Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 15, 2010 15:45 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

To świetny pomysl :P Uwazam też ,że wielozakocone domy moglyby podac graniczna liczbe kotow ,ktora moze byc na danej przestrzeni i w domku,by kot czul sie w miare komfortowo.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103238
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 15, 2010 16:03 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

pixie65 pisze:Ale ja napisałam, że ani NIE mam prawa ani NIE mam możliwości decydowania o kształcie cudzego życia.
Bez względu na to czy popieram czy wręcz przeciwnie.
Każdy sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem.

Wg Ciebie powinno się zamykać oczy na cierpienie kotów?

Niech Pani X ma 100 kotów, bo nie mam prawa ingerować, nawet wypowiadać się?

Niech mrą jak muchy? Niech chorują?

Jeżeli cudze życie nikogo z "braci mniejszych" nie krzywdzi - tak, nic nam do niego.
Niestety, jeśli ktoś kształtuje swoje życie kosztem dobrostanu zwierząt, milczeć nie należy.

Ale to jest moje prywatne zdanie.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39263
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 15, 2010 16:13 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

MariaD pisze:
pixie65 pisze:Ale ja napisałam, że ani NIE mam prawa ani NIE mam możliwości decydowania o kształcie cudzego życia.
Bez względu na to czy popieram czy wręcz przeciwnie.
Każdy sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem.

Wg Ciebie powinno się zamykać oczy na cierpienie kotów?

Niech Pani X ma 100 kotów, bo nie mam prawa ingerować, nawet wypowiadać się?

Niech mrą jak muchy? Niech chorują?

Jeżeli cudze życie nikogo z "braci mniejszych" nie krzywdzi - tak, nic nam do niego.
Niestety, jeśli ktoś kształtuje swoje życie kosztem dobrostanu zwierząt, milczeć nie należy.

Ale to jest moje prywatne zdanie.

Mario, litości...
GDZIE ja napisałam, że powinno zamykać się oczy na cierpienie zwierząt? Że powinno się milczeć?

Ja jestem już na tyle dużą dziewczynką, że zwyczajnie nie mam złudzeń co do wpływu mojej kryształowej osobowości i świetlanego przykładu na poczynania innych.
Dlatego sama robię to, co uważam za słuszne.
I ani cudzy aplauz ani kręcenie nosem nie robi na mnie wrażenia.
Nie wspieram wątpliwych (moim zdaniem) działań, nie obrażam się jak ktoś inny wspiera.
Jeśli uważam, że komuś dzieje się krzywda a ja MOGĘ jakoś pomóc - to po prostu to robię. W realu.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lip 15, 2010 16:27 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

pixie65 pisze:Ale ja napisałam, że ani NIE mam prawa ani NIE mam możliwości decydowania o kształcie cudzego życia.
Bez względu na to czy popieram czy wręcz przeciwnie.
Każdy sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem.
Prawa może nie zawsze, ale możliwość ma się często, msz 8)
Chociażby wsparciem materialnym ("ile Ci potrzeba? zaraz zrobię przelew") czy dobrym słowem potwierdzającym słuszność tego, co robi kolekcjoner ("masz rację, ogłoszenia są nieskuteczne, dałaś ich aż trzy i odzew znikomy, a jak dzwonią, to same oszołomy, szkoda na to czasu i nerwów")

To tylko takie przykłady z sufitu na zilustrowanie wpływu poparcia dla czyichś działań i tym samym jednak na kształt jego życia, nie bierz ich do siebie.
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30731
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw lip 15, 2010 16:50 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Jana pisze:
Agn pisze:
Jana pisze:No tak, ale ja piszę o osobach `świadomych`, kociarzach, forumowiczach! Nie pojmuję tego po prostu.


Jano, zastanów się co kierowało Tobą, gdy przekazywałaś mi Liścia pod opiekę.

8O 8O 8O

Coś Ci się chyba pomyliło (mam nadzieję, ze to tylko pomyłka, a nie manipulacja). Liściu to jeden z Boguszków przecież, skąd pomysł, że masz go ode mnie? 8O 8O 8O

Ja, podobnie jak Ty, byłam osobą, która przyjęła kota z Boguszyc, choć oczywiście na zupełnie inną skalę, bo była u mnie tylko jedna kotka stamtąd.


