O jakie tu diabelskie tematy
Zgadzam sie w całej rozciągłości, młodym mamo odpintala po urodzeniu, nie wszystkim ale odpintala na całej linii. Tatusiom dużo mniej lub wcale, ale wtedy są na z góry straconej pozycji w stadzie

Ale na to się wpływu większego nie ma. To hormony, syndrom gniazda, to silniejsze od logiki. Oczywiście jest jeszcze odrębna gałąź - skrzywienie na tle psyche niektórych mam, ale często one to mają również przed erą dzieci

.
I przed erą dzieci była takam jak Wy kochałam zwierza, a dzieci bardzo z daleka

Ale potem przyszło coś, impuls i wiele się zmieniło. Tylko nie miłość do zwierzolów.
Ale nie zamieniłabym mojej małej żaby na żadne inne życie. Dzięki niej czuję w środku spełnienie. I poczucie, że mam dla kogo żyć. I że śmierdzi tu z dala patosem wiem

Ale to naprawdę trzeba przeżyć, wtedy o 180 stopni inaczej rozumujesz TE sprawy

. I w pełni zrozumiem jak tego ktoś nie pojmie - sama pukałam się w czoło na takie teksty, a potem macica zrobiła swoje

.
Wiem co piszę, bo przeszłam
A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że ma się wybór. I mój to jedno i tylko jedno dziecię O!
mmk, dzięki za wykładzik sorbetowy

Przepis zapisałam, zrobię

Moje koty tez tak samo reagują jak Twoje przytulaki kiedy wyjeżdżam służbowo albo nie ma nas cały dzień. A sprawy zdrowotne wyszły już całkiem na prostą ?
Izy, tak jak pisałam polecam z włąsnego pchlego dośewiadczenia frontline spot on duży podzielony proporcjonalnie

Psikacza nie wypóbowałam.
A któremuś mojemu kotu coś się nie tak przestawiło. Co kilka dni robi mi klocka na dywanik łazienkowy, który lezy niedaleko kuwety. SPryskiwanie odstraszaczami ani cytryna nic nie daje. Wielopranie dywanika dywanika też. Nie wiem które to robi, dochodze tylko drogą eliminacji po wielkości ekstrementów

Zdarzyło się to juz kilka razy i o te kilk arazy za dużo

.
Jakieś pomysły ? 