wolno, komu innemu [mnie] nie. I znowu - też o tym już pisałam, dużo i zawzięcie...

O nie. Coś Ci się musiało pomylić. Jestem wrogiem leczenia kotów poprzez forum. Owszem, przekazuję lekarzowi sugestie, nigdy natomiast tych sugestii forumowych nie wprowadzam u kota bez konsultacji z wetem (no może poza takimi przypadkami jak użycie parafiny, a i tu jestem ostrożna). Nie prowadziłam Dracula zgodnie z zaleceniami zawartymi w wątku cukrzycowym. Ale to tylko wątek na forum, to, że niektórym wydaje się, że są w stanie leczyć na odległość nie mając ku temu stosowego wykształcenia, i leczyć właściwie, to ich problem. Dracula prowadziła CoolCaty, zgodnie z jej zaleceniami postępowałam zawsze, możesz spytać, nawet na pw :wink:


Czy ja napisałam, że forum leczyło Ci kota? Nie - napisałam, że samodzielnie modyfikowałaś dawkę leku - posługując się wymienionym przeze mnie argumentem.
Prosisz się o wyszukanie tego cytatu, a mi się tak nie chce.


O insulinę Ci chodzi? A w życiu nie. Nigdy nie odważyłabym się tego zrobić bez konsultacji z wetem :strach: Albo się nie rozumiemy, albo się nie zrozumiałyśmy. Gdzies tkwi błąd.
Natomiast i owszem - nie robiłam codziennych pomiarów cukru (co jest przeraźliwie niezgodne z zaleceniami wątku cukrzyków), zresztą po konsultacji z wetem, bo u mojego kota, to akurat nie miało sensu. Robiłyśmy przeciętnie co miesiąc fruktozaminę i była to jedyna możliwa kontrola cukrzycy, w tym przypadku.

Co do pryncypiów zaś
marikita pisze:
mirka_t pisze:Agn a było nie (...). :mrgreen:


O, właśnie :mrgreen:

przyznasz, że trudno dyskutować na tym poziomie, przykro mi. W zasadzie co miałam do powiedzenia, powiedziałam.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 12:44 Re: Hospicjum"J&j".

[quote="casica":2yxlua1x]W zasadzie co miałam do powiedzenia, powiedziałam.[/quote:2yxlua1x]

[quote="Agn":2yxlua1x]
[BTW - czy w związku z tym, że posiadam ubezpieczenie zdrowotne, poddaję się regularnym badaniom kontrolnym - dentysta, ginekolog, badania krwi i moczu raz w roku, systematyczne przyjmowanie przeze mnie leków zapisanych przez lekarza na stałe i tych w razie konieczności - zmienia to jakoś postrzeganie przez Ciebie mojego sposobu na życie? Czy doczekam się modyfikacji Twojej oceny wysnutej na podstawie mojego wstępniaka? Mam ochotę napisać to, co wiele moich oponentek mi pisało: `nic o mnie nie wiesz`, a ja mam ochotę dodać: a nawet z tej ogromnej ilości tekstu jaką naprodukowałam na forum niewiele jesteś w stanie wywnioskować.][/quote:2yxlua1x]

:?: :?: :?:
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:05 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna.Seszele, asmazu, elmas, nfd i 278 gości