Zgrabny Kamil i "sercowy"Krzyś mają dom!!

becia_73 pisze:Super wieści.

Otóż to

Ciekawa jestem co zastanę jak wrócę z pracy. Chłopaki dzisiaj zostali sami na 9 godzin. Pewnie rozpierduchę w łazience :wink:

i wkurzonych rezydentów.

Na mur beton pewnie tak będzie. Ale grunt to świadome podejście :ok:

Dawno mnie tu nie było. Wracam do żywych po egzaminach na podyplomówce :wink:

Chłopaki mieli się dobrze do wczoraj. Kamil znowu się posmarkał i bierze antybiotyk, Krzyś dostaje immunodol na odporność. Głupia jestem, bo gdybym ich zaszczepiła w zeszłym tygodniu, to by pewnie nic się u nich nie wykluło. Jednak nie chciałam się zbytnio rozpędzać ze wszystkim, zwłaszcza, że obaj byli niedożywieni, a Krzyś, jak się okazało, mocno zarobaczony.
Pierwsze 2 tygodnie były ciężkie z chłopakami. Strasznie rozrabiali i ogromny syf robili w całym mieszkaniu. Żwirek mieszał się z ziemią wygrzebaną z doniczek. Teraz jest ciut lepiej, chociaż dzisiaj rano zastałam obgryzionego kwiata-liście leżały obok-obstawiam Krzyśka. Cwaniak jeden, łodygę obskubał, ale liści nie zjadł :twisted:

Powoli się socjalizują.
Krzysiek to ogromny pieszczoch. Jak go najdzie ochota to nie chce się odczepić i chodzi za mną krok w krok, podnosząc grzbiecik i ogon obciera się o mnie. Kamil to tchórz, ale dopadam go jak leży i wtedy pięknie barankuje i zaczyna mruczeć. Cały się wywija i demonstruje swoje wdzięki :wink:

Na kastrację już najwyższa pora :twisted:

agatka..
głaski dla Krzysia i Kamila :1luvu:

Jakieś zdjęcia może porobię chłopakom przez weekend. To nie są już dwie zabiedzone sieroty na jakie wygladają na zdjęciach na pierwszej stronie. Chociaż, wg mnie, powoli przybierają na wadze. Ale może tylko mi się wydaje. Trzeba by ich zważyć. Pochłaniają ogromne ilości jedzenia. Kamil to chyba zjadłby jednorazowo jednego fileta z piersi kurczaka gdybym mu zostawiła na misce. Za to Krzychu nie może się odczepić od chrupek.

ciekawe jak wyglądają..
widze że też gustujesz w czarno białym :lol:

Ja gustuję zwłaszcza w czarnym. Razem z Kamilem mam teraz 3 czarne koty :twisted:

Czarne jest najlepsze :twisted:

I znowu dawno mnie tu nie było, ale też nie nastapiły jakieś wielkie zmiany u chłopaków.
Udało mi się ich zaszczepić w czerwcu, ale w tym momencie są znowu chorzy i dostają kolejny antybiotyk.
Nie spieszy mi się do ich oddawania ( a to i tak dopiero po kastracji ), bo to są świetne kocurki. Bardzo kontaktowe, gadające i mądre. Fajnie się zaaklimatyzowały u nas. Niżej parę najświeższych zdjęć chłopaków.

No no .Fiu fiu :ok:

becia_73 pisze:No no .Fiu fiu

Nic dodać

No to za zdrowie, żeby nawrotów już nie było :ok:

Rozumiem, że uważacie, że niezłe z nich przystojniaki :twisted:

Absolutnie !
No bo to foto to mnie powala :1luvu:

psiama pisze:Absolutnie !
No bo to foto to mnie powala

Nie ma co, kawał chłopa i ten inteligentny wyraz twarzy :twisted:

Chłopakom się poprawia. Mniej kichają i smarczą. Antybiotyk działa.
Dzisiaj zaczęli szaleństwa o 2 w nocy. Galopy po całym mieszkaniu w tą i z powrotem. Hałas, jakby stado koni biegło a nie koty. Poduszka na głowę i jakoś dajemy radę spać :wink:

Balkon zostawiamy teraz otwarty na noc przez upały i po wstaniu, regularnie, wita nas rozkopana ziemia ze skrzynki z kwiatami.
Poprzedniej nocy Krzychu-buras tak szalał, że dziabnął się czymś w oko. Rano w ogóle oka nie otwierał. Szybko dostał antybiotyk i corneregel. Dzisiaj już jest zdecydowana poprawa.
Ogólnie trochę dają nam w kość, ale ubaw z nich mamy z TŻem po pachy. :twisted:

Zgrabny Kamil i "sercowy"Krzyś mają dom!!

Kto przegląda forum