Tak a' propos adopcji - najnowsze wieści z domu Nesci. Zmieniliśmy (tzn. moja teściowa) na takiego młodszego, dużo bardziej zaangażowanego i bardzo sensownego. W uchu był świerzbowiec, Nesca dostała antybiotyki (zastrzyk, potem tabletki do jedzenia, a na koniec preparat do podawania do ucszu). Teraz jest dużo lepiej. Kontrolę mamy (tzn. teściowa ma) mniej więcej w okolicach pt-sb. Ile razy kicia ma wizytę u weta, tyle razy jedziemy do Ostrowi z mężem i wizytę odbywamy wspólnie. Mój mąż jest tak zauroczony Nescą, że w ogóle nie wyobraża sobie, że nie będzie przy niej w takiej chwili jak kontrola uszu

)) Mniej więcej 3 tygodnie temu miała też zdjęty kamień nazębny. Strasznie długo wybudzała się z narkozy, co mnie trochę zaniepokoiło. Nesca schudła. Przy zdejmowaniu kamienia ważyła prawie 3,9 kg, teraz 3,4kg. Wet mówi, że to dobrze, bo trochę była zbyt "puszysta". Teściową toleruje w pełnym tego slowa znaczeniu, wychodzi, łasi się, mruczy, chodzi, gdzie chce, bawi się, zaczepia. Gdy my przyjeżdżamy (albo inny "obcy") wraca za kanapę. Jak już mój mąż ją wyciągnie, to mruczy, ociera się o ręce, nogi, ale nie jest tak ufna jak sam na sam z teściową. Czy ja mam jakieś nowe zdjęcia?
Mam

))