Musiałam odpaść na chwilę od netu.
Już spieszę wyjaśniać na jakiej zasadzie uważam, że miałaś wpływ na to, że Liściasty trafił do mnie.
Chronologia była taka.
Liściu był `wyjęty` z Boguszyc bo miał trafić do Ciebie na tymczas [przez szczególny sentyment do `klonów` z łatą na nosie]. Najpierw jednak trafił do CC do lecznicy, gdzie miał być wykastrowany, wyleczony z grzyba. Przy okazji miał zrobione testy - wyszedł FIV(+).
Wtedy to otrzymałam od Ciebie PW z pytaniem, czy nie mogłabym go wziąć do siebie, bo już mam FIV-ki boguszyckie. [Niestety, PW nie zachowałam - a trzeba było, jak widać.]

Joshua_ada - pytanie Jany dotyczyło tego, czym się kierują doświadczeni forumowicze oddając koty do już mocno zakoconych domów. Nie dotyczyło tego, czemu ja nie odmówiłam. I żeby nie było - nie żałuję, a decyzję podjęłam zupełnie świadomie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 15, 2010 16:52 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Kicorek pisze:
pixie65 pisze:Ale ja napisałam, że ani NIE mam prawa ani NIE mam możliwości decydowania o kształcie cudzego życia.
Bez względu na to czy popieram czy wręcz przeciwnie.
Każdy sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem.
Prawa może nie zawsze, ale możliwość ma się często, msz 8)
Chociażby wsparciem materialnym ("ile Ci potrzeba? zaraz zrobię przelew") czy dobrym słowem potwierdzającym słuszność tego, co robi kolekcjoner ("masz rację, ogłoszenia są nieskuteczne, dałaś ich aż trzy i odzew znikomy, a jak dzwonią, to same oszołomy, szkoda na to czasu i nerwów")

To tylko takie przykłady z sufitu na zilustrowanie wpływu poparcia dla czyichś działań i tym samym jednak na kształt jego życia, nie bierz ich do siebie.

Ekhm, przykłady z sufitu w odniesieniu do osoby pixie65, ale jeśli chodzi o to forum, to takie wypowiedzi, zwłaszcza, jak ta ostatnia, pojawiają się, owszem.
Jakbym wysiliła pamięć (upał jest, więc daję jej odpocząć ;) ) to nawet byłabym w stanie taką wypowiedź przypisać do nicka
a na pewno, bez wysilania pamięci, jestem w stanie wskazać wątek, w którym coś takiego czytałam.

I sobie bezczelnie wrócę do poruszonej przeze mnie kwestii
skoro przyjęte jest na forum, że wyadoptowując koty do domów stałych wymagamy, aby ich nowi opiekunowie byli w stanie je utrzymać - w kwestii żywienia, higieny oraz podstawowej opieki weterynaryjnej - czy nie powinniśmy jednak wyrażać sprzeciwu wobec postaw osób, które powiększają swoje stado mimo niemożności zapewnienia podopiecznym tego minimum?
I które, w związku z tym, na utrzymanie swoich kotów - REZYDENTÓW, nie tymczasów - prowadzą regularne zbiórki na forum?
Samodzielnie bądź pośrednio, za pomocą bazarków wystawianych przez grono krewnych-i-znajomych-królika?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw lip 15, 2010 17:05 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:
Jana pisze:
Agn pisze:Jano, zastanów się co kierowało Tobą, gdy przekazywałaś mi Liścia pod opiekę.

8O 8O 8O

Coś Ci się chyba pomyliło (mam nadzieję, ze to tylko pomyłka, a nie manipulacja). Liściu to jeden z Boguszków przecież, skąd pomysł, że masz go ode mnie? 8O 8O 8O

Ja, podobnie jak Ty, byłam osobą, która przyjęła kota z Boguszyc, choć oczywiście na zupełnie inną skalę, bo była u mnie tylko jedna kotka stamtąd.


Musiałam odpaść na chwilę od netu.
Już spieszę wyjaśniać na jakiej zasadzie uważam, że miałaś wpływ na to, że Liściasty trafił do mnie.
Chronologia była taka.
Liściu był 'wyjęty' z Boguszyc bo miał trafić do Ciebie na tymczas [przez szczególny sentyment do 'klonów' z łatą na nosie]. Najpierw jednak trafił do CC do lecznicy, gdzie miał być wykastrowany, wyleczony z grzyba. Przy okazji miał zrobione testy - wyszedł FIV(+).
Wtedy to otrzymałam od Ciebie PW z pytaniem, czy nie mogłabym go wziąć do siebie, bo już mam FIV-ki boguszyckie. [Niestety, PW nie zachowałam - a trzeba było, jak widać.]

