Hospicjum"J&j"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 16, 2010 7:37 Re: Hospicjum"J&j".

vega013 pisze:Wiesz co? Ja bardzo szanuję to, co robisz. Jestem Ci wdzięczna za dobre rady, wsparcie i ciepło, które docierało do mnie nawet przez telefon. Nawet nie wiesz, jakie to było dla mnie ważne. Cudownie, że kiedy mam problem, mogę zadzwonić i zawsze otrzymuję kompetentne odpowiedzi oraz serdeczne, dobre słowa. Cały czas w myślach dziękuję Ci za Bokirkę - wspaniałą, kochaną koteczkę, która bardzo głęboko zapadła mi w serce i dużo, jeżeli nie wszystko, oddałabym, żeby móc jeszcze ją tulić do siebie.

Byłam u Ciebie i widziałam szczęśliwe, zadbane koty. Uśmiechałam się widząc, jak o nie dbasz, jak serdecznie się nimi zajmujesz.

Nie interesuje mnie, co inni napiszą na mój temat na forum. Naprawdę mam to gdzieś. Jesteś Wspaniałym Człowiekiem, godnym najwyższego szacunku. To, co robisz, jest unikalne na skalę światową. Jeżeli ktoś tego nie docenia, to jego strata.

Proszę, zastanów się. Zastanów się, czy warto przejmować się negatywnymi opiniami. Najważniejsze przecież, że Ty jesteś przekonana o słuszności swojej drogi. To Twoja droga, Twój wybór. W dodatku wiesz przecież, że oni nie mają racji.

Mimo, że jestem tylko cichą "podczytywaczką" - podpisuję się pod tym obiema ręcyma.I podziwiam :1luvu: ... bo mimo że kocham koty, nie uniosłabym psychicznie takiego ciężaru... dla mnie choroba jednego futerka jest dużym przeżyciem i zdaję sobie sprawę, jak bardzo trudno musi być Tobie ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lip 16, 2010 8:22 Re: Hospicjum"J&j".

Ja również podpisuję się pod powyższym. Jest mi tym bardziej przykro, że to ja założyłam tamten wątek - może nie powinnam, wiedząc, że nie jestem w stanie być w necie całą dobę. Jeszcze tam nie byłam, ale sobie wyobrażam, co tam się działo...
Co do casicy... Wczoraj w swoim wątku użalała się, że nie ma żadnej fajnej afery, w której mogłaby podnieść sobie poziom adrenaliny. No i sobie - jak się domyślam - aferę wyprodukowała. Szkoda, że kosztem kotów w Serocku i u innych zbieraczy. One jak się wydaje obchodzą te panie mniej niż zero :cry: Idę doczytywać...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 16, 2010 8:52 Re: Hospicjum"J&j".

Hej Agn, trzymaj się i , na ile starcza Ci sił, rób swoje.
PS. Czy naprawdę (a jeśli tak, to w jakim celu) skubie się kocurom jajka???????????? 8O
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt lip 16, 2010 9:02 Re: Hospicjum"J&j".

O rany :( , aż mi głupio, że to ja wskazałam Ci ten cytat - chociaż chyba gorzej byłoby żyć w nieświadomości, że osoba, z którą wymianiasz przyjazne PW robi Ci tak ciężki i nieuzasadniony zarzut publicznie, w dosyć wrzącym wątku 8O .
Uważam, że to co robisz jest na tyle unikatowe, że może być trudne do ogarnięcia, mimo, że chętnie i wytrwale tłumaczysz, co, jak i dlaczego :wink: - w dodatku pięknym, literackim, bogaty językiem. Dziwi mnie tylko łatwość, z jaką czynią Ci poważne zarzuty, wręcz osądy, ludzie, którzy podobnych doświadczeń nie mają, zdaje się nawet u Ciebie nie byli i nie widzieli, jak to działa.
A może bardziej niż rozsądek czy lojalność liczy się możliwość wywołania zadymy? To zdaje się ma nazwę :twisted:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 16, 2010 9:05 Re: Hospicjum"J&j".

