Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 13, 2010 12:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
mirka_t pisze:Alessandra zdjęcia kłamią. Zadzior jest mały. BAJKA-BB była zdziwiona, że on taki nieduży.

Daj fotę razem z Matexem dla porównania. :mrgreen:


wiem,ze jestem upierdliwa, ale czy dałoby sie taki zestaw zrobic? cos nie wierze, ze taki malutki :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lip 13, 2010 12:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Czyli jednak nie antybiotyk... Zamieszane to wszystko :roll: Szczególnie dla takiego upierdliwca jak ja, który patrzy wetowi na ręce :twisted:


Antybiotyk TEŻ
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 12:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Alessandra, Zadzior nie trzyma się z Matexem. Może jak znajdzie się koło niego przypadkiem...
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 13, 2010 12:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
Gibutkowa pisze:Czyli jednak nie antybiotyk... Zamieszane to wszystko :roll: Szczególnie dla takiego upierdliwca jak ja, który patrzy wetowi na ręce :twisted:


Antybiotyk TEŻ

Ja już całkiem zgłupiałam... :| surowica to jest to samo co antybiotyk? Chyba nie... :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 13, 2010 12:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa, jest cały wątek na temat panleukopenii, wiesz? :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 13, 2010 12:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Gibutkowa pisze:Czyli jednak nie antybiotyk... Zamieszane to wszystko :roll: Szczególnie dla takiego upierdliwca jak ja, który patrzy wetowi na ręce :twisted:


Antybiotyk TEŻ

Ja już całkiem zgłupiałam... :| surowica to jest to samo co antybiotyk? Chyba nie... :roll:


Panleukopenię leczy się kompleksowo. Tak jak jana pisała na wsteczu... Surowica + antybiotyk + nawadnianie dożylne + leki na układ trawienny.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 12:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana tak jak o FIPie tylko jest to troszkę stary wątek i info już niektóre nieaktualne szczególnie że FIP jest dość intensywnie badany teraz szczególnie w USA za pieniążki fundacji Anty-FIPowej. Ale nie o to chodzi, może przy PP nie zmieniło się nic odnośnie terapii i diagnozy - nie wiem w tym akurat nie siedzę i jak już przyznałam zielona jestem. Chodzi mi o to czy na PP nie ma antybiotyku (na samo PP), a jeśli podaje się antybiotyk to na zakażenia bakteryjne które mogą być "przy okazji", a Caniserin to surowica a nie antybiotyk i tym caniserinem (czy inną surowicą) leczy się PP. Tak?

PS. Tez wczoraj oglądałam dr-a Housa 8)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 13, 2010 12:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mimbla64 pisze:...Mirko zaników pamięci nie mam. Wiem, jakimi drogami szukasz domów. Nie wiem natomiast, dlaczego nie możesz uczynić akcji adopcyjnej intensywniejszą, wykorzystując także internet?
sezonie.

Intensywne poszukiwanie zwłaszcza z ładnymi zdjęciami gwarantuje 90 lub więcej % durnych zgłoszeń. Kilkudniową wymianę maili i rozmowy telefoniczne, które nie zakończą się adopcją kota. Zajmują tylko czas i zniechęcają do ludzi. Oczywiście można wydać kota od ręki pierwszej lepszej osobie. Tak mogłam pozbyć się Miki, bo była chętna, która odpowiedziała na zamieszczone przez Ciebie ogłoszenia. Pani nie mieszka w Bydgoszczy, ale była tu przejazdem i chciała wziąć kotkę od razu. Z rozmowy wnioskowałam, że może być to dobry dom jednak nie dla kota, który może sikać poza kuwetą no i przede wszystkim kotka miała być wydana już zaraz.
Takich zgłoszeń mam sporo i sporo czasu poświęcam na ich weryfikację. Wydaję koty w takim tempie, na jakie mogę sobie pozwolić, aby choć częściowo mieć pewność, że wydałam dobrze.

Po 3 ogłoszenia w necie i wątki na kociarni mają Agat i Trisza. Zaptań o koty 0.

W tym roku wydałam 16 kotów. Jeśli do końca roku wydam jeszcze 10 kotów to uznam rok za udany. Takie tempo mi odpowiada i sądzę, że te 10 kotów znajdzie domy do końca roku.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 13, 2010 12:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jest w tym trochę prawdy, że czasem domki chcą mieć "zwierzaka" idealnego.

Ostatnio byłam z dogo na wizycie przed adopcyjnej gdzie Państwo chcieli konkretnie psa molosa CANE CORSO ... ale żeby nie urósł bardziej niż do kolan :ryk:
I tylko ta rasa wchodziła w grę.

Potem się wyjaśniło - molosa CANE CORSO chciał syn (pełnoletni oczywiście) ale nawciskał mamie, że to taki o kolan pies jest. Mama nie znając rasy uwierzyła i trwała w przekonaniu że taki będzie. Nadmieniam, że wybrany osobnik był już dorosły.
Piękny i mądry pies. Znalazł już dobry dom.