Joshua_ada - pytanie Jany dotyczyło tego, czym się kierują doświadczeni forumowicze oddając koty do już mocno zakoconych domów. Nie dotyczyło tego, czemu ja nie odmówiłam. I żeby nie było - nie żałuję, a decyzję podjęłam zupełnie świadomie.


Liściu nie miał do mnie trafić, nawet zanim się okazało, że jest FIV+; co jest w wątku boguszyckim zresztą
Jana pisze:Kot z liściem na nosie "dla Jany" - to kot, o którego tylko pytałam. Został zabrany trochę na wyrost, bo nie ma dla niego miejsca, szukamy DT! Do mnie wóciły wczoraj dwa koty z adopcji, mam 6 tymczasów w domu :( :( :(

viewtopic.php?f=1&t=89927&start=1520

Pw za cholerę nie pamiętam, ale się nie wypieram - bo nie pamiętam. Nigdy jednak nie pomyślałabym, że zostanie mi przypisany kot, o którego tylko zapytałam (myśląc zresztą, że jest ciężarną kotką) bo był podobny do jednej z moich tymczasek. I jeszcze, że się okaże, że tego kota komuś oddałam.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 15, 2010 17:08 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Kicorek pisze:To tylko takie przykłady z sufitu na zilustrowanie wpływu poparcia dla czyichś działań i tym samym jednak na kształt jego życia, nie bierz ich do siebie.

OK to ja podam przykład NIE z sufitu tylko z mojego własnego doświadczenia.
Dotyczy on między innymi Ciebie i jeszcze innych osób z forum.
Jest sobie osoba, która prowadzi działalność prozwierzątkową.
Entuzjastycznie wspierana przez forumowiczów.
W którymś momencie jednak coś zaczyna szwankować.
Pojawiają się rozmaite trudności i wątpliwości.
Wątpliwości na tyle istotne, że obok osoby i jej działań pojawia się określenie "kontrowersyjny". Zostało ono użyte tutaj, na tym forum.
I jak zwykle: jest grono "wyznawców" oraz grupa "wątpiących".
I żeby było śmieszniej - "wątpiący" piszą o własnych doświadczeniach natomiast większość (bo może nie wszyscy) "wyznawców" - o tym, co im się wydaje na podstawie tego, co przeczytają na forum.
Wybucha awantura, która po jakimś czasie cichnie.
Wszyscy wracają do swoich zajęć.

Nie chcę wyciągać trupa z szafy.
Zastanawiam się natomiast, czy wszystko jest w porządku, czy ówczesne wsparcie forumowiczów przełożyło się na konkretną pomoc i polepszenie opieki nad zwierzętami.
Zauważam bowiem, że dokonała się w zachowaniu niektórych osób zdecydowana zmiana - ówcześni "przyjaciele" kontrowersyjnej działaczki wykonali woltę i prezentują teraz zupełnie inne oblicze, niekiedy kopiąc rzeczoną po kostkach.
I mogłabym pomyśleć, że pewnie dzięki zwróceniu uwagi na problem, dzięki pomocy "wyznawców" nastąpiła gruntowna reforma i poprawa dobrostanu zwierząt i ich opiekunki.
Zastanawiam się więc, czemu nie piszą o swoim wspólnym sukcesie, o dokonanych zmianach?
Czemu nie dzielą się sposobami na to jak sensownie, skutecznie i odpowiedzialnie wpłynęli na czyjeś działania?
Czemu nie piszą JAK to zrobić?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lip 15, 2010 17:13 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Zofia&Sasza pisze:A co zmusza do tłumaczenia się domy wielozakocone? Przyganiał kocioł garnkowi :wink:


Bo od nagonki na domy wielozakocone się zaczęło. Niekoniecznie w tym wątku, a dużo wcześniej [ja nie mam wybiórczej pamięci]. Nawet w tym wątku - mimo zakreslonych przez Ciebie ram merytorycznych, że nie o domy forumowe Ci chodzi - sporo osób wyraziło swoje `skojarzenia` i wzajemnie się w tym wsparło.