Agn, ja głównie czytam, czasami coś napiszę (średnio dwa razy na wątek ;)) ale mam mnóstwo szacunku dla tego co robisz i jeśli uznam za stosowne będę go wyrażać publicznie. I zwisa mi co o mnie w związku z tym pomyślą / powiedzą / napiszą "inni". Mogę być zaliczona do bezmyślnego chórku, mało mnie to interesuje, mam parę większych problemów w życiu i pierdołami, zwłaszcza opinią kompletnie nie znanych mi osób, nie mam w zwyczaju się przejmować. Fajnie byłoby mieć tylko takie problemy w życiu ... :roll:

Trzymaj się Agn dzielnie w tym co robisz i rób to zgodnie z własnym sumieniem i przekonaniami, a opinią innych się nie przejmuj, albo chociaż staraj się nie przejmować, choć wiem, że nie jest to łatwe, gdy ktoś opluwa cię publicznie :?

:ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 16, 2010 9:07 Re: Hospicjum"J&j".

alix76 pisze:O rany :( , aż mi głupio, że to ja wskazałam Ci ten cytat - chociaż chyba gorzej byłoby żyć w nieświadomości, że osoba, z którą wymianiasz przyjazne PW robi Ci tak ciężki i nieuzasadniony zarzut publicznie, w dosyć wrzącym wątku 8O .
Uważam, że to co robisz jest na tyle unikatowe, że może być trudne do ogarnięcia, mimo, że chętnie i wytrwale tłumaczysz, co, jak i dlaczego :wink: - w dodatku pięknym, literackim, bogaty językiem. Dziwi mnie tylko łatwość, z jaką czynią Ci poważne zarzuty, wręcz osądy, ludzie, którzy podobnych doświadczeń nie mają, zdaje się nawet u Ciebie nie byli i nie widzieli, jak to działa.
A może bardziej niż rozsądek czy lojalność liczy się możliwość wywołania zadymy? To zdaje się ma nazwę :twisted:


No przecież piszę, że casica w swoim wątku otwartym tekstem się przyznała, że szuka zadymy...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 16, 2010 9:11 Re: Hospicjum"J&j".

.....................
Legnica
 

Post » Pt lip 16, 2010 9:12 Re: Hospicjum"J&j".

No, to można wyjść na ulicę i naubliżać pierwszemu spotkanemu dresowi :twisted: - zadyma jak się masz :twisted: Sorry Agn, za OT :oops:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 16, 2010 9:19 Re: Hospicjum"J&j".

Agn uwierz mam głęboko gdzieś lobby pań zajmujących się "zbawianiem świata" od ludzi pomagającym w sposób realny, nie tylko poprzez pitolenie o tym co je wnerwia. Mam gdzieś ich opinie, moja opinia o nich różni się diametralnie od ich mniemania o sobie. Mogę być chórzystą, pomagaczem nikt mi tego nie zabroni - pomimo że nie mam stażu upoważniającego mnie do zabierania głosu :wink: no i nie mam czasu na siedzenie i śledzenie komu tu by dopie***ć bo adrenaliny brak. Ich szukanie na siłę problemu tam gdzie go nie ma świadczy jedynie o? no właśnie nazwijmy to po imieniu głupocie i nadmiarze wolnego czasu.
Agn nie wydaje mi się aby któraś z tych "działaczek" kiedykolwiek pochyliła się nad kotem w potrzebie, pobrudziłaby sobie rączki, łatwiej jest opowiadać jaka jestem dobra niż robić coś realnie. Ból tych "zbawicielek" jest tym większy im większe Ty i kilka osób macie wsparcie, nie tyle materialne co moralne. Boli je pomoc jaką dostajecie z zewnątrz, jakże piękny scenariusz im się niszczy - z braku wsparcia giniecie Wy i wasze koty... mogłyby używać do woli, a tu d**a nie da rady zniechęcić swoją pisaniną - więc zniszczmy chórek. Tylko chórek też potrafi wyrobić swoje zdanie i chórkowi nikt nie nakaże śpiewać w innej parafii :!:


Rób swoje dzielna kobieto ku zgorszeniu lobby, ale dla dobra tych najbardziej pokrzywdzonych przez człowieka i cywilizację.
A odbiegając od tematu to forum ma dziwnych moderatorów, zdumiewa mnie brak reakcji na wyczyny "lobbystek", cóż są równi i równiejsi jak widać w innym wątku :wink:
Ostatnio edytowano Pt lip 16, 2010 9:21 przez Aquos, łącznie edytowano 1 raz

Aquos

 
Posty: 125
Od: Śro sty 06, 2010 16:01
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 16, 2010 9:20 Re: Hospicjum"J&j".

