DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.III/ Sprężamy się!

Agn pisze:
Amika6 pisze:Pewnie wszoły, bo inaczej by krótkowłosej nie golili

Moja wyobraźnia była lepsza skoro 'dużo i różne'...

O kurcze

dobrze, że moja wyobraźnia nie taka bujna

To czekamy na wieści :smokin:

Wróciłam

Koci po zabiegu spadła temperatura ale pani doktor obłożyła ją butelkami z ciepłymi płynami do wlewów.
Seans upiększający niestety się nie odbył, bo ktoś schował maszynkę do golenia.
Ale co się odwlecze to...wiadomo.
W każdym razie będzie ostrzyżona i wykąpana.
Na żywca :ryk:

Z pasożytów: wszami mamy się nie przejmować, nad świerzbowcem do końca pobytu w lecznicy będą pracować studenci.
Dzisiaj widziałam jak z wielkim zaangażowaniem płukali potężnego ropnia u psa. Tyle, że pies był znieczulony.
Pasożyty wewnętrzne będą tępione jakoś w międzyczasie.

Generalnie w środku kota panuje przyzwoity porządek, brak jakichkolwiek zmian typu nowotworowego (bo i tego się trochę obawialiśmy), leukocyty po marbocylu spadają, glut ustępuje.
Socjalizacja: -5 (w skali od -10 do +10) czyli nie rzuca się do gardła ani nie lata po ścianach.

Jeszcze będą z niej porządne koty.

widocznie ilość Dzikich Grzywek u Pixie musi być stała :wink:

sanna-ho pisze:widocznie ilość Dzikich Grzywek u Pixie musi być stała

Tylko żeby nie było, że znowu się lansuję za pomocą starych, dzikich i paskudnych :roll:

Uzupełnię więc historię EmSi.
Jak już wcześniej gdzieś pisałam - jestem za usypianiem ciężko chorych, cierpiących, nierokujących zwierzaków.
Kiedy więc zadzwoniła TCJ, że koło miejsca jej pracy, leży pod krzakiem i praktycznie nie reaguje na nic wolno żyjąca kotka, która stołowała się w pobliskim śmietniku - obie byłyśmy przekonane, że jedynym rozwiązaniem będzie eutanazja.
Nie wdając się w szczegóły - powiadomiona została Pani, którą opiekowała się tą kotką ponieważ uznałyśmy, że to ona ma prawo podjąć decyzję o eutanazji.
Obie z TCJ myślałyśmy, że kotka ma ciężką mocznicę i umiera.
Po wykonaniu badań okazało się, że nie ma wskazania do eutanazji: kot jest owszem - odwodniony, niedożywiony, zapchlony, zaświerzbiony, ma wszy, pełno strupów, łupież i oczywiście robaczycę.
Ale nie umiera.

TCJ podjęła decyzję o leczeniu zwierzaka.

Nie sądziłam, że w ogóle będę podejmować jakieś decyzje w sprawie tej konkretnej kotki.
Nie miałam takiego planu.
Teraz stało się tak, jak się stało - w jakiś sposób jestem za nią odpowiedzialna.
Ale jakby ktoś chciał się trochę polansować to - po sprawdzeniu warunków - chętnie udostępnię Obiekt.

Czyli idzie ku lepszemu :ok:

Obiekt bardzo mi się podoba ale niestety, w domu nie mam siły przebicia w tym temacie.

A tak przy okazji, strasznie skomplikowana ta skala oceny socjalizacji :o

Chyba reanimowałam canonka

Amika6 pisze:A tak przy okazji, strasznie skomplikowana ta skala oceny socjalizacji

Etam. Skala jest bardzo prosta.
Na początku jest DzikaDzicz a na końcu :arrow:

Grzywka

Amika6 pisze:Chyba reanimowałam canonka

A ja wiedziałam, że tak będzie

Cioteczka Amika6 :ok:

Dawno mnie nie było u Grzywki i reszty. Poczytałam trochę zaległości ale nie wszystkie. Miał Rusek wiele szczęścia tak samo jak mała moteczka.
Pixie jesteś niesamowita. Głaski dla futerek

Rusek na Piątek

Widzę! Ja widzę!!! :mrgreen:

Agn pisze:Widzę! Ja widzę!!!

Pacz Pani...cut

Piękny Rusek :love:

Pewnie, że widzisz :roll:

Bo to z fotosika, ale naprawił się garnek, tez byłoby widać :mrgreen:

barba50 pisze:Pewnie, że widzisz Bo to z fotosika, ale naprawił się garnek, tez byłoby widać

Nie u mnie. :roll:

Parkiet na sobotę widziałam tylko dlatego, że mi Mirka przerzuciła na inny serwer...

No ładny ten Rusek.
I chyba o tym wie, bo prezentuje się tak dumnie

Odwiedzających zapraszam na olejkowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=114366&p=6201378#p6201378

DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.III/ Sprężamy się!

Kto przegląda forum