mirka_t pisze:mimbla64 pisze:...Mirko zaników pamięci nie mam. Wiem, jakimi drogami szukasz domów. Nie wiem natomiast, dlaczego nie możesz uczynić akcji adopcyjnej intensywniejszą, wykorzystując także internet?
sezonie.
Intensywne poszukiwanie zwłaszcza z ładnymi zdjęciami gwarantuje 90 lub więcej % durnych zgłoszeń. Kilkudniową wymianę maili i rozmowy telefoniczne, które nie zakończą się adopcją kota. Zajmują tylko czas i zniechęcają do ludzi. Oczywiście można wydać kota od ręki pierwszej lepszej osobie. Tak mogłam pozbyć się Miki, bo była chętna, która odpowiedziała na zamieszczone przez Ciebie ogłoszenia. Pani nie mieszka w Bydgoszczy, ale była tu przejazdem i chciała wziąć kotkę od razu. Z rozmowy wnioskowałam, że może być to dobry dom jednak nie dla kota, który może sikać poza kuwetą no i przede wszystkim kotka miała być wydana już zaraz.
Takich zgłoszeń mam sporo i sporo czasu poświęcam na ich weryfikację. Wydaję koty w takim tempie, na jakie mogę sobie pozwolić, aby choć częściowo mieć pewność, że wydałam dobrze.
Po 3 ogłoszenia w necie i wątki na kociarni mają Agat i Trisza. Zaptań o koty 0.
W tym roku wydałam 16 kotów. Jeśli do końca roku wydam jeszcze 10 kotów to uznam rok za udany. Takie tempo mi odpowiada i sądzę, że te 10 kotów znajdzie domy do końca roku.
Mirko 3 ogłoszenia w necie, to nie jest intensywna akcja adopcyjna. Dla mnie to jest tyle, co nic.
Poza tym masz do oddania, nie 3 (bo tyle twoich kotów ma teraz ogłoszenia?: Mika, Agat, Trisza) a kilkanaście?, kilkadziesiąt? kotów.
I jeśli jesteś tak zadowolona z tempa swoich adopcji, to jak to się dzieje, że koty takie jak Mika spędzają u Ciebie dwa lata i nadal są niewyadoptowane.
I dziwi mnie też, że dzwoniący i mailujący ludzie stanowią dla Ciebie problem. Prowadzisz przecież dom tymczasowy. Jego założenie jest takie, że trzeba będzie przyjętemu kotu znaleźć dom, czyli z ludźmi rozmawiać i ich zgłoszenia zweryfikować i poświęcić na to czas!