Agn pisze:
Casica - nie odpowiem na Twoje PW - gdyż to obraźliwe porównanie wyszło od Ciebie.
Nie odpowiem, gdyż nie mogę scalić w jedność tego chóralnego naigrawania się z 'anielskości', w którym uczestniczysz z widoczną radością, z tymi PW, które od kilku tygodni wymieniamy między sobą. Bo kto tu na forum uwierzy, że piszemy ze sobą od jakiegoś czasu - po początkowej rezerwie - ciepło i z sympatią, choć różniąc się radykalnie w pewnych kwestiach.
Nie odpowiem, bo publicznie potrafisz mi przyłożyć jak zawsze za ilość kotów, a jednocześnie równie publicznie wykazujesz zrozumienie dla domów, które są także mocno zakocone.
Nie odpowiem również, bo Twoje forumowe ataki na mnie, będące ostre i bezlitosne, stają się podłożem uciechy takich osób, jak Femka, a Ty nie protestujesz przeciwko temu.

A jednak odpowiadasz. Trudno zresztą, żebym ja z kolei nie odpowiedziała na Twoją pw, a następnie komentarz do mojej. Nie zauważyłam w swoich wypowiedziach nic, co można by uznać za wyszydzanie, naigrywanie się czy podobne. Nie myl proszę krytyki z wyszydzaniem. Nie wiem kto na forum uwierzy, że wymieniamy pw, pewnie te osoby, które mnie znają, uwierzą. Nie zgadzając się z kimś w określonej kwestii, potrafię z tą samą osobą rozmawiać normalnie na inne tematy, a nawet taką osobę lubić. Lubienie kogoś, nie oznacza bowiem automatycznie przyjmowania poglądów i udzielania ślepego poparcia, przynajmniej nie dla mnie. Potrafię te kwestie oddzielić. Więc nie rozumiem naprawdę jakiegoś zdziwienia. W wielu wątkach, m.in. w Twoim od dawna odpuszczałam sobie wypowiedzi co wcale nie znaczy, że nie miałam ochoty, albo że zgadzałam się z wyrażanymi tutaj poglądami.
Zauważyłam, że każdy, kto ośmieli się skrytykować (nawet po części) to co robisz jest traktowany jako wróg. A może powinnaś się zastanowić, że czasem krytyka nie wynika z jakiejś irracjonalnej nienawiści, z chęci dokopania, z chęci znęcania się tylko z czegoś innego? Nie ukrywam, że po naszej korespondencji spojrzałam na Ciebie inaczej, w sensie jak na człowieka, nie zmieniło to jednak mojego stosunku do podstawowego problemu czyli zbieractwa, o czym doskonale wiesz. Napisałam zresztą, że nie chcę się z Tobą spierać. Zbieractwo ma różne formy, jedne bardziej ucywilizowane, inne mniej, jak myślę z czasem wszystkie staja się mniej, taka jest po prostu kolej rzeczy.
Ostatnio bardzo zaostrzasz swoje stanowisko, jak mniemam pod wpływem krytyki, której coraz więcej. Może warto się nad tym zastanowić? Bo przecież skądś się ona bierze, z czegoś wynika. Wcale niekoniecznie z czystej złośliwości.
Wstępniak z tej części wątku nie pobudził mnie do płaczu, do myślenia tak. To co wyczytałam jest bardzo smutne, a jednocześnie świadczy o jakimś syndromie, jakimś zespole uzależnienia, jak byśmy tego nie nazwali, coś jest mocno nie tak. Bo „zbieracz” – poprzestańmy na tym słowie, bo jakoś to określić trzeba, więc będzie wygodniej; zbieracz to sposób myślenia. Wcale nie musi być brudny, bezduszny, nie przejmować się podopiecznymi, nie musi. To przychodzi z czasem, po przekroczeniu jakiejś bariery. Osobiście wcale Ci nie życzę, żebyś ja przekroczyła, obawiam się jednak, że jeśli będziesz konsekwentnie brnąć dalej, źle się to skończy. A w tym, co napisałaś brzmią tony bardzo niepokojące. To już jest cała ideologia dobudowana do sytuacji.
No i to, nie ukrywam, że kilka razy kasowałam post napisany w Twoim wątku.
Agn pisze:
Nie muszę pisać, że jestem zdruzgotana. Mam do siebie ogromny żal, że nie wzięłam Fuksji zaraz, jak tylko dostałam pytanie o to, czy mogłabym się nią zająć. Chciałam być odpowiedzialna i rozsądna, nie brać 'tyle' kotów.
Dlaczego mam wrażenie, że za każdym razem, gdy wykazuję się takim 'rozsądkiem', umiera kot, którego rozsądek dotyczył...

