Hospicjum"J&j"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 14, 2010 10:42 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

[quote="Zofia&Sasza":bwddupx5][quote="villemo5":bwddupx5]Kiedy będzie bazar z aureolką, bo bym se chciała zanabyć na przykład? :mrgreen:[/quote:bwddupx5]

A ja wolę różki, raciczki + ogonek w promocji :twisted: Nie macie na stanie?[/quote:bwddupx5]

W tej kwestii to nie do mnie - dysponuję jedynie przechodzonymi aureolkami po renowacji u PearlRain. To są te, co mi się zsunęły, jak musiałam komuś ... :mrgreen:

[quote="Kleo":bwddupx5]A u nas ani kropelki nie spadło :placz: duchota aż sie słabo robi :([/quote:bwddupx5]
To jawna niesprawiedliwość. :evil: Myślałam, że choć po małym deszczyku, małej [i:bwddupx5]burzyczce [/i:bwddupx5]ale każdemu obdzieliło. Współczuję, Kleo - może dziś pogoda u Ciebie nadrobi to niedopatrzenie.


Bo u nas faktycznie jakby lepiej. Szału co prawda nie ma z tym `ochłodzeniem`, no ale coś ten deszczyk wczorajszy jednak dał.
Po porannym podziwianiu wschodu słońca nad Wisłą, zdążyłam obudzić się akurat jak jeszcze koty nie zdążyły naprodukować zbytniego syfu na nowo. Pranie się zdążyło zrobić od 6 rano - mogę wieszać i wstawiać nowe na popołudniowe wieszanie. I wreszcie mogę się wziąć za wykańczanie drapaka.
Żaden z kotów nie wymaga natychmiastowej interwencji weterynaryjnej, więc nie muszę ich ciągać upalnymi autobusami - wszystko w miarę na bieżąco opanowane [mam nadzieję, że nikt mi nie odwinie numeru - [i:bwddupx5]puk, puk, puk[/i:bwddupx5]].
Życie jest fajne. 8)
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 1:57 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 14, 2010 10:57 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

Agn pisze:[puk, puk, puk].
Życie jest fajne. 8)

:ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lip 14, 2010 11:22 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

pixie65 pisze:
Agn pisze:[puk, puk, puk].
Życie jest fajne. 8)

:ok:


:ok:
[*]Bazyl - przepraszam...dziękuję że byłeś
[*]Fibi - wybacz mi...

kasiek252

 
Posty: 2626
Od: Śro sty 06, 2010 12:12

Post » Śro lip 14, 2010 11:24 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

kasiek252 pisze:
pixie65 pisze:
Agn pisze:[puk, puk, puk].
Życie jest fajne. 8)

:ok:


:ok:


Dzięcioł? :lol:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2010 11:25 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

aureolka już na bazarku zapraszam jest tylko jedna :wink: viewtopic.php?f=20&t=114280

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Śro lip 14, 2010 11:44 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

PearlRain pisze:aureolka już na bazarku zapraszam jest tylko jedna :wink: viewtopic.php?f=20&t=114280

byłam oglądałam licha :mrgreen: piórek brak ,lichota :ryk:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro lip 14, 2010 11:54 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

iwona66 pisze:
PearlRain pisze:aureolka już na bazarku zapraszam jest tylko jedna :wink: viewtopic.php?f=20&t=114280

byłam oglądałam licha :mrgreen: piórek brak ,lichota :ryk:


piórka koty poobgryzały :wink: a to aureolka nie skrzydełka :wink:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Śro lip 14, 2010 11:55 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

Jaka aureolka, przecież to korona cierniowa. :mrgreen:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lip 14, 2010 11:59 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

mirka_t pisze:Jaka aureolka, przecież to korona cierniowa. :mrgreen:


no po renowacji tak jakoś wyszło, ale zrób coś z sponiewieraną aureolką :wink:
chyba focha strzelę, normalnie odkurzyłam, wydezynfekowałam, ponaciągałam koraliki przyczepiłam a tu masz zewsząd krytyka :wink:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Śro lip 14, 2010 12:01 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

Publiczne forum, więc należy spodziewać się krytyki. :twisted:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lip 14, 2010 12:03 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

mirka_t pisze:Publiczne forum, więc należy spodziewać się krytyki. :twisted:


no należało :wink:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Śro lip 14, 2010 13:15 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

Znowu robi się gorąco.
Znowu nie ma ani jednej chmurki na niebie.

Pepa zasnęła na praniu.
[url=http://img694.imageshack.us/i/obraz1552.jpg/:2vytbj00][img:2vytbj00]http://img694.imageshack.us/img694/9177/obraz1552.th.jpg[/img:2vytbj00][/url:2vytbj00]
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 1:59 przez Agn, łącznie edytowano 2 razy
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 14, 2010 13:44 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

Agn pisze:Znowu robi się gorąco.
[...]