I gdybym swego czasu nie była zmuszona do obrony sensu tego, co robię w życiu bym nie wyciągała argumentu o `jednokotności`. Ale skoro we mnie wali się argumentem `masz za dużo kotów` - nie zwracając przy tym uwagi na standard sprawowanej nad nimi opieki - to mam prawo podważyć sensowność takiej argumentacji stosowanej przez osoby, które nigdy nie próbowały ogarnąć stada.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 15, 2010 17:20 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Ech, faktycznie, rozmydla się... Widzę kilka ewentualnych kierunków działania, ale gorąc jest straszny, ludzie drażliwi. Dziękuję dziewczynom za zespół Diogenesa i za zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Przyda się bardzo. Jeśli ktoś chciałby popracować nad jakąś rezolucją, którą można by rozesłać do radnych, posłów i innych świętych, to zapraszam na PW, bo w tym gąszczu się gubię.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lip 15, 2010 17:27 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Jana pisze:Pw za cholerę nie pamiętam, ale się nie wypieram - bo nie pamiętam. Nigdy jednak nie pomyślałabym, że zostanie mi przypisany kot, o którego tylko zapytałam (myśląc zresztą, że jest ciężarną kotką) bo był podobny do jednej z moich tymczasek. I jeszcze, że się okaże, że tego kota komuś oddałam.


Nie napisałam, że oddałaś, że mam go od Ciebie z domu.
Ale od Ciebie dostałam pytanie, czy bym się nim nie zajęła.

Zresztą - jest to kwestia o tyle OT, że Ty nie pamiętasz, a ja chciałam tylko spróbować otrzymać od Ciebie samej odpowiedź na Twoje własne pytanie o motywację doświadczonych forumowiczek w kwestii `dokładania` kotów do domów już zakoconych.
Ale skoro nie pamiętasz - to jakby nie ma sprawy.
Zresztą - jak pisała Joshua_ada - mogłam odmówić. Od tamtego czasu - nauczyłam się to robić. To, że kotów u mnie ciągle jest tyle ile jest, nie znaczy, że nie muszę odmawiać niektórym prośbom i zapytaniom [jedną z takich odmów Fuksja przypłaciła życiem, ale to moje sumienie i moja sprawa - ciekawe jest to, że TEGO nikt nie dostrzega w pryzmacie ilości kotów].
I choć piszę o sobie - bo to mi wolno, to ten sam mechanizm jest dobrze znany i innym forumowym domom wielozakoconym - zarówno `nagabywanie o pomoc`, jak też kwestia ciężaru na własnym sumieniu, gdy trzeba odmówić.

Ale, żeby utrzymać się w temacie.
Dla mnie chyba najważniejszym kryterium zbieracza, tego patologicznego, a nie tego co se uzbierał niezłe stadko jest to, że w momencie, gdy ratowany kot trafia do niego do domu, zbieracz automatycznie traci zainteresowanie nim. Czasem przybiera to skrajną formę - brak jedzenia i picia włącznie. Czasem jest to niechęć do sterylizacj i leczenia - ale kot przestaje być `obiektem pożądania` w momencie, gdy tylko jest już `zdobyty`.
I tu - nie ilość robi zbieracza, cokolwiek by nie napisali zwolennicy małego stanu zakocenia. Takie przypadki znam, gdy ilość kotów w domu jest - dla mnie - mała i do super sprawnego ogarnięcia, np. 15.
Ja patrzę na tę sytuację od strony kota. Od strony tego - jakie MIAŁ warunki, a w jakie TRAFIŁ. Ilość mnie nie interesuje - interesuje mnie stan na wejściu i to, co dalej z tym kotem u kogoś się dzieje. Jeśli ktoś nie potrafi poprawić losu choć jednego tymczasa, którego wziął na siebie - niech się nie bierze do tej roboty.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 15, 2010 17:36 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:Ale, żeby utrzymać się w temacie.
Dla mnie chyba najważniejszym kryterium zbieracza, tego patologicznego, a nie tego co se uzbierał niezłe stadko jest to, że w momencie, gdy ratowany kot trafia do niego do domu, zbieracz automatycznie traci zainteresowanie nim. Czasem przybiera to skrajną formę - brak jedzenia i picia włącznie. Czasem jest to niechęć do sterylizacj i leczenia - ale kot przestaje być 'obiektem pożądania' w momencie, gdy tylko jest już 'zdobyty'.
I tu - nie ilość robi zbieracza, cokolwiek by nie napisali zwolennicy małego stanu zakocenia. Takie przypadki znam, gdy ilość kotów w domu jest - dla mnie - mała i do super sprawnego ogarnięcia, np. 15.
Ja patrzę na tę sytuację od strony kota. Od strony tego - jakie MIAŁ warunki, a w jakie TRAFIŁ. Ilość mnie nie interesuje - interesuje mnie stan na wejściu i to, co dalej z tym kotem u kogoś się dzieje. Jeśli ktoś nie potrafi poprawić losu choć jednego tymczasa, którego wziął na siebie - niech się nie bierze do tej roboty.