Agn pisze:Przy następnym kocie, nie będę 'rozsądna'...
Przy następnym kocie zaufam swojej intuicji, która przy Fuksji już w zimą mówiła mi 'weź ją'. Wtedy wystraszyłam się - ilości kotów w ogóle, ilości kotów pieluchowych, które miałabym pod opieką. Wtedy uznawałam argument moich oponentów, że 'już mam za dużo kotów'.
Miałam szansę by akurat tego kota postarać się uratować i stchórzyłam wtedy, gdy były jeszcze na to szanse...
Nie, nie zadręczam się i nie umartwiam. Oceniam rzeczowo, wg moich kryteriów dane, które otrzymałam. Już nigdy nie zgodzę się na to, by domniemany rozsądek moich oponentów tak bardzo zaważył na moich decyzjach. Przestanę się doszukiwać racji w tym, co czasami piszą mi ludzie, którzy nie zgadzają się ze słusznością tego, co robię. I może dzięki temu, jakiś kot będzie mógł żyć dłużej. A przynajmniej ja będę wiedziała, że spróbowałam dać temu kotu taką szansę.

To wszystko bardzo znamienne, nie waham się użyć określenia charakterystyczne. Nie każdy kot powinien żyć dłużej.
Agn pisze: Prosta ideologia [wykręt według niektórych] - koty, które mają z jakiegoś względu 'wskazanie do eutanazji' mają mieć choć przez chwilę dom. Do tego dochodzi czysty pragmatyczny powód - nie da się opiekować takimi kotami spędzając z nimi nawet osiem godzin dziennie, tak jak pracując na etacie w schronisku. Z założenia, nie o to mi chodziło, nie to było moim celem i zamiarem.

Nie jestem zwolenniczką uporczywej terapii, siłowego karmienia, ratowania za wszelką cenę. Dla mnie takim przypadkiem była np. mała Io, nigdy nie zrozumiem po co ktoś wysłał to skazane na śmierć kocię na drugi koniec Polski po to, żeby umierało dłużej, a w efekcie udusiło się w nocy w bólu i męce. Hospicjum dla zwierząt postrzegałabym zupełnie inaczej. Oczywiście antropomorfizujemy nasze zwierzęta, ale żebyśmy się nie wiem jak starali one nie rozumieją cierpienia tak jak rozumie je człowiek. Cierpią nie rozumiejąc czemu cierpią, cierpią i boją się, podtrzymywanie tego strachu jest okrucieństwem. Owszem warto walczyć gdy jest szansa na wyleczenie, ale gdy takiej szansy nie ma? Uważam, że wówczas robimy to dla siebie, wcale nie dla nich.

Agn pisze: Ale nie piszcie publicznie - spotka Was zarzut o wspieranie moralne zbieractwa, o nakręcanie spirali 'chory kotek w dom - pochwała na forum'. Zostaniecie nazwani 'chórkiem', który bezmyślnie wstawia aniołki, a zazdrość o taką formę docenienia narazi Was na kpinę i poniżenie.

Nienazwane nie oznacza nie istniejące.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 9:26 Re: Hospicjum"J&j".

Zofia&Sasza pisze:Ja również podpisuję się pod powyższym. Jest mi tym bardziej przykro, że to ja założyłam tamten wątek - może nie powinnam, wiedząc, że nie jestem w stanie być w necie całą dobę. Jeszcze tam nie byłam, ale sobie wyobrażam, co tam się działo...
Co do casicy... Wczoraj w swoim wątku użalała się, że nie ma żadnej fajnej afery, w której mogłaby podnieść sobie poziom adrenaliny. No i sobie - jak się domyślam - aferę wyprodukowała. Szkoda, że kosztem kotów w Serocku i u innych zbieraczy. One jak się wydaje obchodzą te panie mniej niż zero :cry: Idę doczytywać...