Znowu...? A było chłodniej...? - Aa, było. Rano miałam w domu 30,5 stopnia. Teraz jest stare, dobre 31 stopni. Żadnej burzyczki. Żadnej chmureczki. Auć... :?

Jeden zdechlak leży na oknie, drugi na łóżku. Okruszek źle znosi upały: nie dość, że za tłusty, to ofutrzony tak, że mógłby ze dwa koty obdzielić. A Gatul, malutki i szczuplutki, jeszcze wczoraj jakoś się trzymał, ale w końcu i on padł. - Najgorzej zaś upały znosi trzeci zdechlak... ach.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2010 13:57 Re: Hospicjum"J&j". Zmarnowany upał. ;)

[quote="marikita":2weupjrk][quote="Agn":2weupjrk]Znowu robi się gorąco.
[...][/quote:2weupjrk]

Znowu...? A było chłodniej...? [/quote:2weupjrk]

Było. O 4.30. na zewnątrz. :mrgreen:
Ale teraz my wszystkie tu - też zdechlaki. :roll:
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 1:59 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 15, 2010 7:45 Re: Hospicjum"J&j". Upał wykorzystywany. ;)

Kudłata... hmmm...
To jest jakiś koszmar. Miałam w planach ponownie ją ostrzyc - nawet się umawiałyśmy z PearlRain, że mi pomoże kota przytrzymać. Kudłata nienawidzi czesania. Czesanie kryzy i tyłokocia to makabra. Do tej pory, by wykonać zabiegi pielęgnacyjne naprawdę dokładnie trzeba było ją znieczulać. Jednak nie mogę znieczulać jej raz na pół roku lub choćby co roku, po to tylko, żeby ją wyczesać porządnie, bo to jakiś absurd nawet dla młodego kota, a Kudłata już od jakiegoś czasu młodym kotem nie jest.
Jedyne, co udawało mi się z nią do tej pory wynegocjować na spokojnie, to czesanie grzbietu i wyskubywanie kołtunów. Czesanie kryzy, boków i tyłokocia - nie wchodziło w ogóle w grę. Wczoraj, tak mimochodem wydłubałam jej kołtuna na boku. Potem jeszcze jednego. Jako że Kudłata nie protestowała, a nawet wydawała się być zadowolona przystąpiłam do dalszego przeglądu futra. Nie była skołtuniona, ale przy jednym z małych splotów odkryłam łysy placek. Nie wyglądał grzybowo, ale obejrzałam dokładnie, bo Kudłata kiedy do mnie trafiła miała otwarte rany z powodu choroby autoimmunologicznej. Oczyszczając miejsce dookoła placka, delikatnie skubałam wychodzące futro - Kudłata pięknie współpracowała - głównie wylizując powietrze w okół, ale również wystawiając boczek do skubania i przede wszystkim nie uciekała.
A futro odłaziło. Całe. Do łysego. Kudłata była wniebowzięta. Pracując systematycznie w ciągu dwóch godzin oskubałam połowę kota. W tym kryzę, brzuch i przednie łapy.
Jestem w szoku. Przez moment pomyślałam, żeby przestać i wziąć ją do Doc na golenie, ale skóra jest jak pergamin, boję się, że maszynka mogłaby ją uszkodzić. No i trzeba by ją pewnie znieczulic do golenia. Poza tym, znalazłam miejsca, gdzie obcięta zimą na krótko sierść wcale nie urosła - nadal była taka króciutka, jak ja przycięłam nożyczkami na dł. ok. 1-2cm.
Jestem w szoku - nigdy tak długo i tak spokojnie Kudłata nie pozwalała mi pracować przy swoim futrze. Kiedy niechcący pociągnęłam ją tak, że sobie nie życzyła, wystarczyło odczekać chwilę i zawołać ją, by sama podeszła i wystawiła boki do skubania.
Skóra jest czysta. Nie ma nawrotu martwicy. Jest tylko koszmarnie załupieżona.
Przerwałam tylko dlatego, że to ja się zmęczyłam - Kudłata byłby gotowa tak stać i pozwalać się oskubywać z odłażącej sierści.
Wczoraj, po oskubaniu do połowy, Kudłata... zaczęła się bawić. Polowała zawzięcie na muchę, a potem bawiła się w łapki w szparze pod drzwiami łazienki z Pepą.
Wygląda teraz koszmarnie, jak kocia makabra. Jednak całe zachowanie kota, zarówno wczoraj podczas `zabiegu`, jak i dziś od samego rana wskazuje na to, że jest... zadowolona.
Muszę to skonsultować z Doc. To pewnie efekt martwicy rozpływnej naskórka, ale skóra wygląda dobrze, a Kudłata jest wyraźnie zadowolona.
Ja jestem w szoku.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:00 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 203 gości