Z tym się zgodzę.

A co do zakocenia ;)
IMO nie jest istotne, czy 2 czy 20, ale to, czy się daje radę zapewnić tej liczbie kotów minimum opieki
bo jeśli ktoś otwarcie przyznaje, że go nie stać, a jednocześnie dobiera nowe koty, to.
No właśnie.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw lip 15, 2010 17:38 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Beliowen pisze:
Agn pisze:Ale, żeby utrzymać się w temacie.
Dla mnie chyba najważniejszym kryterium zbieracza, tego patologicznego, a nie tego co se uzbierał niezłe stadko jest to, że w momencie, gdy ratowany kot trafia do niego do domu, zbieracz automatycznie traci zainteresowanie nim. Czasem przybiera to skrajną formę - brak jedzenia i picia włącznie. Czasem jest to niechęć do sterylizacj i leczenia - ale kot przestaje być 'obiektem pożądania' w momencie, gdy tylko jest już 'zdobyty'.
I tu - nie ilość robi zbieracza, cokolwiek by nie napisali zwolennicy małego stanu zakocenia. Takie przypadki znam, gdy ilość kotów w domu jest - dla mnie - mała i do super sprawnego ogarnięcia, np. 15.
Ja patrzę na tę sytuację od strony kota. Od strony tego - jakie MIAŁ warunki, a w jakie TRAFIŁ. Ilość mnie nie interesuje - interesuje mnie stan na wejściu i to, co dalej z tym kotem u kogoś się dzieje. Jeśli ktoś nie potrafi poprawić losu choć jednego tymczasa, którego wziął na siebie - niech się nie bierze do tej roboty.

Z tym się zgodzę.

A co do zakocenia ;)
IMO nie jest istotne, czy 2 czy 20, ale to, czy się daje radę zapewnić tej liczbie kotów minimum opieki
bo jeśli ktoś otwarcie przyznaje, że go nie stać, a jednocześnie dobiera nowe koty, to.
No właśnie.

To bierze koty sponsorowane, tylko i wyłącznie. I już.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 15, 2010 17:40 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

sponsoring ma to do siebie, że dzisiaj jest (bo emocje), a potem rozpływa się w eterze. Nawet czasami nie informuje, że się wycofuje.
A kotki są.
I powstaje kolejna grupa wątków: o natychmiastowe wsparcie wystrychniętego na dudka płatnego DT.
Jakby nie stanął, dupa z tyłu.
Bierzemy tyle, ile jesteśmy w stanie utrzymać, oporządzić, zaopiekować.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lip 15, 2010 17:52 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:Ale, żeby utrzymać się w temacie.
Dla mnie chyba najważniejszym kryterium zbieracza, tego patologicznego, a nie tego co se uzbierał niezłe stadko jest to, że w momencie, gdy ratowany kot trafia do niego do domu, zbieracz automatycznie traci zainteresowanie nim. Czasem przybiera to skrajną formę - brak jedzenia i picia włącznie. Czasem jest to niechęć do sterylizacj i leczenia - ale kot przestaje być 'obiektem pożądania' w momencie, gdy tylko jest już 'zdobyty'.
I tu - nie ilość robi zbieracza, cokolwiek by nie napisali zwolennicy małego stanu zakocenia. Takie przypadki znam, gdy ilość kotów w domu jest - dla mnie - mała i do super sprawnego ogarnięcia, np. 15.
Ja patrzę na tę sytuację od strony kota. Od strony tego - jakie MIAŁ warunki, a w jakie TRAFIŁ. Ilość mnie nie interesuje - interesuje mnie stan na wejściu i to, co dalej z tym kotem u kogoś się dzieje. Jeśli ktoś nie potrafi poprawić losu choć jednego tymczasa, którego wziął na siebie - niech się nie bierze do tej roboty.

a nie jest też tak, że patologiczny zbieracz zdobywszy nową zabaweczkę skupia na niej zainteresowanie tracąc je dla pozostałych kotów? i jest tak do momentu "zdobycia" nowego pupilka?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 16 gości