Przepraszam bardzo, ale to brednie. Proszę nie mylić żartobliwych wpisów w wątku z realną oceną zjawiska i wypowiedziami w innych wątkach. A ocena zjawiska ma się do kotów z Serocka jak pięśc do nosa albo też piernik do wiatraka :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 9:36 Re: Hospicjum"J&j".

casica pisze:
Zofia&Sasza pisze:Ja również podpisuję się pod powyższym. Jest mi tym bardziej przykro, że to ja założyłam tamten wątek - może nie powinnam, wiedząc, że nie jestem w stanie być w necie całą dobę. Jeszcze tam nie byłam, ale sobie wyobrażam, co tam się działo...
Co do casicy... Wczoraj w swoim wątku użalała się, że nie ma żadnej fajnej afery, w której mogłaby podnieść sobie poziom adrenaliny. No i sobie - jak się domyślam - aferę wyprodukowała. Szkoda, że kosztem kotów w Serocku i u innych zbieraczy. One jak się wydaje obchodzą te panie mniej niż zero :cry: Idę doczytywać...

Przepraszam bardzo, ale to brednie. Proszę nie mylić żartobliwych wpisów w wątku z realną oceną zjawiska i wypowiedziami w innych wątkach. A ocena zjawiska ma się do kotów z Serocka jak pięśc do nosa albo też piernik do wiatraka :roll:


Te "żartobliwe wpisy" bardzo dobrze korespondują z tzw. całokształtem Twojej aktywności na forum, którą chcąc, nie chcąc od dłuższego czasu zmuszona jestem obserwować. Dlaczego w tym wątku odbywa się to moim zdaniem kosztem kotów w Serocku? Ano dlatego, że dyskusje o Agn skutecznie odwracają uwagę od przypadków, które - nawet przy założeniu, że masz racje co do Hospicjum - jest stokrotnie więcej. Tyle. EOT
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 16, 2010 9:50 Re: Hospicjum"J&j".

Zofia&Sasza pisze:
casica pisze:
Zofia&Sasza pisze:Ja również podpisuję się pod powyższym. Jest mi tym bardziej przykro, że to ja założyłam tamten wątek - może nie powinnam, wiedząc, że nie jestem w stanie być w necie całą dobę. Jeszcze tam nie byłam, ale sobie wyobrażam, co tam się działo...
Co do casicy... Wczoraj w swoim wątku użalała się, że nie ma żadnej fajnej afery, w której mogłaby podnieść sobie poziom adrenaliny. No i sobie - jak się domyślam - aferę wyprodukowała. Szkoda, że kosztem kotów w Serocku i u innych zbieraczy. One jak się wydaje obchodzą te panie mniej niż zero :cry: Idę doczytywać...

Przepraszam bardzo, ale to brednie. Proszę nie mylić żartobliwych wpisów w wątku z realną oceną zjawiska i wypowiedziami w innych wątkach. A ocena zjawiska ma się do kotów z Serocka jak pięśc do nosa albo też piernik do wiatraka :roll:


Te "żartobliwe wpisy" bardzo dobrze korespondują z tzw. całokształtem Twojej aktywności na forum, którą chcąc, nie chcąc od dłuższego czasu zmuszona jestem obserwować. Dlaczego w tym wątku odbywa się to moim zdaniem kosztem kotów w Serocku? Ano dlatego, że dyskusje o Agn skutecznie odwracają uwagę od przypadków, które - nawet przy założeniu, że masz racje co do Hospicjum - jest stokrotnie więcej. Tyle. EOT

Jesli męczą Cie moje posty uprzejmie i życzliwie zachęcam - dodaj mnie do wrogów.
Nie ja w każdym dyskusyjnym, dotyczącym DT czy podobnej tematyki wątku przywołuję osobę Agn, najczęściej ona sama się przywołuje.
Z mojej strony EOT
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 9:55 Re: Hospicjum"J&j".

Casica - krótki tylko komentarz, bo reszty nie chce mi się pisać.
1. Jakim prawem stawiasz mi psychologiczną diagnozę na podstawie wstępniaka?
2. Do swojego totalnego sprzeciwu wobec ilości kotów też dorabiasz odpowiednią ideologię, mimo że jak napisałam wcześniej wyrażasz - także tu na forum - sympatię dla niektórych domów wielozakoconych.
3. Co do terapii uporczywej - swojego kota uporczywie reanimowałaś, a wcześniej trzymałaś tygodniami w klatce, zaś w tej terapii opierałaś się na swoich odczuciach i wiedzy co do jego stanu, ignorując zalecenia weta.

Nie będę dyskutować z kimś, kto pewnych własnych uwag nie stosuje do siebie.