Państwu uświadomiliśmy charakterystykę rasy (bo domek poza tym incydentem wyglądał na dobry) i zaproponowaliśmy ewentualnie szczenię aby mieli czas na oswojenie się z gabarytami psa.
Niestety szczenię było "za mało rasowe".
Ostatnio edytowano Wto lip 13, 2010 12:42 przez alfabia, łącznie edytowano 1 raz

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto lip 13, 2010 12:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Tak a' propos adopcji - najnowsze wieści z domu Nesci. Zmieniliśmy (tzn. moja teściowa) na takiego młodszego, dużo bardziej zaangażowanego i bardzo sensownego. W uchu był świerzbowiec, Nesca dostała antybiotyki (zastrzyk, potem tabletki do jedzenia, a na koniec preparat do podawania do ucszu). Teraz jest dużo lepiej. Kontrolę mamy (tzn. teściowa ma) mniej więcej w okolicach pt-sb. Ile razy kicia ma wizytę u weta, tyle razy jedziemy do Ostrowi z mężem i wizytę odbywamy wspólnie. Mój mąż jest tak zauroczony Nescą, że w ogóle nie wyobraża sobie, że nie będzie przy niej w takiej chwili jak kontrola uszu ;))) Mniej więcej 3 tygodnie temu miała też zdjęty kamień nazębny. Strasznie długo wybudzała się z narkozy, co mnie trochę zaniepokoiło. Nesca schudła. Przy zdejmowaniu kamienia ważyła prawie 3,9 kg, teraz 3,4kg. Wet mówi, że to dobrze, bo trochę była zbyt "puszysta". Teściową toleruje w pełnym tego slowa znaczeniu, wychodzi, łasi się, mruczy, chodzi, gdzie chce, bawi się, zaczepia. Gdy my przyjeżdżamy (albo inny "obcy") wraca za kanapę. Jak już mój mąż ją wyciągnie, to mruczy, ociera się o ręce, nogi, ale nie jest tak ufna jak sam na sam z teściową. Czy ja mam jakieś nowe zdjęcia?
Mam ;)))

Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Wto lip 13, 2010 12:53 przez Wilejkaros, łącznie edytowano 1 raz

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Wto lip 13, 2010 12:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jednak wdał się świerzbowiec i nawet Oridermyl nie pomógł. Nie kojarzę jednak co może być w iniekcji i tabletkach na świerzbowca usznego. Napisz mi na PW nazwy tych leków.
W okresie letnim koty często tracą na wadze, ale dla niej lepiej by było gdyby już nie tyła. A jak wygląda sprawa z kupami, miewa zaparcia?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 13, 2010 12:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Mirko, prześlę Ci, jak tylko dostanę nazwę od teściowej. Nesca ma wpisane wszystko w książeczce, tylko że leży ona w Ostrowi. Zaparć nie ma. Nesca spróbowała innej karmy i nawet po tej zmianie wszystko ok. Dostaje też saszetki, ale wet sugerowal, żeby mieszać je z ugotowanym ryżem. Bardzo starannie wydłubuje mięsko, żeby przypadkiem ryżu z sosikiem nie zjeść.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Wto lip 13, 2010 13:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Jednak wdał się świerzbowiec i nawet Oridermyl nie pomógł.

Oridermyl nie pomaga odkąd zmienili mu skład - wycofali pestycyd. Z jednej strony dobrze bo jest szkodliwy, a z drugiej strony niby w takim stężeniu nie bardzo a po wycofaniu tego składnika Oridermyl zupełnie stracił swoje dawne właściwości.
Ja do uszu stosuję Trobiotic - według mnie działa rewelacyjnie i ucho się nie paprze tak jak przy Oridermylu. Najpierw dobrym przeparatem wymywam tyle ile się da mocno namoczonym patyczkiem do ucha żeby jak najwięcej syfu się odkleiło a potem zasmarowuję Tribiotykiem (przy użyciu patyczka do uszu). Następnego dnia najpierw na "sucho" wyjmuję Tribiotic ten który się z poprzedniego dnia nie wsiąknął (z kupą gruzu usznego ;) ) a potem znów to samo - preparat do czyszczenia i nowa warstwa Tribioticu.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 13, 2010 13:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa mój wet daje do uszu ivermektyne raz na tydzień i to bardzo dobrze działa. Ucho Nesci zaczęło się paprać krótko przed wyjazdem i na początku był to stan zapalny, więc teoretycznie Oridermyl powinien zadziałać.

Najważniejsze, że nic więcej jej nie dolega i jest zadowolona z życia. Jest przezabawna gdy dostaje głupawki i biega.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 13, 2010 13:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Ostatnio widziałam, jak szalała ganiając za ołówkiem. Był bardziej interesujący niż myszka. Chyba muszę kupić jakiś inny drapak, bo ten, który ma chyba jej nie odpowiada. Najlepiej drapie się jej dywan od spodniej strony. Szkody żadne, bo nie widać, ale trochę śmiechu jest, jak królewna kręci się i sugeruje, że już czas zawinąć róg i rozpocząć drapanko.
Wet tak samo kazał najpierw wyczyścić ucho patyczkiem i dopiero wtedy wpuszczać lekartswo.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 135 gości