To, że moje otoczenie `oczyściło się` z niektórych osób nie jest ani kwestią tego, że coś zaczęłam robić źle/inaczej niż dotychczas, ani też kwestią radykalizacji mojej postawy. Po prostu - przestałam reagować na `wpływ forumowej opinii publicznej [i:2jzu5jf5]lobbystek[/i:2jzu5jf5]` jak to nazwał Aquos. Atakowana będę się bronić, a nie chować się w kąciku i czekać aż hałas ucichnie. Kto chce, zrozumie moją argumentację.

Jeśli uważasz, że taką [i:2jzu5jf5]racjonalną[/i:2jzu5jf5] krytyką ostrzeżesz i ochronisz mnie przed popadnięciem w syndrom zbieractwa - to również masz poczucie misji. I w takim kontekście jestem w stanie zrozumieć Twoje wypowiedzi na forum - tak odmienne w swoim tonie od Twoich PW do mnie.
Znamienne jest też to, że dopiero pisząc ze mną na PW zdołałaś dostrzec moją [i:2jzu5jf5]ludzką twarz[/i:2jzu5jf5], a nie pisałam ani inaczej, ani też nic innego, czego nie napisałam już wcześniej, otwarcie, na forum.

PS. W sprawie możliwości krytykowania mnie otwarcie i `z ludzką twarzą` popisz sobie może z marikitą na PW.
Dla mnie EOT w tej kwestii.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:03 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 16, 2010 10:00 Re: Hospicjum"J&j".

Agn pisze:Powstrzymajcie się od publicznego wyrażania szacunku, podziwu, życzliwości i zrozumienia dla mnie. Piszcie w moim wątku o kotach, że cieszą Was postępy w leczeniu, że martwicie się o nie, że trzymacie za nie kciuki, że jest Wam smutno, gdy odchodzą. Wszelkie wsparcie moralne, życzliwość i ciepło dla mnie, podsyłajcie mi na PW - fakt, że bardzo go potrzebuję. Każdy potrzebuje docenienia swojej pracy, którą stara się wykonywać jak najlepiej i niejednokrotnie lepiej od wielu innych. Ale nie piszcie publicznie - spotka Was zarzut o wspieranie moralne zbieractwa, o nakręcanie spirali 'chory kotek w dom - pochwała na forum'. Zostaniecie nazwani 'chórkiem', który bezmyślnie wstawia aniołki, a zazdrość o taką formę docenienia narazi Was na kpinę i poniżenie.

Wiesz, że ja słaba kobieta jestem i nie potrafię się powstrzymać... :oops:
Faktem jest, że czasem wnerwiają mnie te wszystkie ikonki.
Więc postaram się ich nie używać.
Mogę się też powstrzymać od prawienia pustych komplementów.
Ponadto obiecuję, że nie będę kwilić, ciumkać, ćwierkać oraz piać z zachwytu.
Nie napiszę też publicznie co mi robi fakt, że zostanę tak czy inaczej nazwana.
Nie sądzę jednak, że prawo głosu mają wyłącznie te panie, które uzurpują sobie prawo do posiadania Jedynie Słusznej Racji.
I które z uporem maniaka albo z wysiłkiem godnym lepszej sprawy usiłują wprowadzić rozmaite reformy, które w ich mniemaniu sprawią, że wszystkim będzie działo się lepiej a kotom żyło dostaniej.
Na forum, oczywiście.

Ja myślę, Agn, że jednak od nich też warto się czegoś nauczyć.
Od tych wszystkich, którzy widzą tylko aniołki, klepanie po plecach i zazdroszczą słów wsparcia warto może przejąć prostotę w postrzeganiu świata, poczucie nieomylności i wiary w samego siebie zamiast tracić czas na pisanie wyjaśnień. Nie przeskoczysz faktu, że ktoś sobie czegoś "nie wyobraża" i nie widzi różnicy. Nie przeskoczysz faktu, że czasem niedojrzałość idzie w parze z głupotą dając wybuchową mieszankę.
Nie nauczysz, nie wyjaśnisz, nie przekonasz jeśli ktoś nie będzie tego chciał, więc - daruj sobie.
Daruj sobie rozgrywki, które Prawym i Spawiedliwym przynoszą tyle satysfakcji. Niech same prowadzą swoje wojny i krucjaty a potem zasypiają z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku.
A Ty usiądź nad brzegiem rzeki :wink:
Albo zajmij się tym, na co masz ochotę.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 204 gości